Ulubieniec szczecińskich kibiców Grzegorz Matlak znowu złapał kontuzję. Nie załamuje się jednak. Chce się wykurować do sobotniego meczu ze Świtem Nowy Dwór w Pucharze Polski.
50 minuta meczu Odra - Pogoń w Wodzisławiu okazała się pechowa dla Grzegorza Matlaka, piłkarza portowców. W dosyć niegroźnej sytuacji, na połowie Pogoni, został brutalnie sfaulowany przez Mariusza Nosala.
- Myślę, że kontuzja nie tak bardzo groźna. Według wstępnej oceny to zbicie śródstopia - mówi Grzegorz Matlak. - Zawodnik Odry zaatakował wyprostowaną nogą. Na początku nie czułem aż takiego bólu, bo noga była zmrożona. Nasilił się dopiero po meczu.
Uraz okazał się jednak na tyle poważny, że Matlak - zamiast jechać z zespołem na badania wydolnościowe do Ołomuńca - musiał wracać do Szczecina.
- Chcę wykurować się na dwa ostatnie mecze - ze Świtem Nowy Dwór i Legią Warszawa w Pucharze Polski - mówi zawodnik.
- Nie jestem zadowolony z naszego występu przeciw Odrze - komentuje sobotni pojedynek ligowy Matlak. - Może pierwsze pięć minut zagraliśmy dobrze. Potem było już źle. Nie potrafiliśmy przytrzymać piłki w środku pola. W II połowie chcieliśmy za wszelką cenę doprowadzić do remisu. Szkoda, że wtedy zabrakło nam szczęścia, kiedy piłka po strzale Pawła Magdonia trafiła w poprzeczkę bramki Odry. Inaczej wyobrażałem sobie koniec sezonu.
Zdaniem piłkarza portowców tak zwykle wygląda pierwsze pół roku w wykonaniu beniaminka: dobre mecze przeplata słabymi, a forma nie zawsze jest stabilna.
- Najważniejsze, że udało się wyjść z kryzysu, który miał miejsce na początku sezonu - stwierdza. - Jest teraz trochę czasu do przemyśleń. Co było źle, a co dobrze.
Dla samego Matlaka kończący się sezon trzeba uznać za nieudany. Nie chodzi tu jednak o formę, ale o kontuzje, które go cięgle prześladowały. Uraz kręgosłupa na długo wyłączył go z rozgrywek. Raptem tydzień temu wrócił do drużyny. Rozegrał mecz z Cracovią Kraków (1:1), by w pojedynku z Odrą znów zejść z powodu kontuzji.
- Jesień trzeba uznać za straconą. Ja mimo to cieszę się, że zdążyłem wrócić jeszcze przed jej końcem. Zagrałem w dwóch ostatnich pojedynkach ligowych. Być może wystąpię w Pucharze Polski. Z pewnością nie gram tak, jak potrafię. Samo dojście do zdrowia nie wystarczy. Brak ogrania, brak występów w lidze, brak prawdziwego i mocnego treningu. Pozostaje mi tylko dobrze przepracować zimę i dobrze grać wiosną. Chcę udowodnić, że Matlak jeszcze coś potrafi! - kończy popularny "Grzela".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?