Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak Abdul stał się Kamilem i poznał swojego idola. Pomogliśmy w spotkaniu gościa z Zanzibaru i piłkarza Pogoni

Michał Elmerych
Michał Elmerych
Wiola Ufland Pogoń Szczecin
Lewandowskim to może być każdy, ale TURBO-Grosikiem tylko wybrani. Tacy jak Kamil i Abdul. Pomogliśmy im się poznać.

Marcowe deszczowe popołudnie. Telefon dzwoni natarczywie.

- Słuchaj jest gość z Zanzibaru nazywa się Kamil TURBO Grosik, i mówi po polsku i chciałby poznać Kamila Grosickiego – Piotr opowiada chaotycznie – i wiesz on jest teraz we Wrocławiu i chciałby, bardzo. To taka fajna historia. Wyślę ci numer. Pomożesz?
W ponad trzydziestoletniej historii mojej dziennikarskiej pracy zdarzały się różne wyzwania. Właściwie nic nie powinno mnie dziwić.

Ale człowiek z Zanzibaru, mówiący po polsku i chcący poznać Kamila Grosickiego piłkarza Pogoni? Czy to nie jest zbyt wiele?
Dźwięk smsa. Przychodzi numer telefonu. Czas powiedzieć sprawdzam.

- Dzień dobry nazywam się Michał Elmerych i dzwonię z redakcji „Głosu Szczecińskiego”, czy mam przyjemność z Kamilem TURBO Grosikiem? – pytam i wiem, że zaraz będę miał odpowiedź. Czy rzeczywiście jest tak jak mówił Piotr.
- Cześć, dzień dobry. To ja – słyszę jak mój rozmówca bez żadnego zająknięcia odpowiada. Po polsku.
- Pogadamy…?

Właściwie nazywa się Abdillah Salum Abdulla. Ma 26 lat i na Zanzibarze jest przewodnikiem. Oprowadza turystów po najciekawszych miejscach swojej wyspy. Specjalizuje się w turystach z Polski.

- Kilka lat temu zacząłem uczyć się polskiego. Wiesz, u nas nie ma nauczycieli, więc korzystałem z Internetu. Z youtuba też. I rozmawiałem z polskimi turystami, dużo. Coraz więcej. Kiedyś poprosiłem kolegę, żeby przywiózł mi jakieś koszulki polskie, bo u nas nie można ich kupić. I przywiózł dwie. Czerwoną i białą. Obie miały z tyłu dziewiątkę i nazwisko Lewandowski. Chciałem mieć polskie imię, bo to pomaga w biznesie. No i tak zostałem Robertem Lewandowskim – opowiada Abdul.

Problem tylko w tym, że Roberta Lewandowskiego znają na Zanzibarze wszyscy. A to już niekoniecznie jest skuteczne.

- Co drugi przewodnik to był Robert Lewandowski. I jak miałem się wyróżniać? Pamiętam, że zmieniałem pracę i stwierdziłem, że jednak trzeba też zmienić imię. Zobaczyłem mecz reprezentacji Polski, chyba z Portugalią. Tam grał taki zawodnik, szybki jak ja. I jeszcze miał 11 na plecach. Ja też grałem z 11 zawsze. Okazało się, że to Kamil Grosicki. Tak! Pomyślałem wówczas, on jest taki jak ja. Zostanę Kamilem.

Abdul, wspominając tamte czasy uśmiecha się. Bo okazało się, że polscy turyści dołożyli do nowego polskiego imienia swoje.

- Jak się przedstawiałem, to mówili o… turbo Grosik. Bo przecież tak o Kamilu mówi się w Polsce. No to jestem Kamil TURBO-Grosik. Chciałbym poznać Kamila Grosickiego.
- Spróbujemy…

Abdul vel Kamil zimą przyjechał do Polski. Od jesieni w Pogoni grał już Kamil Grosicki. Obaj nie byli jeszcze tak blisko siebie. TURBO-Grosik zatrzymał się u przyjaciół na Dolnym Śląsku. Te kilkaset kilometrów długo było barierą nie do pokonania. Kamil z Zanzibaru z przyjaciółmi zwiedzał Polskę (byli w Trójmieście, Warszawie, Krakowie i w górach), Kamil ze Szczecina walczył z Pogonią o mistrzostwo Polski, odwiedzając Mielec, Białystok, czy Łęczna. Aż nadeszła sobota 7 maja. Pogoń przyjechała do Wrocławia. Wystarczyło tylko kilka telefonów. Jędrzej Rybak rzecznik prasowy Śląska Wrocław pozwolił Abdulowi i jego przyjacielowi Pawłowi na wstęp na trybunę prasową i do strefy szatni. Krzysztof Ufland, rzecznik Pogoni uprzedził o wizycie Kamila Grosickiego. Wszystko było gotowe. Co mogło pójść nie tak? Sport to są emocje, niekorzystny wynik dla Pogoni mógł spowodować, że mimo najszczerszych chęci bardzo ambitny zawodnik, jakim jest Kamil Grosicki, nie będzie miał ochoty na żadne spotkania. 1:1 to był zły wynik.

Ale profesjonalizm wziął górę. Kilkanaście minut po meczu panowie stali i rozmawiali, a Wiola Ufland z biura prasowego Pogoni i przyjaciel TURBO-Grosika Paweł robili zdjęcia. Widać na nich jak gość z Zanzibaru naprawdę jest szczęśliwy.

- Kamil zgodził się, żebym mógł nazywać się Kamil TURBO-Grosik. Dziękuję bardzo – cieszył się jeszcze długo po spotkaniu.
- Czyli wszystko się udało? Czyli wszystko jest w porządku?
- Hakuna matata.

50 twarzy Gr... osika (i póz też). Reprezentant Polski z Pog...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński