Wcześniej kupił dwie łodzie rybackie dla 12 rodzin. Jedna z nich straciła w tsunami ojca i męża. Zadaniem pozostałych rybaków jest więc także utrzymanie rodziny swego nieżyjącego kolegi. Pisaliśmy o tym w "Głosie".
Rozsławił go sandacz
Teraz polski duchowny kupił 21 sieci. - Przeznaczone są one tym razem dla 21 rodzin poszkodowanych w tej tragedii - mówi absolwent Wyższego Seminarium Duchownego w Szczecinie. - Założyłem niedawno drugą fundację dla dzieci poszkodowanych przez wojny i tragedie natury. Chcę pomagać dzieciom osieroconym. Już teraz zaczęliśmy wysyłać im pomoc - dodaje.
Aby pomagać innym wykorzystał rozgłos, który towarzyszył pobitemu przez niego rekordowi świata w wędkarstwie podlodowym. Przypomnijmy, że rok temu złowił on w jeziorze Tobin, w prowincji Saskatchewan, sandacza o wadze 8,29 kg i długości 92 cm. Ryba miała w obwodzie aż 57 cm. Nie spodziewał się, że jest ona rekordowa. Rozgłos medialny był ogromny. Ksiądz Mariusz udzielił mnóstwo wywiadów w telewizji, radiu i prasie. Potem założył konto w banku dla specjalnej fundacji, a rzeźbiarze z Carot River postanowili wykonać rzeźbę wspomnianego sandacza.
Cieszy się cała rodzina
Z całej tej historii bardzo zadowoleni są rodzice obu księży. Maria i Ryszard Zającowie niedawno odwiedzili syna i sami byli gośćmi kanadyjskiej telewizji. Pisano też o nich w prasie, bo pan Ryszard w tym samym jeziorze Tobin też złowił dużego sandacza, jednak rekordu syna nie pobił.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?