Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak pszczoły do miodu

Ynona Husaim-Sobecka, 16 stycznia 2006 r.
Podania o przyjęcie do Prawa i Sprawiedliwości płyną lawinowo. Zachodniopomorscy działacze tej partii przyznają, że drzwi się u nich nie zamykają już od wiosny ub. roku, kiedy to opublikowano pierwsze sondaże wieszczące zwycięstwo partii.

PiS przeżywa kadrowy wstrząs. W ubiegłej kadencji miał jednego posła w okręgu szczecińskim. Teraz ma pięciu parlamentarzystów. Za kilka miesięcy chce sięgnąć po władzę w samorządach.

Zaczynali w 15 osób

- Nie ukrywam, że chętnych jest bardzo dużo, codziennie co najmniej kilka osób - mówi Piotr Jania, radny Szczecina. - Cieszy nas to, że zjawiają się ludzie młodzi, bardzo dobrze wykształceni, którzy wiążą przyszłość z naszym ugrupowaniem.
W 2001 roku PiS w Szczecinie zakładało 15 osób. Teraz jest ponad 500 działaczy. W kolejce na przyjęcie czeka kilkadziesiąt osób. Mają szanse wstąpić do partii jeszcze w tym miesiącu.

- Bardzo długo stanowiliśmy grupę 50 osób - wspomina Andrzej Hoehle, sekretarz partii w regionie. - Przyjęcia były wstrzymane przez prawie rok.

Pierwszych członków PiS przyjmowały władze krajowe. W założeniu miała być to mała partia. Życie jednak zweryfikowało te pomysły. PiS rośnie, już wiosną zeszłego roku do biura przy ul. Wyzwolenia w Szczecinie ciągnęły tłumy.

Rosną szeregi

- W kilka miesięcy powiększyliśmy partię o 100 osób - mówi Andrzej Hoehle. - Wciąż jednak stawiamy te same wymagania.

Zostać członkiem PiS wcale nie jest łatwo. Na początek trzeba wypełnić bardzo szczegółową deklarację. Na 15 stronach należy wyspowiadać się ze swojego majątku, źródeł jego pochodzenia, przeszłości partyjnej. Trzeba także wystąpić do IPN po zaświadczenie, że nie było się tajnym współpracownikiem SB. Potem wystarczy znaleźć dwóch członków PiS, którzy zaświadczą, że można nam zaufać. Po przebrnięciu tych formalności, czeka nas staż kandydacki. Czasami trwa nawet pół roku.

- Po raz pierwszy od 1989 roku tworzymy partię, która obliczona jest na kilkadziesiąt kadencji, a nie na najbliższe wybory - twierdzi Joachim Brudziński, szef partii w regionie i dyrektor biura organizacyjnego PiS. - Nie chodzi nam o przepchnięcie w wyborach jakiejś kliki. Mamy charyzmatycznych, silnych liderów, wyrazisty program i wartości którym staramy się być wierni.

Zdaniem Brudzińskiego to wystarczy, by w ciągu 5 lat z partii, którą zakładało w Polsce 21 osób wyrosła 10-tysięczna rzesza działaczy.

Przygotowania do wyborów

- Ci, których teraz przyjmujemy do partii, raczej nie mają szans na znalezienie się na listach wyborczych do samorządu - przyznaje Piotr Jania. - Najpierw muszą trochę popracować, pokazać co potrafią.

Starzy działacze mówią wprost: jak ktoś chce znaleźć się na liście wyborczej, to najlepiej zacząć od wyborów do rady osiedla.

- Partia, to nie powiatowy urząd pracy - mówi Joachim Brudziński. - Nie załatwiamy posad. Choć jak ktoś się wykazał, znamy go, wiemy co potrafi, to dlaczego nie mielibyśmy korzystać z jego umiejętności? Przecież to nic złego, że zatrudnia się dobrych fachowców. To przyciąga młodych ludzi. Jak wykształcony absolwent Akademii Morskiej przegrywał w wyścigu o pracę z działaczem, to teraz przychodzi do nas.

Członkowie partii żartują, że mają już policzone wszystkie możliwe do objęcia posady w województwie. Na każdego z nich wypadają po dwa etaty, więc mogą się podzielić. Na razie PiS remontuje nowy lokal. Stary okazał się za ciasny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński