Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jan Kocian: Nie mam magicznej różdzki

Maurycy Brzykcy
Jan Kocian o początkach pracy w Pogoni Szczecin.
Jan Kocian o początkach pracy w Pogoni Szczecin.
Rozmowa z Janem Kocianem, słowackim trenerem Pogoni Szczecin, który zastąpił na tym stanowisku Dariusza Wdowczyka.

- Czy rok w Ruchu Chorzów, to była pana najkrótsza praca w zawodzie trenera?

- Nie. Gdy byłem w Azji, było równie ciężko, co w Ruchu, a pracowałem nawet krócej, jak w Chorzowie (śmiech). Co prawda wyniki w Chinach nie było optymalne, więc można to zrozumieć. W Ruchu zrobiliśmy dobrą robotę, mieliśmy dobre wyniki, skończyliśmy na podium, graliśmy w europejskich pucharach. Decyzja zarządu była jednak taka, a nie inna. Trener musi ją zaakceptować.

- Czyli Polska pod względem zatrudniania i zwalniania szkoleniowców nie wyróżnia się na tle innych krajów?

- Nie. Nie różni się specjalnie.

- Umówiony telefon i rozmowa z trenerem Wdowczykiem miały już miejsce?

- Jeszcze nie. W tym tygodniu nie było na to okazji. Ja chcę z trenerem Wdowczykiem spotkać się na spokojnie i myślę, że w kolejnym tygodniu będzie na to czas.

- Pana zadaniem jest nie tylko awans do ósemki, ale również poprawa jakości gry, jej efektowności. Jak tego dokonać?

- To nie jest takie proste. Nie mam czarodziejskiej różdżki, by to szybko odmienić. Trener Wdowczyk zrobił dobrą robotę w Pogoni. Teraz skupiamy się na wynikach, by atmosfera w drużynie i klubie była lepsza. Przyjedzie jednak na to czas, efektowność gry i wyniki muszą iść w parze.

- Jeżeli kontuzjowani piłkarze wrócą do dyspozycji, kadra będzie odpowiednia. Jest miejsce na wprowadzanie kolejnych młodych graczy do pierwszej drużyny?

- Jeżeli mówimy o grze młodymi zawodnikami, to mamy na myśli także tych, którzy już są od jakiegoś czasu w pierwszej drużynie. Rudol, Golla, Bąk, Matynia, Kotłowski - to nie są starzy piłkarze. Poza tym sama gra to nie wszystko. Już treningi z takimi zawodnikami jak Murawski czy Robak bardzo dużo im dają.

- Jakie są pierwsze wnioski po wygranej nad Cracovią? Co nie funkcjonowało tak, jak należy, a co było dobrego w grze drużyny?

- Pierwsze, co dobre, to oczywiście wynik. Przez kilkadziesiąt minut pierwszej połowy dobrze wyglądaliśmy w środkowej strefie. Końcówka meczu była już nerwowa, powinniśmy zachowywać się lepiej, zwłaszcza przy posiadaniu piłki. Nie możemy jej tracić już na własnej połowie. Dajemy w ten sposób przeciwnikowi okazję do ataku szybkiego lub pozycyjnego. Ale oczywiście w tej sytuacji wynik był najważniejszy. Widzimy, jak te rozgrywki wyglądają. Każde punkty to awans w tabeli.

- Adam Frączczak i Marcin Robak kontuzjowani. Wiadomo już, ile będą pauzować?

- Myślę, że Frączczak dojdzie do siebie i wróci do treningów szybciej niż Robak. Ale dokładniej będziemy wiedzieć dopiero w przyszłym tygodniu.

- Przed panem od razu najtrudniejsze zadanie z możliwych. Mecz z Legią w Warszawie w Pucharze Polski. Mistrz może być trochę zmęczony, bo uczestniczy w trzech rozgrywkach.

- Legia ma bardzo szeroką kadrę. Nie wiadomo nawet, w jakim składzie wystąpią przeciwko nam. Teraz gramy w Pucharze. Jest to ważny mecz dla nas, dla klubu, ale nas żywi ekstraklasa i kolejne kolejki. Chcemy rozegrać dobry mecz w Warszawie, ale i przygotować się do spotkania w Zabrzu.

- Nie widzę na treningu Lisowskiego i Małeckiego. Co z nimi?

- Lisowski decyzją zarządu, jako że kończy się mu już kontrakt, został przesunięty do rezerw i nie będzie trenował z pierwszą drużyną (wczoraj rozwiązano z nim umowę - przyp. red.). Z kolei Małecki ma drobne problemy i trenował indywidualnie.

- Gdzie widzi pan pozycję dla Frączczaka? On już był wystawiany niemal wszędzie.

- Z jednej strony to dobrze, że jest bardzo uniwersalny. Na ten moment jeszcze nie wiem, gdzie powinien grać. Poczekamy chwilę z tą decyzją.

- Czy nie ma problemów z komunikacją z piłkarzami?

- Po japońsku się jeszcze nie nauczyłem rozmawiać (śmiech). Po portugalsku też ciężko. Część z tych graczy jest już dłużej w kraju, więc nie ma problemów. A futbol, jak wiadomo, ma swój uniwersalny język.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński