Jest praca w Irlandii

W środę w Centrum Informacji i Planowania Kariery Zawodowej Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Szczecinie do rozmów kwalifikacyjnych w języku angielskim stanęło 55 mężczyzn.

Wszyscy mają nadzieję, że znajdą zatrudnienie w dobrze rozwijającej się irlandzkiej firmie. Kolejnych 25 mężczyzn będzie rozmawiało dziś.

Pracę monterów słupów, kabli, złączy oraz skrzynek dostępu w branży telekomunikacyjnej znajdzie tylko połowa chętnych. Dla koncernu P. Clarke and Sons Ltd., która chce zatrudnić natychmiast 10 osób z naszego województwa i kolejnych 30 w krótkim czasie liczy się doświadczenie zawodowe w branży, znajomość języka angielskiego na poziomie, który zagwarantuje porozumiewanie się oraz prawo jazdy.

- Jestem bezrobotny, nie mam prawa do zasiłku. Wcześniej przepracowałem 7 lat w Telekomunikacji, ale mnie zwolnili - tłumaczy 30-letni Zbigniew Hryń ze Szczecina. - Staram się o wyjazd, bo chciałbym pracować w zawodzie.

Pan Zbigniew ma nadzieję, że jeżeli Irlandczycy go zatrudnią i wszystko będzie układało się po jego myśli to mógłby tam osiąść nawet na stałe. Podobnie do sprawy podchodzi 26-letni Marcin Tyszkiewicz.

- Mam teraz pracę, nie jestem w dramatycznej sytuacji i jak na polskie warunki nie zarabiam źle - zapewnia. - Ale nie pracuję w zawodzie. Mam jednak fach i dzięki niemu chciałbym podnieść swój standard życia.

Po rozmowach kwalifikacyjnych, ci których firma wybierze przejdą jeszcze w Polsce specjalistyczne szkolenie i będą zdawać specjalny egzamin. Wszystko po to, żeby zdobyć odpowiedni certyfikat. P. Clarke and Sons Ltd. ma zamiar płacić im od 800 do tysiąca euro tygodniowo.

A irlandzkie firmy są z Polaków zadowolone i chętnie po nich sięgają. Tom Mc Enroe, irlandzki doradca Europejskich Służb Zatrudnienia mówi, że w ciągu najbliższych 6 lat Irlandia będzie potrzebowała jeszcze ok. 50 tys. pracowników. Sam chętnie poleca specjalistów z Polski w swoim kraju.