Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak zniszczyli ten piękny zabytek

Piotr Jasina [email protected]
Po urokliwej parowozowni pozostało niewiele. To zdjęcie zrobiliśmy w piątek.
Po urokliwej parowozowni pozostało niewiele. To zdjęcie zrobiliśmy w piątek. Piotr Jasina
Z parowozowni w Trzebieży pozostały ruiny. Konserwator nie wpisał go do rejestru obiektów chronionych. Resztę zrobił czas.

Parowozownia, wieża ciśnień, noclegownia oraz budynek dworca w Trzebieży mają ponad stuletnią historię. Dla parowozowni tak naprawdę licznik przestał już bić.

W sierpniu 2011 roku opisywaliśmy skandaliczną akcję niszczenia tego obiektu. Gruzy miały zostać też z wieży ciśnień i noclegowni. Zdecydowana reakcja gospodarzy gminy Police spowodowała, że właściciel - PKP SA Oddział Gospodarowania Nieruchomościami w Poznaniu - wycofał buldożery z lokomotywowni.

- Przyjechaliśmy na miejsce, bo mieliśmy sygnał od mieszkańców - wspomina Władysław Diakun, burmistrz Polic. - Rzeczywiście, maszyny rozwalały ściany, demontowano elementy stalowe obrotnicy, szyny, ładowano je na kontenery. Udało się ich powstrzymać. Złożyliśmy też doniesienie do prokuratury.

Paradoksalnie, rok wcześniej obchodzono uroczyście 100-lecie linii kolejowej Police - Trzebież. Dodajmy, że budynki figurowały w gminnej i wojewódzkiej ewidencji zabytków.

Burzenie obiektów zleciła spółka kolejowa. Mariusz Jankowski, ówczesny zastępca dyrektora PKP SA, poznańskiego Oddziału Gospodarowania Nieruchomościami tłumaczył, że nakaz rozbiórki otrzymał od wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego.

- Dach lokomotywowni był w takim stanie, że trzeba było go rozwalić - stwierdził w rozmowie z "Głosem". Tłumaczył, że spółka próbowała zbyć obiekty i działki najpierw za 265, potem 260 tys. zł. - Nie było chętnych - dodał. - A my nie jesteśmy zainteresowani remontem tych budynków.

Po medialnym hałasie inspektor budowlany cofnął swoją decyzję. Niestety, buldożery zrobiły swoje. Konserwator zabytków też dołożył swoje.

- Budynek parowozowni nie został wpisany do rejestru zabytków - wyjaśnia Antoni Kłys, gminny pełnomocnik ds. zabytków. - W rejestrze znalazła się jedynie wieża ciśnień i budynek dworca. A szkoda, ponieważ lokomotywownia w Trzebieży była bardzo urokliwa, z unikatową obrotnicą biegu parowozów. Podobna zachowała się już tylko w Szczecinie. Można było ją zagospodarować na różne sposoby, wykorzystać noclegownię. Gmina była zainteresowana przejęciem budynków.

Ale po ich zniszczeniu, trudno się dziwić, że burmistrz zrezygnował. Czas także zrobił swoje.

- To już totalna ruina - przyznał burmistrz Władysław Diakun. - Nie ma co przejmować ani czego ratować. Wszystko zostało zdemontowane, wywiezione na złom, zniszczone.

Zrobiliśmy rekonesans do Trzebieży. Trudno odmówić racji naszym rozmówcom. Po urokliwej parowozowni pozostały resztki ścian. Niestety, podobny los spotkał już wiele kolejowych obiektów. Następne popadają w ruinę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński