Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jest postępowanie wyjaśniające ws. szczecińskich policjantów, którzy wywołali zamieszanie w Słupsku

Marcin Barnowski - gp24.pl
Fot. Krzysztof Tomasik
W sprawie policjantów, którzy w poniedziałek przejechali nowymi radiowozami przez Słupsk wzbudzając podejrzenia, że jako przebierańcy chcą napaść na bank, wszczęto postępowanie wyjaśniające. Grożą im kary.

Jak powiedział nam Maciej Karczyński, rzecznik zachodniopomorskiej policji, wczoraj do Szczecina trafiła już notatka służbowa, sporządzona przez policję ze Słupska po incydencie, do którego doszło w poniedziałek na ulicach naszego miasta.

Szczecinianie przeprowadzali nowe radiowozy z Gdańska do Szczecina. W Słupsku beztrosko zatrzymali się na obiad, zostawiając auta w niedozwolonym miejscu, pod bankiem przy ul. Jagiełły.

Byli nieumundurowani, a dwa ich auta nie miały tablic rejestracyjnych. Co gorsza, słupska policja nic nie wiedziała o tym transporcie. Gdy dowiedziała się o dziwnych radiowozach, które wzięły się pod bankiem nie wiadomo skąd, profilaktycznie zorganizowała szybką akcję w celu wyjaśnienia, czy przypadkiem jacyś przebierańcy nie organizują napadu na bank. Domniemanych bandytów zatrzymano zaraz po tym, gdy tylko zakończyli konsumpcję. Był krótki pościg, migające koguty, wycie syren i zablokowanie ruchu na ul. Tuwima.

Rzecznik zachodniopomorskiej policji powiedział nam wczoraj, że ustalono już, iż szczecinianie nie mieli obowiązku informowania słupskiej policji, że w kolumnie będą przejeżdżać przez miasto. Taka procedura obowiązuje tylko wówczas, gdy policjanci na terenie innej jednostki prowadzą konkretne działania, a to był tylko przejazd. Wszystko wskazuje jednak, że funkcjonariusze zachodniopomorscy dopuścili się kilku innych uchybień.

Nie powinni parkować w miejscu niedozwolonym ani prowadzić aut bez tablic rejestracyjnych. Powinni też być umundurowani lub przynajmniej mieć na sobie kamizelki z napisem "Policja".

- Postępowanie dyscyplinarne to normalne dochodzenie, ale najpierw trzeba wysłuchać tych funkcjonariuszy - wyjaśnił nam rzecznik zachodniopomorskiego komendanta. Dodał, że skutki tej procedury mogą być o wiele bardziej dokuczliwsze dla policjantów niż zwykłe mandaty. Wcześniej internauci komentujący naszą wczorajszą relację z akcji zarzucali policji, że na ewidentne przewinienia funkcjonariuszy zza miedzy patrzyła przez palce.

Maciej Karczyński wyjaśnił, że najłagodniejszą karą w postępowaniu dyscyplinarnym jest rozmowa ostrzegawcza z przełożonym, najostrzejszą - wydalenie ze służby.

Jeśli funkcjonariusze zostaną ukarani, odczują to o wiele boleśniej niż mandat, bo przez pewien czas nie będą dostawać nagród ani trzynastek.

Źródło:
Szczecińscy funkcjonariusze postawili na nogi słupską policję. Teraz za to odpowiedzą

Zobacz na mmszczecin.pl
Portowcy ostro szykują się do sezonu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński