Frekwencja na meczu nie dopisała, ale fani gospodarzy już w 3. minucie mieli powód, by poderwać się z krzesełek. Jakub Bursztyn mocny strzał Arvydasa Novikovasa sparował na róg, ale po stałym fragmencie gry Jagiellonia objęła prowadzenie. Piłka trafiła do Jesusa Imaza, a ten przy biernej postawie obrońców strzelił mocno, pod poprzeczkę i bramkarz był bez szans. Podobnie było w 7. minucie. Kolejny prezent defensorów przy rogu i do siatki trafił Ivan Runje. Można było analizować, czy przy dośrodkowaniu piłka nie opuściła boiska, ale arbiter uznał gola.
Pogoń próbowała się podnieść. Miała przewagę w środku boiska, ale po pierwsze wynikało to z tego, że gospodarze oddali inicjatywę, a po drugie z ustawienia, które zaproponował Kosta Runjaic. Z powodu kontuzji nie zagrał Sebastian Walukiewicz (lider obrony), więc w tyłach zespół po raz pierwszy wystąpił trójką obrońców. Brak ogrania wyszedł przy akcji, która dała Jagiellonii pierwszego gola.
W 21. minucie Pogoń zdobyła kontaktowego gola i mecz nabrał kolorów. Szczecinianie zaczęli coraz mocniej dusić przeciwnika. W poprzeczkę trafił Benyamina, a do wysiłku Kelemena zmusił Nunes. Wyrównanie przed przerwą jednak nie padło.
Po zmianie stron Pogoń atakowała, a Jaga zaczęła kontrować. I po jednym z takich wypadów Imaz podwyższył prowadzenie. To był kolejny prezent gości. W meczu o stawkę jeden jest bolesny, a Pogoń sprezentowała rywalom trzy gole.
Bramka Zvonimira Kozulja kwadrans przed końcem znów „włączyła” ataki Portowców, ale gospodarze zgasili zapędy Portowców golem Pospisila.
Pogoń jest 8. w tabeli. W niedzielę zagra z Legią w Warszawie.
Jagiellonia Białystok – Pogoń Szczecin 4:2 (2:1)
Bramki: Imaz dwa (3. i 66.), Runje (7.), Pospisil (88.) - Kowalczyk (21.), Kozulj (78.).
Jagiellonia: Kelemen - Wójcicki, Runje, Arsenić, Bodvarsson - Pospisil, Romanczuk, Kostal (46. Adamec), Novikovas (82. Kadlec), Guilherme – Imaz (74. Twarowski).
Pogoń: Bursztyn - Bartkowski, Podstawski, Malec – Stec (69. Hostikka), Drygas, Kozulj Ż, Majewski, Nunes (62. Matynia) – Kowalczyk (69. Benedyczak), Benyamina.
Sędziował Łukasz Szczech (Warszawa).
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?