- Wcześniej pracowałem kilka lat u naszych sąsiadów zza Odry, głównie w Brunszwiku. Na początku 2005 roku zamieszkałem w Szwajcarii, niedaleko jeziora Bodeńskiego, w pobliżu granic z Austrią i Niemcami. Przez cały czas posługiwałem się głównie językiem angielskim, ale nauczyłem się też mówić trochę po niemiecku - mówi Hubert Kobierzewski.
Jest bardzo zadowolony z pobytu w Irlandii. Prawie wszyscy jego współpracownicy są mieszkańcami tego kraju, którzy wcześniej pracowali poza nim, więc atmosfera jest bardzo przyjemna. - Moi kierownicy potrafią wyczuwać w jakich obszarach sprawdzam się najlepiej, dlatego zadania, które dostaję wypełniam z nieukrywaną przyjemnością. Nie powodują one zwiększonej ilości siwych włosów na mojej polskiej głowie - śmieje się informatyk.
Dzieci tu nie wychowa
Wraz ze swoją dziewczyną Dorotą Baran, która pracuje w muzeum, wynajmuje mieszkanie w południowym Dublinie. - Samo miasto nie jest jakieś rewelacyjne. Można nawet powiedzieć, że wiele polskich miast jest bardziej uporządkowanych. Nie chciałbym tu wychowywać swoich dzieci - twierdzi rozmówca, który przyjeżdża teraz do Polski rzadziej niż na kwartał.
Z Niemiec przyjeżdżał nawet co dwa tygodnie, ze Szwajcarii co miesiąc. - Od kwietnia uruchomione będą bezpośrednie połączenia z Dublina do Poznania, co może być okazją do częstszych wypadów do kraju nad Wisłą - cieszy się 31-letni choszcznianin.
Może kiedyś będzie pracował w rodzinnym mieście
Pracy dla informatyków w Choszcznie nie ma, ale Hubert cały czas ma kontakt z siecią komputerową e-cho. Jest tam administratorem. - Nie jest to zajęcie, które mogłoby w pełni wykorzystać moje możliwości - twierdzi. - Następną kwestią jest charakter naszej gospodarki, który nie wróży jej spektakularnego wzrostu gwarantującego dorównanie poziomem życia chociażby do poziomu Hiszpanii czy Irlandii - dodaje i gorąco poleca polskim parlamentarzystom prześledzenie ostatnich 20 lat historii na wyspach i wyciągnięcie wniosków z tych wszystkich zmian, które tam się dokonały.
W Irlandii przebywają też inni mieszkańcy Choszczna. - Większość z nich nie ma w tej chwili po co wracać do rodzinnego miasta. Ci, którzy dobrze znają język, znaleźli pracę w swoich wyuczonych zawodach. Myślę, że w ciągu najbliższych kilku lat sytuacja na naszym lokalnym podwórku wcale się nie zmieni - mówi Hubert Kobierzewski, który w Irlandii od czasu do czasu widuje swoich znajomych. Przebywa tam bowiem Monika Rynkiewicz, Magdalena i Piotr Naglerowie, Ewa Senger, Zuzanna Krzyżaniak i wielu innych. Choszcznianin planuje także odwiedzić znajomych w Londynie i w Stuttgarcie.
Ewa i Monika też wolą pracę za granicą
- W Anglii przebywają moje dwie córki Ewa i Monika, które skończyły ekonomię na Uniwersytecie Szczecińskim. Obie pracują w pubach. Mają tam możliwość szybkiego awansu w pracy i na razie nie chcą wracać. Sporo zarabiają. Do Choszczna przyjeżdżają dość często i zabierają stąd polską żywność, która smakuje najlepiej - mówi Elżbieta Sokołowska, która w czwartek wybiera się do nich w odwiedziny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?