Blisko dwa lata temu zadebiutował jako szkoleniowiec klubu z Grodziska Wielkopolskiego właśnie meczem w Szczecinie.
- Graliśmy wtedy spotkanie w ramach Pucharu Polski - wspomina Dusan Radolsky. - Prezentowaliśmy się bardzo dobrze a mimo to gospodarze w dogrywce strzelili bramkę, która dała im awans do kolejnej rundy. Przegraliśmy wtedy 0:1.
W sobotę również szczęście uśmiechnęło się do gospodarzy, kiedy to obrońca gości Radim Sablik skierował piłkę do własnej bramki.
- Sam nie wiem co mam o tym myśleć - mówi słowacki szkoleniowiec Groclinu. - Dziś taktycznie zagraliśmy zdecydowanie lepiej niż Pogoń, a jednak wyjeżdżamy ze Szczecina bez punktu. Jak pech to pech.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?