Jak mam zaszczepić mamę? - pyta Czytelnik. NFZ odsyła do Rzecznika Praw Pacjenta

Oto relacja pana Mirka:

- 15 stycznia, czyli pierwszego dnia rejestracji, podjąłem próbę zapisania mamy w pierwszym dostępnym terminie. Najpierw starałem się dodzwonić na infolinię ogólnopolską, ale po wielokrotnych nieudanych próbach uzyskałem informację, że można dzwonić bezpośrednio do punktów szczepień. Następnie próbowałem zarejestrować mamę do punktu szczepień przy szpitalu na Pomorzanach, ale tam poinformowano mnie, że już jest za późno. Mojego zgłoszenia nie przyjęto. Poradzono, abym dzwonił do innego punktu szczepień. Zadzwoniłem do punktu szczepień przy szpitalu przy ul. Unii Lubelskiej. Tu przyjęto zgłoszenie, pobrano nr pesel mamy, ale nie podano żadnej daty szczepienia. Powiedziano, że ktoś się skontaktuje w tej sprawie.

- 26 stycznia. Czekaliśmy cierpliwie, co niewątpliwie było błędem. Żaden sygnał (telefon), ze szpitala przy u. Unii Lubelskiej nie przyszedł. Zadzwoniłem na infolinię ogólnopolską, a tam poinformowano mnie, że nie ma ani jednego wolnego miejsca na zapisanie się na szczepienie w całym województwie zachodniopomorskim. Zapisano numer pesel i kazano czekać. Od tego dnia dzwoniłem na ten numer codziennie i codziennie słyszałem ten sam komunikat. Zdaniem konsultantów o szczepieniach decyduje NFZ. Jedyne wolne miejsce, jakie mi zaproponowano było w Białymstoku.

- 28 stycznia. Dodzwoniłem się do szpitala przy ul. Unii Lubelskiej. Chciałem wyjaśnić, dlaczego nikt nie skontaktował się w celu ustalenia terminu szczepienia. Poinformowano mnie, że jest długa lista oczekujących (ponad 2 tysiące). Prosiłem o informację czy w ich punkcie szczepień były szczepione osoby starsze niż 70, ale młodsze niż 80 lat. Poinformowano mnie, że oczywiście tak. Starałem się wyjaśnić, jak to możliwe, że przystąpiono do szczepień tej grupy nie ukończywszy szczepień osób z grupy osób starszych niż 80 lat, które miały mieć pierwszeństwo. Pan, który ze mną rozmawiał, w mętny sposób tłumaczył, że miał o tym decydować komputer! Ów pan tłumaczył, że winny jest brak szczepionek i ogólny bałagan. W pewnym momencie, słuchawkę przejęła jakaś pani i powiedziała, że szczepienia seniorów w ogóle u nich wstrzymano, bo nie ma szczepionek, i że teraz w ich punkcie szczepi się jedynie personel medyczny szpitala oraz ich rodziny.

- 28 stycznia. Od tego dnia dzwonię także do szpitala tymczasowego w hali Arena Szczecin, ale tu także uzyskuję niezmiennie informację, że nie ma dostępnych terminów.

- W związku z informacją, że w szpitalu przy ul. Unii Lubelskiej zaszczepiane są rodziny lekarzy, sprawdziłem zapisy stosownego rozporządzenia RM w tej sprawie i oczywiście żadnych zapisów, co do uprzywilejowania tej grupy nie ma - podkreśla nasz Czytelnik i dodaje: - Nie wdając się w dyskusję, czy rodziny lekarzy powinny, czy też nie powinny szczepić się przed seniorami, cała sprawa wygląda dla mnie brzydko, jest ewidentnie sprzeczna z prawem i przypomina najgorsze praktyki systemu słusznie minionego, gdzie wszystko trzeba było załatwiać, mieć znajomości, układy itp.…

- Jestem pewien, że istniejący system wykluczył z możliwości uzyskania szczepienia nie tylko moją mamę, ale tysiące innych starszych osób - dodaje pan Mirek. - I oczywiście cel całej akcji staje pod znakiem zapytania. Wiele osób najbardziej narażonych na ciężki przebieg choroby nie zostanie zaszczepionych, liczba wynikających z tego zaniechania zgonów będzie nadal duża, a szpitale przeciążone.

O wyjaśnienie tej sytuacji zwróciliśmy się do Narodowego Funduszu Zdrowia. Oto co odpowiedziała Małgorzata Koszur, rzeczniczka prasowa zachodniopomorskiego NFZ.

- Sprawy dotyczące praw pacjenta reguluje Ustawa z dnia 6 listopada 2008 r. o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta - pisze Małgorzata Koszur. - Skargi na naruszenie praw pacjenta należy kierować do Biura Rzecznika Praw Pacjenta.

Co na to pan Mirek?

- Oczywiście, skontaktuję się z tym Rzecznikiem Praw Pacjenta. Nie wiem tylko czy on podejmie jakieś działania - pisze pan Mirek i dodaje: - Natomiast sprawa mojej mamy i ewentualne skargi to jest sprawa jednostkowa, a mi chodziłoby o coś więcej - podkreśla. - W odpowiedzi NFZ nie ma żadnej informacji (ani ustosunkowania się) czy prawdą jest, że niektóre placówki przeprowadziły szczepienia rodzin lekarzy. A jeśli tak, to czy było to robione za zgodą NFZ. Jeśli zaś za zgodą NFZ, to na jakiej podstawie?

NFZ powinien mieć listy osób zaszczepionych przez każdą placówkę i powinien mieć (lub móc uzyskać) listy osób zatrudnionych przez taką placówkę. Proste porównanie obu list dałoby szybko odpowiedź o rzeczywistej praktyce szczepień.

- Myślę, że NFZ musi mieć ogólnopolską listę szczepionych - twierdzi pan Mirek. - Choćby po to, aby koordynować kolejne dawki, unikać podwójnego zaszczepiania, prowadzić statystyki zachorowań itp. - porównując roczniki zaszczepionych można łatwo stwierdzić ilu zaszczepiono seniorów, a ilu z grupy „0” co z kolei wystarczy porównać z liczbą pracowników służby medycznej.

- Oczywiście zdaję sobie sprawę, że to może wyglądać jak nagonka na lekarzy, ale wściekam się na to, bo cały system szczepień funkcjonuje tylko teoretycznie i zarządzane jest też tylko teoretycznie.

- Będziemy zgubieni jeśli lekarze, prawnicy, dziennikarze, nauczyciele, artyści, naukowcy, przedsiębiorcy, itp.- słowem cała inteligencja - dojdą do wniosku, że tak jest ok. - podsumowuje nasz Czytelnik.

Zaznacza, że jego słowa można łatwo sprawdzić, bowiem wszystkie rozmowy były nagrywane.

- A w całej tej sprawie przecież nie chodzi tylko o moją mamę - zaznacza nasz Czytelnik. - Dlatego powalczę, aby to wyjaśnić - deklaruje.