W środowy wieczór do straży pożarnej w Kielcach zadzwonił mężczyzna, który zgłosił, że siedzi na drzewie w okolicach ulicy Źródłowej w Kielcach i nie potrafi sam z niego zejść.
- Młody człowiek powiedział, że wszedł na drzewo na ratunek kotu. Był mniej więcej na wysokości pięciu metrów - opowiada Robert Sabat, zastępca komendanta miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach. - Pojechaliśmy tam i po drabinie weszliśmy do mężczyzny. Strażacy zabezpieczyli go w uprząż asekuracyjną i sprowadzili na dół. Nie wiadomo co się stało z kotem...
Z kolei w piątkowy ranek strażacy jechali na ulicę Konarskiego w Kielcach, gdzie na balkonie drugiego piętra bloku przez swoje dwuletnie dziecko uwięziona była młoda kobieta.
- Mama na chwilę wyszła na balkon, a w tym czasie jej pomysłowa latorośl zamknęła drzwi od balkonu. Oczywiście dwuletnie dziecko nie potrafiło wpuścić mamy do środka. Strażacy dostawili drabinę i przez uchylone okno weszli do mieszkania. Kobietę uwolniono z balkonu, dziecku na szczęście nie się nie stało - z uśmiechem kwitował Robert Sabat.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?