Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Jeszcze o mnie usłyszycie..." O Marianie Rejewskim w 117. rocznicę urodzin kryptologa

Hanka Sowińska
Hanka Sowińska
Bydgoszcz, Gdańska, róg Śniadeckich. W setną rocznicę urodzin genialny matematyk i kryptolog usiadł z Enigmą na ławeczce.
Bydgoszcz, Gdańska, róg Śniadeckich. W setną rocznicę urodzin genialny matematyk i kryptolog usiadł z Enigmą na ławeczce. Hanka Sowińska
Kiedy w 1969 r. wraz z żoną Ireną opuszczał Bydgoszcz na stałe, miał do żegnających go sióstr żartobliwie powiedzieć: - Jeszcze o mnie usłyszycie... Czy przeczuwał, że tajemnica Enigmy "za chwilę" zostanie ujawniona? Może liczył, że jego historia, spisana dwa lata wcześniej i zdeponowana w Wojskowym Instytucie Historii, wreszcie ujrzy światło dzienne?

117. rocznica urodzin genialnego kryptologa z Bydgoszczy

Marian Rejewski, genialny matematyk i kryptolog (w 2020 r. znalazł się w gronie 26 "Bydgoszczan stulecia", wybranych w plebiscycie na 100-lecie powrotu miasta do Polski) - mimo niebywałej intuicji - nie mógł wtedy przewidzieć, że za trzydzieści kilka lat w jego rodzinnym mieście padną takie słowa:

"Cicha, tajna walka rozpoczęta przez Mariana Rejewskiego odegrała niezmiernie istotną rolę w doprowadzeniu do zwycięstwa aliantów w Europie. Bez "Enigmy", "bomby" i "Ultry" historia mogłaby zupełnie się inaczej potoczyć".

Tak o genialnym kryptologu rodem z Bydgoszczy mówił 35 lat później David Morris, pierwszy sekretarz ambasady USA w Polsce. W listopadzie 2004 r. Morris był gościem międzynarodowej konferencji pt. "Tajemnice Enigmy", zorganizowanej w mieście nad Brdą przez Urząd Miasta i Instytut Pamięci Narodowej.

Niespełna rok później, w setną rocznicę urodzin, Mariana Rejewskiego, u zbiegu ulic: Gdańskiej i Śniadeckich pogromca Enigmy "usiadł na ławeczce" (pomnik autorstwa Michała Kubiaka). Wtedy też była konferencja naukowa, a ratusz wydał książkę, z której garściami czerpią historycy zajmujący się kryptologią i II wojną. To w niej znalazły się ważne słowa Jana Nowaka-Jeziorańskiego, "kuriera z Warszawy": "Przekazanie tajemnicy Enigmy dla dalszego przebiegu wojny miało znaczenie nieomal decydujące. (...) Udział Polski w zwycięstwie nad Hitlerem był nieproporcjonalny do jej potencjału, a w gruncie rzeczy jest mało znany. My się nim zachwycamy, ale co z tego! Chodzi o to, aby świat wiedział, że ten mały kraj potrafił przeważyć szalę wojny".

Można powiedzieć, że od lat 2000 sporo uczyniono, by przywrócić Marianowi Rejewskiemu oraz jego dwóm współpracownikom - Henrykowi Zygalskiemu i Jerzemu Różyckiemu należne w historii miejsce. Niestety, w rodzinnym mieście nie doczekał się żadnego instytucjonalnego upamiętnienia - pomnik, tablice, murale nie zastąpią placówki, która sławiłaby dokonania jego i jego kolegów, i która kolejnym pokoleniom dostarczałaby wiedzy o pierwszoplanowej roli Polaków w pokonaniu Enigmy, a także działaniach międzywojennego wywiadu, który w mieście nad Brdą odnosił niebywałe sukcesy.

Rejewski to "wybitna, nieprzeciętna siła w dziedzinie szyfrów obcych..."

Byłoby pięknie, gdyby każdy zapytany, kto to był Rejewski, bez błędu odpowiedział. Że to "wybitna, nieprzeciętna siła w dziedzinie szyfrów obcych" (tak o swoim podwładnym napisał w latach 30. XX wieku płk Stefan Mayer, szef Wydziału Wywiadowczego Oddziału II). Tym, którzy mają nieutrwaloną jeszcze wiedzę, przypominamy.

Przyszedł na świat 16 sierpnia 1905 r. w kamienicy przy ul. Boiestrasse 3 (obecnie Wileńska 6, na ścianie budynku jest tablica pamiątkowa, odsłonięto ją w 1985 r.). Uczył się w Państwowym Gimnazjum Klasycznym (pl. Wolności), w 1923 r. rozpoczął studia na Wydziale Matematyczno-Przyrodniczym Uniwersytetu Poznańskiego (obecny Uniwersytet Adama Mickiewicza). To tam rozpoczęła się jego przygoda z kryptologią.

Zanim na dobre zainteresował się szyframi, przez niecały rok studiował matematykę ubezpieczeniową w Getyndze. Latem 1930 r. dostał ofertę pracy asystenta od swojego mentora, prof. Zdzisława Krygowskiego. Wtedy też powrócił do matematyki i kryptologii.

W grudniu 1932 r. Rejewski, wtedy już pracownik Biura Szyfrów Oddziału II Sztabu Głównego (wywiad) w Warszawie, dzięki wrodzonemu geniuszowi i nieprzeciętnej inteligencji rozwiązał tajemnicę niemieckiej maszyny szyfrującej Enigma (w tym roku przypada 90. rocznica tego arcyważnego wydarzenia).

„Boże Narodzenie 1932 roku musiało być dla Rejewskiego udręką” - pisze w swojej książce „Enigma. Bliżej prawdy” dr Marek Grajek (publikacja ukazała się w 2007 r.).

Powodem „udręki” była niemiecka maszyna szyfrująca. "W ciągu kilku dni gorączkowej pracy pomiędzy Bożym Narodzeniem a Nowym Rokiem zdołał uzupełnić brakujące szczegóły. Poznał wewnętrzną konstrukcję Enigmy, co w połączeniu z metodą rekonstrukcji kluczy depeszy pozwoliło mu jeszcze przed końcem roku odczytać pierwszy szyfrogram. Po raz drugi w ciągu niewielu tygodni dokonał czegoś, co konstruktorzy maszyny i inni kryptolodzy uznali za całkowicie niemożliwe” - ocenia dr Grajek.

Dzięki nieprawdopodobnemu talentowi, intuicji i cierpliwości Rejewski pokonał to, co uchodziło za niepokonane! Raz jeszcze oddajmy głos dr. Grajkowi: „Teoretycznym fundamentem przełomu była teoria permutacji i sformułowane przez Rejewskiego twierdzenie, które autor nazwał twierdzeniem o iloczynie permutacji (...). Skala jego sukcesu wyrażona w liczbach onieśmiela.(...) On sam zdawał się jednak traktować swoje osiągnięcia jak rozwiązanie bardziej złożonego zadania na egzaminie z teorii grup. W ciągu niespełna miesiąca, pracując samotnie i poświęcając czas także innym zagadnieniom, dokonał jednego z najbardziej spektakularnych przełomów w dziejach kryptoanalizy”.

Gwoli prawdy dodać trzeba, że pracując nad rozwiązaniem zagadki Enigmy miał Rejewski do dyspozycji materiał dostarczony przez przedstawiciela francuskich służb wywiadowczych kpt. Gustave Bertranda.

Rejewski był również twórcą tzw. bomby kryptologicznej, urządzenia składającego się z sześciu podzespołów polskich Enigm, które znacznie skracało deszyfraż. Dzięki bydgoszczaninowi i jego dwóm kolegom - Zygalskiemu i Różyckiemu do jesieni 1938 r. polski wywiad czytał niemieckie wojskowe depesze. W 1936 r. za rozwiązanie Enigmy został odznaczony Srebrnym Krzyżem Zasługi, dwa lata później otrzymał Złoty Krzyż Zasługi.

Rejewski żeni się z Ireną Lewandowską, ma syna Andrzeja i córkę Janinę

Już po złamaniu Enigmy w życiu Mariana Rejewskiego zaszły wielkie zmiany - 20 czerwca 1934 r. pojął za żonę Irenę Lewandowską, koleżankę z dzieciństwa, córkę Jadwigi i Stanisława, bydgoskiego dentysty. Małżonkowie doczekali się dwójki dzieci, które przyszły na świat w mieszkaniu dziadków przy Dworcowej 10 (w czerwcu 1936 r. urodził się Andrzej, zmarł latem 1947 r. w wyniku zakażenia wirusem polio; córka Janina urodziła się w lutym 1939 r.).

W lipcu 1939 r., Rejewski, Różycki i Zygalski brali udział w spotkaniu, w tajnym ośrodku "Wicher" w Pyrach pod Warszawą, z szefami francuskich i brytyjskich służb kryptologicznych, na którym alianci nie tylko dowiedzieli się o polskim sukcesie; dostali po jednym egzemplarzu polskiej Enigmy wraz z całą dokumentacją.

Rejewski pod skrzydłami gen. Bertranda. Kryptolog ofiarą konfliktu w łonie rządu emigracyjnego

We wrześniu 1939 r. razem z innymi pracownikami Biura Szyfrów ewakuował się na Zachód - źle się stało, że kryptolodzy nie trafili pod skrzydła naczelnego wodza, gen. Władysława Sikorskiego. Możemy być pewni, że gdyby tak się stało los Rejewskiego i jego kolegów byłby inny. To, że rząd polski na uchodźstwie "podarował" Francuzom swoje najlepsze aktywa było wynikiem konfliktu w łonie władz emigracyjnych i szukania winnych klęski wrześniowej.

Do upadku Francji polska ekipa łamała szyfry Enigmy w ośrodku PC "Bruno", kilkadziesiąt kilometrów od Paryża. Po klęsce Francji cały zespół trafił na krótko do Afryki Północnej, po czym powrócił do nieokupowanej części Francji, do ośrodka "Cadix", niedaleko miejscowości Uzés (Prowansja).

Jesienią 1942 r., z chwilą zajęcia przez Niemców wolnej dotąd południowej części Francji, ośrodek przestał istnieć. Jego pracownicy, grupami i w pojedynkę, próbowali się ratować. Rejewski razem z Zygalskim przekroczyli pod koniec stycznia 1943 r. granicę francusko-hiszpańską. Los im nie sprzyjał. Obrabowani przez przeprowadzającego ich przemytnika, zostali aresztowani i trafili do więzienia. Dzięki interwencji Polskiego Czerwonego Krzyża po paru miesiącach odzyskali wolność.
Przy pomocy Anglików obaj kryptolodzy latem 1943 r. zostali ewakuowani do Wielkiej Brytanii. Niestety, do pracy nad szyframi Enigmy już nie zostali dopuszczeni.

Rejewski czyli skromny urzędnik, "figurant" pozostający pod lupą ubecji

Rejewski powrócił do kraju w listopadzie 1946 r., do żony i dwójki dzieci, która znalazła schronienie w mieszkaniu swoich rodziców przy Dworcowej 10. Przyjechał do Bydgoszczy (w mieście nad Brdą mieszkała wtedy także jego matka i trzy siostry), bo warszawskie mieszkanie na Żoliborzu, po powstaniu, zajęli dzicy lokatorzy.

W opanowanym przez "nową władzę" kraju nie miał szans na powrót do pracy jako kryptolog. I jako matematyk również. Został urzędnikiem. Od pierwszego zatrudnienia w "Kablu" (luty 1947 r.) interesował się nim Urząd Bezpieczeństwa (inwigilacja trwała wiele lat, szczegóły w materiale "Teczka figuranta" z 2004 r.; tekst na www.pomorska.pl).

Do przygody swojego życia czyli pracy w Biurze Szyfrów Oddziału II powrócił dopiero w 1967 r. - wtedy przeszedł na rentę i postanowił spisać swoje wspomnienia. Jeden egzemplarz przekazał do Wojskowego Instytutu Historycznego w Warszawie.

W tym samym roku w Polsce ukazała się książka wojskowego historyka Władysława Kozaczuka zatytułowana "Bitwa o tajemnice", w której autor napisał, że to Polacy rozszyfrowali Enigmę. Skąd miał takie sensacyjne wiadomości? Teorii jest kilka...

Rejewski pisze do "Expressu Wieczornego": "Jestem tym, który szyfrował Enigmę..."

O jednej z dwóch największych tajemnic II wojny świat dowiedział się dopiero w 1973 r. Wtedy we Francji ukazała się książka emerytowanego szefa francuskich służb kryptologicznych, gen. Gustave Bertranda, w której autor napisał, że to polscy kryptolodzy pierwsi złamali Enigmę. W książce nie było nazwisk. Kiedy wiadomość o tej publikacji dotarła do Warszawy, redakcja "Expressu Wieczornego" podjęła się odszukania autorów wielkiego sukcesu polskiego wywiadu.

Wtedy Marian Rejewski siadł do maszyny i wystukał: "Bo to właśnie ja jestem tym, który jako pracownik Biura Szyfrów Oddziału II Sztabu Głównego, ponad 40 lat temu, rozszyfrował Enigmę".

Ostatnie siedem lat życia to czas niezwykłej aktywności Mariana Rejewskiego. Nawiązał kontakt listowny m.in. z gen. Bertrandem, a także mieszkającym w W. Brytanii H. Zygalskim (Jerzy Różycki zginął w katastrofie morskiej w styczniu 1942 r.). Korespondował również z Tadeuszem Lisickim (miał udział w rozpracowaniu Enigmy) i Józefem Garlińskim, który w 1979 r. wydał w Anglii książkę pt. "Enigma. Tajemnica drugiej wojny światowej".

Spotykał się z dziennikarzami polskich i zagranicznych mediów, był konsultantem w filmie Romana Wionczka pt. "Sekret Enigmy", reagował na zakłamywanie historii Enigmy, polemizował z autorami publikacji, które ukazywały się na Zachodzie.
Umarł nagle, 13 lutego 1980 r., w warszawskim mieszkaniu przy ul. Gdańskiej 2. Spoczął na wojskowych Powązkach.

Rejewski doceniony przez amerykański wywiad

Jeszcze w PRL Marian Rejewski został uhonorowany Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. Najbardziej cenił sobie nadaną mu w 1979 r. przez Polskie Towarzystwo Matematyczne godność honorowego członka PTM.

Kolejne honory przyszły już po śmierci. W 2000 r. ówczesny prezydent III RP Aleksander Kwaśniewski nadał Rejewskiemu (także jego dwóm współpracownikom) Krzyż Wielki Orderu Odrodzenia Polski. Do dziś tajemnicą pozostaje, dlaczego nie dostali Orderu Orła Białego (z wnioskiem o uhonorowanie OOB trójki kryptologów w listopadzie 2019 r. wystąpiła do Kapituły OOB Gazeta Pomorska i Stowarzyszenie "Chełminiacy'82", nie ma odpowiedzi do dziś).

Dekadę temu (wrzesień 2012 r.) Związek Korpusów Wywiadu Wojskowego USA nadał genialnemu bydgoszczaninowi Odznaczenie Knowltona. W uzasadnieniu napisano m.in.: "Nowoczesne i innowacyjne metody dekryptażu nazistowskich maszyn Enigma wprowadzone przez Mariana Rejewskiego umożliwiły skuteczne przełamanie komunikacji wroga i wielce przyczyniły się do zwycięstwa Aliantów".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: "Jeszcze o mnie usłyszycie..." O Marianie Rejewskim w 117. rocznicę urodzin kryptologa - Gazeta Pomorska

Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński