Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak do szkoły, roszczeniowi, bez kultury. Pracodawcy ze Szczecina o młodych pracownikach

Agata Maksymiuk
antonioguillem / 123RF zdjęcie seryjne
- Do pracy przychodzą jak do szkoły, wydaje im się, że „zwolnienie” wysłane w postaci SMS-a wystarczy by nie pojawić się na zmianie. Do tego przekonanie „jestem za dobry na tę pracę” i rażący brak kultury osobistej – tak właściciele szczecińskich restauracji komentują zachowania pracowników stawiających pierwsze kroki na rynku pracy.

Podjęcie pierwszej pracy nie jest łatwe i zawsze wiąże się ze stresem. Młodzi pracownicy muszą spełnić odpowiednie warunki, ale też dostosować się do panujących w firmie zasad.

Okazuje się, że z tym drugim jest spory problem.

- Zatrudniamy wielu studentów na stanowisku kelner. Dla wielu to pierwsza w życiu praca. Nie jest to zasadą, ale sporo osób zapomina się i notorycznie się spóźnia tłumacząc to “kwadransem studenckim”. Jest też grono osób, które w ogóle nie przychodzi na umówione wcześniej zmiany - opowiada manager jednej ze szczecińskich kawiarni.

- Jest to praca na umowę zlecenie, pracownicy jeśli chcą mogą być rozliczani na dniówki, jednak nie wydaje mi się, żeby forma zatrudnienia czy rozliczenia powinna wpływać na szacunek do pracy - dodaje. - Poza tym te osoby świadomie podpisują umowę i wiążące się z nią zobowiązania.

Roszczeniowi. Problem dotyczy często również wygórowanych ambicji.

- "Jestem za dobry na tę pracę" niestety pojawia się często - opowiada właścicielka lokalu śniadaniowego w Szczecinie. - Najważniejszą sprawą, którą należy sobie uświadomić jest to, że każda praca czegoś uczy, dodaje doświadczenia, pozwala dojrzalej spojrzeć na karierę. Nigdy nie wiadomo czy studia, które się wybrało będą tak samo ekscytujące na 4 roku jak były na początku, a także czy ścieżka kariery wybrana w wieku lat 19 nie obierze zupełnie innego kierunku w późniejszym życiu. Czasy, kiedy ludzie wiązali się z jednym zawodem na całe życie już dawno minęły, a mobilność zawodowa jest powszechna. Na każdym etapie naszej pracy zawodowej należy zadawać sobie pytania „czego mogę się tutaj nauczyć?”, „co może mi się przydać w późniejszym życiu i pracy?”. Ważne jest również, aby później potrafić też przetransferować zdobytą wiedzę i umiejętności.

Pracodawcy wytykają też młodym ludziom brak podstawowych informacji o samym rynku pracy.

- Na rozmowy kwalifikacyjne na stanowisku kucharz czy kelner zatrważająco często przychodzą do mnie osoby, które nie rozróżniają stawek netto i brutto, nie potrafią zaakceptować faktu, że pensja może wzrosnąć, ale dopiero wraz z nabytym doświadczeniem. Są to osoby, którym od samego początku towarzyszy brak pokory i chęci nauki. Mają wysokie oczekiwania względem pracodawcy i miejsca pracy, ale brak im zaangażowania. CV które otrzymuje często jest długim spisem stanowisk pracy, bez wykazania samego miejsca i czasu stażu pracy - wymienia właściciel restauracji z centrum miasta.

Z CV wiążą się też inne problemy.

- Życiorysy są przekłamane. Pracownicy wpisują wiele umiejętności, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. W rezultacie osoba stawiana przed ekspresem do kawy nie wie gdzie jest spieniacz do mleka, a gdzie lejek do kawy. A przecież w przypadku pierwszej pracy wymaga się głównie od pracownika pokory i chęci do nauki. My ich wszystkiego nauczymy - dodaje manager kawiarni.

- Traktowanie szefa jako wroga jest niestety wciąż dość powszechne - dodaje właścicielka lokalu śniadaniowego. - Jestem jednak zdania, że sprawna komunikacja pomiędzy pracownikiem, a pracodawcą leży u podstaw satysfakcjonującej pracy, do której nie przychodzi się niechętnie i w stresie. Zamiast tworzyć sojusze przeciwko pracodawcy, lepiej jest otwarcie rozwiązywać konflikty, szczerze mówić np. o powodach spadku zaangażowania, chęci rozwoju w danym kierunku, podwyżce czy dociekać w jakim kierunku rozwija się firma oraz my wraz z nią. Jeśli traficie na szefa, który nie będzie chciał lub potrafił z wami otwarcie rozmawiać to warto się zastanowić, czy jest to odpowiednie miejsce na realizacje swoich celów zawodowych.

Wiele uwag jest skierowanych również w kierunku kultury osobistej.

- Zdążyło mi się, że kelnerka wysłała mi SMS-a, mniej więcej po kwadransie od jej planowego rozpoczęcia zmiany, o treści “nie będzie mnie dziś” - kontynuuje jeden ze szczecińskich restauratorów. - Poprosiłem o uzasadnienie, odpowiedź brzmiała “bo nie”. Wielu osobom wydaje się, że praca to szkoła - można opuścić kilka godzin z planu.

Pracownik często zapomina, że podejmując pracę w gastronomii staje się częścią zespołu.

- Nagła nieobecność jednej osoby może wywołać szereg komplikacji - osoba, która jest na zmianie najczęściej zostaje dłużej w pracy, w tym czasie trzeba szybko znaleźć zastępstwo. Jeśli dany człowiek nie może zostać dłużej zdarza się, że na bar wychodzi ktoś z kuchni. Praca przebiega wolniej, jest więcej nerwów. Nie wspomnę nawet o reakcjach klientów na takie sytuacje. To też nie tak, że wszyscy są źli. Pracuje z nami mnóstwo wspaniałych osób. I nawet jak musimy się z kimś pożegnać, to najczęściej są to rozstania w przyjaźni… a bo to ktoś dostał lepszą ofertę, a bo postanowił podjąć jeszcze jeden kierunek w szkole, a bo otworzył własną działalność. Po prostu jest w tych osobach pokora - podsumowuje manager restauracji.

Ile okazji do nieco dłuższego wypoczynku nadarzy się w 2018 roku? Wcale nie tak mało. Zobacz!Przejdź do kolejnego zdjęcia --->

Długie weekendy w 2018 roku. Ile ich będzie? Kiedy wziąć url...

Zobacz również wideo: Morawiecki ocenia dwa lata: Chcemy przestawić gospodarkę na tory inwestycji

Gs24.pl

Jak do szkoły, roszczeniowi, bez kultury. Pracodawcy ze Szczecina o młodych pracownikach
antonioguillem / 123RF zdjęcie seryjne

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński