Na plakacie promującym drugi mecz finałowy jest Marcin Listkowski, którego plecy ochraniają Michał Walski i Jakub Piotrowski. Pogoń miała nosa przed wyjazdem do Warszawy. Te trio odpowiadało za dobrą grę w stolicy Polski i nikt nie zaprosi kibiców lepiej na decydujący mecz.
Listkowski bawił się na prawej stronie boiska, przeprowadzał dryblingi, przyspieszał ataki Pogoni. Walski pokazał akcję, jakiej kibice oczekiwali od niego w meczach III ligi. Tam był co prawda najlepszym strzelcem zespołu w rundzie wiosennej, ale wszystkie gole zdobył z rzutów karnych. W starciu z Legią strzelił na 1:0 w sytuacji sam na sam z Majeckim po krótkim rajdzie, który poprzedził odbiorem.
- Nie wiem nawet, jak się znalazłem w tym miejscu - z uśmiechem komentuje swoją bramkę.
Także po Piotrowskim było widać, że doświadczenie zdobyte w ekstraklasie powoli, ale procentuje.
Za nami pierwsza połowa tego finału. W środę w Szczecinie czeka nas druga część. Chcemy podejść z takim samym zaangażowaniem. Dobrze byłoby zdobyć szybko gola i kontrolować mecz - zaznacza pomocnik.
Zawodnicy na co dzień trenujący z pierwszym zespołem dołączyli do drużyny Pawła Crettiego po sezonie zasadniczym, ale nie są pasażerami na gapę, a wzmocnieniami. Plu sem meczu w Warszawie był również Gracjan Jaroch, który ustalił wynik na 2:0 strzałem od słupka w 66. minucie. Trener Cretti mógł być zadowolony ze wszystkich podopiecznych, którzy realizowali taktykę. Seniorska Pogoń nie miała takiej kontroli nad wydarzeniami w żadnym fragmencie meczów przy Łazienkowskiej w ostatnich latach.
- To jest czas tych chłopaków. Przypomniałem im to w przerwie - powiedział Cretti. - Dodałem: wykorzystajcie go jak tylko możecie, jesteście na fali i wierzę, że ta fala poniesie nas do złotego medalu. Nie bójmy się tego powiedzieć. Legia przyjedzie na rewanż do nas odmieniona z kilkoma dobrymi zawodnikami. Naszym atutem będzie natomiast własne boisko i mam nadzieję - wsparcie kibiców.
Młodzi Portowcy zagrali dobre zawody. Trenerzy okazali się natomiast lepszymi strategami i trochę hazardzistami. Rezerwy Pogoni i Legii grały w sobotę o utrzymanie w III lidze. Obie wykonały misję. Różnica polegała na tym, że Portowcy nie uzupełnili składu piłkarzami z Centralnej Ligi Juniorów, a Legia zabrała trenerowi Kobiereckiemu całą grupę. W rewanżu w Szczecinie powinni zagrać Wieteska, Szrek, Hołownia i Szczepański. Legia będzie mocniejsza personalnie, ale na pościg za rozpędzoną Pogonią może być za późno
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?