Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak podróżować tanio? Szczecinianin wydał książkę z odpowiedzią i ruszył w świat śladami Polonii

Łukasz Czerwiński
Łukasz Czerwiński
Mateusz Jakubowski ma dwie pasje. To podróże i historia Polski. Postanowił je połączyć i zrobić z tego pomysł na życie. Szczecinianin wydał już książkę o tym jak tanio podróżować, a teraz jeździ po świecie śladami Polaków. Efekty swoich wyjazdów prezentuje na kanale „Śladami Polonii”.

Podróżowanie jest twoją pasją, ale o to skąd się wzięła zapytam później. Jak natomiast wpadłeś na pomysł podróżowania po świecie śladami Polonii?

- Z fascynacji historią. Od lat podróżowałem turystycznie i widziałem już trochę świata. Prowadzę portal turystyczny TanieZwiedzanie.com, który pozwolił mi napisać i wydać książkę, zarabiać na reklamach i trochę polatać po świecie. Z czasem wkręciłem się w temat polskiej emigracji. Mamy skomplikowaną historię, co powoduje, że Polonię mamy dosłownie wszędzie, od Brazylii po Turcję. Gdzie nie spojrzeć, tam są Polacy. W końcu zrobiłem taki wyjazd łączący moje pasje - historię, z planem odnalezienia Polonii. Na kilka miesięcy poleciałem do Ameryki Południowej, odwiedzałem dawne tereny polskiej emigracji i napisałem o tym książkę. No ale na tym kończą się przyjemne wiadomości.

To znaczy?

- Wylatując do Ameryki miałem cudowne plany. Mogłem pozwolić sobie na rzucenie pracy i „pójście na swoje”. Myślałem o drugiej książce oraz nowej publikacji. Ale chwilę po moim powrocie zaczęła się pandemia. Umowy reklamowe posypały się, książka przestała się sprzedawać, ruch turystyczny zniknął, a moja branża umarła. Na szczęście sytuacja wraca już do normy, dlatego spróbowałem zrobić drugie podejście do realizacji swoich marzeń.

Wybór jest bardzo ciekawy, bo poleciałeś na Haiti. Nie jest to kraj, o którym pomyślimy w pierwszej kolejności, jeśli chodzi o obecność naszych rodaków. A tu się okazuje, że jest tam nawet polska szkoła, w której uczą języka polskiego.

- Tak i to jest bardzo ciekawe. Do szkoły uczęszczają potomkowie Polaków, których Napoleon wysłał do tłumienia powstania na Haiti. Popłynęło ponad 5 tysięcy osób. Połowa tych osób zmarła na febrę, bo trwała tam epidemia. Druga połowa podzieliła się na tych, którzy walczyli z powstańcami i tych, którzy do nich dołączyli. Powstańcy wygrali i ogłosili niepodległość Haiti. Podjęto decyzje, że Polacy mogą się osiedlić. Większość z nich osiadła w miejscu, które dzisiaj nazywa się Cazale.

Sytuacji na Haiti od wielu lat daleko do normalnej. Nie bałeś się, że coś złego się stanie? Że znajdziesz się w niebezpieczeństwie?

- Dwukrotnie przekładałem wyjazd. Na Haiti trwa wojna domowa. W dodatku kraj znowu jest po trzęsieniu ziemi, które zdarzają się tam regularnie. W końcu jednak trafił się dobry moment. Peru zgodziło się przysłać wojsko i obstawić ulice, żeby pomóc w walce z mafią, bo tam regularnie dochodzi do porwań. Udało mi się dotrzeć do stolicy, a potem do Cazale. Już na granicy był duży strach. Wojsko mnie zastraszało i chciało pieniędzy. W stolicy spałem w czymś na podobieństwo domku na drzewie. Dużo strachu było w nocy. Leżąc na górze mogłem obserwować co się dzieje, więc widziałem jak ludzie chodzą z latarkami i szukają kogoś. Raz trafiła się strzelanina. Parę razy udało mi się wyjść na spacer, jednak już za pierwszym razem trafiłem na zamieszki. Na szczęście nie zwrócili na mnie uwagi. Z racji tego, że jestem biały, to przykuwałem jednak uwagę i zaczepiali mnie o pieniądze. W Cazale dwukrotnie przyjechali nawet z miasta i chcieli ode mnie gotówki. Z jednym z agresorów się poszarpałem. Tam trzeba było pokazać, że człowiek się nie boi, chociaż było zupełnie odwrotnie i momentami bardzo się bałem.

Jak się żyje tej Polonii na Haiti?

- Tam bardzo szybko wszystko zaczęło się zacierać. Polacy żyli w dziczy, gdzie nie było kontaktu ze światem zewnętrznym. Założyli rodziny, pracowali w polu, a ich czarnoskóre żony wychowywały dzieci. Język polski odszedł w zapomnienie, bo matki go nie znały, więc nauczyły dzieci mówić po kreolsku. Przetrwały jednak opowieści i będąc tam na miejscu często słyszałem z ust mieszkańców, że są Polakami. Niektórzy dziwili się, że Polak może być biały, byli zaskoczeni, że odwiedził ich Polak i nie jest on czarnoskóry!

W szkole uczą się dzieci Polaków czy wszystkie?

- W szkole uczą się wszystkie dzieci, dla których starczyło miejsca. Szkoła jest dla nich wybawieniem – mają zapewnioną nie tylko edukację, ale i ciepły posiłek każdego dnia, co w tak biednym kraju jest bardzo ważne. Od niedawna dzieci w tej szkole zaczęły uczyć się języka polskiego. Jest to lekcja dla chętnych w formie on line. Uczy się go kilkunastu dzieciaków. Internet tam jest fatalny, więc na jedną godzinę lekcyjną, to połączenie jest zrywane kilka razy. Wtedy ta lekcja jest przedłużana. Ale to działa, myślę, że są tam trzy-cztery osoby, które się zaparły, że nauczą się języka polskiego i może im się to udać.

Jakie masz plany na przyszłość? Wybrałeś już kierunek kolejnej podróży?

- Na razie siedzę nad przygotowaniem materiałów filmowych z Haiti. To ogrom pracy, który zajmie mi jeszcze kilka miesięcy. Po tym na pewno chcę znów gdzieś pojechać, ale najpierw muszę odłożyć trochę pieniędzy, a wcześniej wybrać kierunek. Jeszcze nie wiem gdzie, ale komfort jest taki, że Polacy są wszędzie.

A jakie były twoje początki? Zanim ruszyłeś śladami Polaków założyłeś własną stronę, na której uczyłeś jak podróżować za niewielkie pieniądze.

- Strona powstała w 2012 roku i to była nowość, tematyka tanich lotów dopiero się rodziła. Akurat reaktywował się mój ulubiony zespół i przyjechał w trasę koncertową do Europy. Stwierdziłem, że muszę zaoszczędzić pieniądze i pojechać do Londynu, który zawsze chciałem zobaczyć. Zapytałem na Facebooku, czy ktoś wie jak najtaniej tam dolecieć. Nikt nie wiedział. Dzisiaj to oczywiste, ale wtedy człowiek nie widział, że są tanie linie lotnicze. Okazało się, że za 60 złotych mogę polecieć z Goleniowa do Londynu. Miałem mało pieniędzy, więc nie poszedłem tam do żadnego muzeum. Dopiero po powrocie dowiedziałem się, że muzea w Londynie są za darmo. Wtedy stwierdziłem, że trzeba założyć stronę, na której pojawią się tego typu informacje.

No to jak podróżować tanio? Chcę za jakiś czas polecieć z rodziną do Turcji (uśmiech).

- Czasu i miejsca mam zbyt mało, żeby o tym opowiedzieć! Ale w pierwszej kolejności, to nie mów, że chcesz lecieć do konkretnego miasta. Powiedz sobie, że w danym okresie chcesz polecieć w ciepłe miejsce. A następnie uruchom strony tanich linii lotniczych i znajdź zakładkę „kalendarz tanich lotów”. Tam wpisujesz planowany miesiąc wylotu i wybierasz lotniska, a wyszukiwarka pokaże Ci najtańsze loty. Dzisiaj to naprawdę łatwe.

Na koniec zapytam skąd w tobie takie zamiłowanie do podróży?

- Wszystko zaczęło się jak byłem mały. Tata chciał zobaczyć Polskę, więc wybraliśmy się na kilka wycieczek. Pamiętam, że w Malborku złapałem takiego bakcyla i bardzo spodobało mi się zwiedzanie. Zawsze z bratem czekaliśmy na nasze wyjazdy. Jak już byliśmy starsi, to tata zabrał nas na wakacje do Turcji. Jak człowiek stał się samodzielny, to zaczęła się proza życia i nie było mnie stać na podróże. Właśnie wtedy zacząłem się interesować tanim podróżowaniem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński