- Stara piłkarska zasada mówi, że kiedy nie można meczu wygrać, trzeba starać się go przynajmniej zremisować - pisze na wstępie komentarza z meczu krakowski "Dziennik Polski". - W takiej sytuacji znalazła się w sobotę w Szczecinie Cracovia. Rywal prowadził aż do 85 minuty, zapowiadało się więc na wygraną portowców. Bramka Piotra Bani dała "pasom" w tym przypadku cenny jeden punkt.
Zdaniem "Dziennika" gol dla Pogoni nie został zdobyty prawidłowo.
- Zapis telewizyjny pokazany w Canal+ nie zostawia złudzeń - Marcin Cabaj był w końcowej fazie swojej interwencji faulowany w polu bramkowym przez Milara. Napastnik Pogoni wyraźnie popchnął ręką bramkarza Cracovii, uniemożliwiając mu interwencję.
Bramkarz "pasów" na łamach gazety wspomina swoją interwencję po kapitalnym strzale Przemysława Kaźmierczaka.
- Chyba jednak (sprawiło najwięcej kłopotów - przyp. red.) uderzenie po przerwie Kaźmierczaka. Futbolówka uderzona była mocno, fałszem, na szczęście udało mi się ją sparować - mówił Cabaj.
Dosyć kontrowersyjną teorię na temat meczu wysnuwa "Gazeta Krakowska":
- Mecz w Szczecinie musiał się skończyć remisem, gdyż szczecinianie po zdobyciu prowadzenia cofnęli się głęboko i wyrównanie było tylko kwestią czasu.
Najwyraźniej dziennikarze "Gazety" patrzyli na boiskowe wydarzenia trochę jednostronnie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?