Kontrakt z portowym klubem podpisałeś już zimą, ale kiedy Pogoń po raz pierwszy zainteresowała się twoją osobą?
Z tego co wiem, to pierwsze zapytania odnośnie mojej osoby ze strony Pogoni były już w czerwcu, czyli dokładnie rok temu. Z tego względu, że miałem jeszcze rok ważnego kontraktu, do rozmów wróciliśmy w styczniu. A te potoczyły się dość szybko.
Termalica Nieciecza mocno chciała ciebie zatrzymać?
Tak, wydaje mi się, że bardzo mocno chciano mnie zatrzymać. Jeszcze dziś trener Piotr Mandrysz dzwonił i pytał, czy znalazłem mieszkanie w Szczecinie. To był jednak kurtuazyjny telefon, chciał wiedzieć, jak się tu czuję, jak się odnajduję w nowym mieście.
Były propozycje z innych klubów, które wiedząc, że kończy ci się umowa, chciały ciebie złowić?
Nie. Pogoń wyprzedziła chyba wszystkie inne kluby. Zrobiliśmy to bardzo szybko i sprawnie.
Piotr Mandrysz, który ostatnio prowadził Termalikę, to jedna z dużych postaci w historii Pogoni. Trener opowiadał ci trochę o klubie, do którego masz trafić?
Tak, rzeczywiście tak było. Trener Mandrysz o Pogoni i Szczecinie wypowiadał się w samych superlatywach. Powiedział, czego mam się spodziewać i generalnie zachęcił do przyjazdu tu. Później po podpisaniu umowy z Pogonią życzył mi wszystkiego najlepszego, ale oczywiście dopiero od lipca, kiedy przestaje być zawodnikiem Termaliki. Wcześniej o Pogoni miałem zbyt wiele nie myśleć, trzeba było się skupić na walce o awans, na który wszyscy w klubie z Niecieczy bardzo mocno pracowali.
Jakie są twoje cele sportowe na czas twojej gry w Pogoni Szczecin? Chcesz się stać solidnym ekstraklasowcem, który będzie miał po prostu miejsce w składzie?
Przede wszystkim nie chcę zbyt daleko wybiegać w przyszłość. Najpierw chcę sobie wywalczyć miejsce w podstawowym składzie i zadebiutować w najwyższej klasie rozgrywkowej. To jest dla mnie najważniejsze. Chcę z Pogonią odnosić sukcesy.
Tego brakuje, pewnie w szatni od razu powiedziano ci, że celem po raz kolejny jest grupa mistrzowska i pierwsze zwycięstwa w niej.
Tak, tak. To z pewnością będzie nasz cel na nadchodzący sezon.
Jak to jest grać dla tak małego klubu z tak małej miejscowości jak Nieciecza? Już gdy byliście w I lidze, krzywo na was patrzono. Teraz jeszcze na dodatek twój były klub będzie się starał namieszać w gronie najlepszych zespołów w naszym kraju.
Klimat w tym miejscu i w tym klubie jest na pewno specyficzny, ale to też nie było tak, że graliśmy w każdym meczu o nic, czy dla nikogo, bo i tak mówiono. Za każdym razem garstka kibiców, która przychodziła na stadion nas dopingować, cieszyła się bramek, ze zwycięstw. Graliśmy przede wszystkim o swoje cele, marzenia. Wreszcie po czterech latach, a spędziłem właśnie tam tyle, udało nam się awansować do ekstraklasy. Dla niektórych zawodników, którzy tam zostali, którzy w przeszłości posmakowali większej piłki, to zdecydowanie ostatnia szansa, by na ten najwyższy poziom wrócić. Na pewno nigdy nie jest to łatwe.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?