Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jesteśmy zacofani o 20 lat

Rozmawiała Anna Miszczyk
Fot. Andrzej Szkocki
Przed możliwością zachorowania na gruźlicę ostrzega dr Elżbieta Król-Pakulska, wojewódzki konsultant do spraw epidemiologii w Szczecinie.

- Media donoszą, że uczniowie kilku wrocławskich szkół zachorowali na gruźlicę. Czy to może mieć związek z tym, że kilka lat temu wycofano obowiązkowe szczepienia przeciwko gruźlicy dla dzieci z podstawówek i 18-latków?

- Obecnie przeciwko gruźlicy szczepione są tylko noworodki. Szczepienia Tak zwane przypominające, starszych dzieci zarzucono. Bo szczepionka, którą stosowano, była bardzo stara, nigdy nie unowocześniana (dopiero teraz są takie próby, by była ona lepsza jakościowo) i dawała bardzo dużo niepożądanych odczynów poszczepiennych u dzieci. Stwierdzono też, że ta szczepionka działała tylko przeciwko gruźliczemu zapaleniu opon rdzeniowo-mózgowych u dzieci i przeciwko prosówce (czyli rozsianej postaci gruźlicy, która obejmuje różne narządy), a nie działa na najczęstszą postać tej choroby - gruźlicę płuc.
Szczepionkę podaje się dziś tylko noworodkom, a później się już nie doszczepia, bo to nie ma żadnego wpływu na zachorowania.

- Czy podobna sytuacja jak we wrocławskich szkołach może wystąpić u nas? Tam całe klasy mają wykonywane teraz badania...

- Na pewno gruźlica będzie dużym problemem. W stosunku do świata, Europy jesteśmy zacofani o jakieś 20 lat - jeśli chodzi o diagnostykę, leczenie. Na pewno to będzie duży problem w dużych skupiskach - dziecięcych, młodzieżowych. Gruźlica jest bardzo zaraźliwa. Jeśli ktoś prątkuje w naszej obecności, a my mamy spadek odporności - bo mamy jakąś infekcję, dużo się uczymy czy pracujemy, uprawiamy intensywnie jakiś sport - to mamy bardzo duży stopień prawdopodobieństwa zakażenia. Szczególnie jeśli mamy kontakt z prątkującym twarzą w twarz.
- Tę chorobę kojarzymy z ludźmi biednymi, na przykład bezdomnymi.

- Tak było kiedyś. Gruźlica to była choroba ludzi biednych. Teraz często jest to np. bizneswomen, ładnie ubrana, bardzo aktywna osoba. Dziś leci do Paryża, jutro do Londynu. Intensywny tryb życia powoduje, że ona jest osłabiona. Chodzi o odporność immunologiczną. I wystarczy kontakt z prątkami, nawet z tymi w samolocie, którym podróżuje. Jest wymuszony obieg powietrza. To może spowodować, że wiele osób w takim samolocie zachoruje na gruźlicę.

- W jakim czasie choroba może się ujawnić?

- Trudno powiedzieć. Z gruźlicą na pewno będzie coraz większy problem, bo lekarze pierwszego kontaktu nie potrafią jej zdiagnozować. Objawy gruźlicy na początku nie są charakterystyczne: jakieś gorączki, złe samopoczucie, utrata wagi ciała. To są objawy wielu chorób. Lekarze więc nie myślą, że to może być gruźlica.
Dopiero później, jak choroba jest zaawansowana, jak są powiększone węzły chłonne albo widać zmiany na zdjęciu rentgenowskim. Wtedy zaczyna się proces właściwego leczenia. Jest ono długotrwałe. Na gruźlicę może zachorować każdy. To jest sytuacja, na którą nie mamy wpływu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński