Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Janukiewicz: Ostatnio nie rozpieszczamy kibiców. Rozumiemy ich frustrację

Rafał Kuliga
Rosław Janukiewicz popisał się kilkoma ważnymi interwencjami w drugiej połowie.
Rosław Janukiewicz popisał się kilkoma ważnymi interwencjami w drugiej połowie. Andrzej Szkocki
Rozmowa z Radosławem Janukiewiczem, bramkarzem Pogoni Szczecin, który kilkakrotnie bronił strzały po groźnych kontrach Ruchu Chorzów.

- Podział punktów z Ruchem to zwycięski remis?

- Myślę, że na pewno sprawiedliwy. W pierwszej połowie to my byliśmy stroną przeważająca, tworzyliśmy więcej okazji. Niestety, straciliśmy bramkę. W drugiej odsłonie Ruch rozsądnie cofnął się do obrony i grał z kontry. Prawda jednak jest taka, że gdyby nie ostatnia akcja, to rozmawialibyśmy o spotkaniu z zerowym dorobkiem punktowym. Wtedy nastroje byłyby znacznie gorsze.

- Trener Dariusz Wdowczyk po meczu stwierdził, że nie widział pomysłu w poczynaniach ofensywnych i zauważył wiele mankamentów.

- Ruch był dobrze zorganizowany w obronie i trudno było się przedrzeć. Całe szczęście, że Maciek Dąbrowski uderzył głową. Strzał był na tyle precyzyjny i silny, że nie dało się go obronić. Mamy punkt, który szanujemy.

- To już kolejne spotkanie w tym sezonie, w którym Pogoń gra w pierwszej połowie lepiej, ale jako pierwsza traci bramkę. Szczególnie newralgiczne są stałe fragmenty gry, w których obrońcy odpuszczają krycie. Pracowaliście nad tym w trakcie przerwy reprezentacyjnej?

- Trudno powiedzieć, co można poprawić. Oczywistą odpowiedzią wydaje się: kryjmy dokładniej. W meczu z Ruchem Filip Starzyński dograł bardzo dokładną piłkę i wystarczyło tylko dołożyć nogę. Mecz się utrudnia, przegrywamy 0:1. Potrzebne jest więcej koncentracji, odpowiedzialności za zawodnika, którego trzeba pokryć.

- Po stracie gola zaczyna się wspominać zmarnowane okazje?

- Mieliśmy szanse już na początku meczu, najpierw Adam Frączczak nie trafił, potem strzał Takui Murayamy został obroniony. Gra się tak, jak otwiera wynik. Po stracie gola automatycznie wkrada się niepewność, chaos.

- Stąd problemy w ofensywie?

- Nasza gra nie była zbyt dobra, ale na pewno mocno staraliśmy się, żeby zdobyć gola wyrównującego. Całe szczęście, że udało się strzelić bramkę w samej końcówce

- W następnej kolejce zagracie z Lechią Gdańsk. Wasze doświadczenia z poprzedniego sezonu chyba idą w odstawkę, bo to zupełnie inna drużyna?

- To kompletnie inny zespół, wielu zawodników z zeszłorocznej kadry nie zostało. Poprzednie spotkanie udało się wygrać, choć mecz był trudny, a warunki do gry - w szczególności murawa - fatalne. Zrobimy wszystko, żeby dać naszym kibicom powód do radości. Ostatnio ich nie rozpieszczamy i rozumiemy frustrację.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński