Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jesteśmy Bogami

Tomasz Duklanowski
Nie jedzą mięsa, nie palą, i nie piją alkoholu, unikają oglądania telewizji. Wierzą, że każdy człowiek nosi w sobie "mikrokosmos" i dzięki temu może osiągnąć doskonałość. Trzeba spełnić tylko jeden warunek - posiąść gnostyczną wiedzę Różokrzyżowców.

Sala numer 22 w siedzibie Fundacji "Talent Promocja Postęp" założonej przez Jacka Piechotę. W ławkach, w wygodnych krzesłach siedzi kilkanaście osób w różnym wieku. Na ścianie plansza z kołem, w które wpisany jest kwadrat i trójkąt - symbol bractwa Różokrzyżowców.
Przy wejściu do sali każdy uczestnik spotkania otrzymuje kartkę: "Zgłaszam chęć uczestniczenia w kursie informacyjnym Międzynarodowej Szkoły Złotego Różokrzyża - Lectorium Rosicrucianum." W zgłoszeniu należy wpisać imię, nazwisko dokładny adres i numer telefonu.

Ścieżka

Ze strony internetowej Międzynarodowej Szkoły Złotego Różokrzyża
"Istnieje złota nić prowadząca ku Prawdzie, poza labirynt naszej złamanej rzeczywistości. Lectorium Rosicrucianum, Międzynarodowa Szkoła Złotego Różokrzyża dąży do tego, by pomóc wszystkim poszukującym odnaleźć i stworzyć żywe połączenie z tą lśniącą nicią, będącą przędziwem miłości, mądrości, wiedzy (gnozy) i działania.
Owa złota nić jest przede wszystkim ścieżką, którą można rzeczywiście iść, Ścieżką ukazywaną przez wszystkie religie w ich pierwotnej postaci. Żaden Mistrz lub Wtajemniczony nie może przekazać prawdy drugiej osobie. Można się do niej przybliżyć jedynie dzięki swym własnym wysiłkom, wytrwawszy we wszystkich przeszkodach i trudnościach, jakie napotykamy po drodze. I można do niej dotrzeć w wewnętrznym procesie przemiany, zwanym odrodzeniem duszy lub transfiguracją. Prawdziwa Szkoła wskazuje na Ścieżkę transfiguracji i objaśnia swym uczniom, w jaki sposób mają nią podążać"

Werbunek

Zaczyna się wykład. Małgorzata Łuczak, lekarz medycyny ze szczecińskiego szpitala przy ul. Jagiellońskiej w Szczecinie przedstawia kilka informacji o współczesnych Różokrzyżowcach. W Polsce działają od ponad dwudziestu lat, na świecie od 1924 roku. Oficjalnie w kraju zostali zarejestrowani jako związek wyznaniowy w 1986 roku. Swoją główną siedzibę mają w Holandii. Według pani Łuczak, która jest członkinią bractwa, Różokrzyżowcy to "kontynuacja pierwotnego chrześcijaństwa."
Tuż obok pani Małgorzaty stoi niewysoki mężczyzna w okularach, ubrany w ciemny garnitur i kolorowy krawat. To Andrzej Muszyński z Poznania, pracownik Uniwersytetu i on będzie prowadził wykład.
Przez pół godziny Muszyński mówi o tym co wyznają Różokrzyżowcy. Otóż świat posiada dwie natury - doskonałą i tą gorszą, w której my żyjemy. Jednak w każdym jest ukryty pierwiastek świata boskiego. W tym pierwiastku ukryta jest struktura prawdziwego człowieczeństwa. Pierwiastek ten Różokrzyżowcy nazywają mikrokosmosem i dzięki niemu każdy człowiek może się odrodzić przechodząc przez proces "transfiguracji"...
- A jaki jest wasz stosunek do Pisma Świętego - pyta starszy, siwy mężczyzna w niemodnej szarej marynarce. - Bo Kościół katolicki nie uznaje Starego Testamentu tylko Nowy. A czy wy uznajecie Stary Testament?
- O naszym stosunku do Biblii będziemy mówili podczas kolejnych wykładów - ucina Muszyński.
- Mówił pan, że człowiek upadł. Dlaczego tak się stało? - pyta krótko ostrzyżony trzydziestolatek.
- To trudne pytanie. Tego nie wiem. Ala skoro już tak się stało, to naszym celem jest dokonanie regeneracji boskiego tworu.

Wtajemniczanie

- Tego rodzaju spotkania, są werbunkiem do grupy - mówi ojciec Cezary Jenta, dyrektor Dominikańskiego Ośrodka ds. Sekt i Nowych Ruchów Religijnych. -Wstępne trzy bezpłatne wykłady, są pierwszym etapem do dalszego wtajemniczenia. Pojawiają się na nich tzw. ludzie poszukujący, często tacy, którzy mają już za sobą udział w kilku innych grupach sektowych. Są oni dobrym narybkiem dla Różokrzyżowców, którzy wykorzystują ich powierzchowną wiedzę religijną.
Dominikanin przyznaje, że Różokrzyżowcy to jedna z bardziej hermetycznych grup. W ciągu kilku lat zajmowania się nowymi ruchami religijnymi, ojciec Cezary Jenta poznał szczegółowo tylko dwa przypadki ludzi, którzy byli związani z Różokrzyżowcami.
Jednym z nich był Andrzej. Do Różokrzyżowców trafił właśnie poprzez wykłady Lectorium Rosicrucianum Po trzech wstępnych wykładach zapisał się na zamknięty, dwunastotygodniowy kurs. Członkowie Bractwa, to przeważnie osoby dobrze wykształcone i dobrze przygotowane podczas wykładów.
-Wykłady są jednym z pierwszych stopni wtajemniczenia potem przechodzi się następne - twierdzi Andrzej. - Z czasem dowiadywałem się, że, chrześcijaństwo jest tylko wstępnym etapem, a od Jezusa ważniejsze są różne energie. Usiłowano nas przekonać, że to my jesteśmy bogami.
Andrzej odszedł od Różokrzyżowców po tym, gdy zabronili mu się modlić i jak twierdzi, "szerzyli nienawiść do świętości".
- Usłyszałem, ze modlitwa prowadzi do uzależnienia od własnej podświadomości - wspomina Andrzej. - W zamian, Różokrzyżowcy proponują magię i parapsychologię.
On, jak deklaruje, wybrał modlitwę. To magia i parapsychologia uzależniają.

***

Dzisiejsi Różokrzyżowcy twierdzą, że prekursorami ich nauk byli jeszcze starożytni gnostycy. Opierali się oni nie na wiedzy nabytej lecz na wewnętrznym poznaniu, które można osiągnąć za pomocą jasnowidztwa poprzez praktyki i ćwiczenia. Wiedzę tą mogli zdobyć jedynie wtajemniczeni. Stąd dziś Różokrzyżowcy posługują się magią, okultyzmem i parapsychologią. To co głoszą, nie jest kierowane do szerokich mas, a tylko do wybranych.
Współcześni Różokrzyżowcy wierzą w reinkarnację, są wegetarianami i nie stosują używek. Unikają prądu i wszelkiego rodzaju "magnetyzmu". Stronią także od telewizji.
Powstanie samego zakonu Różokrzyżowego jest do dziś niewyjaśnione. Jedna z hipotez zakłada, że wywodzi się z XVII wieku. W 1610 roku, Jakub Andreae, luterański pastor wydał rękopis zatytułowany "Fama Fraternitatis Rosae Crucis". Donosił w nim o tajemniczej grupie mędrców, obdarzonych niepospolitymi umiejętnościami - nie musieli jeść i spać, nie starzeli się, potrafili nawet odgadywać cudze myśli, itp. "Fama Fraternitatis" było jednak paszkwilem na popularne w owym czasie grupy sekciarskie, mające receptę na uzdrowienie świata. Wbrew intencjom pastora, który nie podpisał się pod owym "dziełem", wielu przyjęło "Fama Freternitatis" jako własne credo i wkrótce po jego wydaniu, w Niemczech powstało pierwsze Bractwo Różanego Krzyża.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński