Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jacek Kowalczyk, prezes Vinety Wolin: Pod okiem dwóch trenerów

Waldemar Mroczek
Jacek Kowalczyk - prezes Vinety Wolin
Jacek Kowalczyk - prezes Vinety Wolin Archiwum Jacka Kowalczyka
Vineta Wolin latem przeszła małą transformację, zwłaszcza w sztabie szkoleniowym. Zdzisława Piątkowskiego zastąpili Przemysław Tomków i Dawid Jeż, przy czym żaden z nich nie jest pierwszym ani drugim. Postanowili podzielić się władzą i odpowiedzialnością po równo. Dodatkowo, ten drugi jest wciąż aktywnym zawodnikiem.

Nagłe zmiany rzadko przynoszą od razu dobre skutki, stąd początek rundy jesiennej nie był udany, ale potem było już lepiej. Ósme miejsce na półmetku na pewno nie jest satysfakcjonujące, ale biorąc pod uwagę nieduże różnice punktowe między poszczególnymi klubami, wysoka pozycja na koniec sezonu wciąż jest możliwa. O tym, że można mówić o pechu świadczy chociażby całkiem porządna jak na środek tabeli różnica bramek 33-19, czy posiadane indywidualności, jak doświadczeni Dawid Jeż bądź Adrian Nagórski albo zdobywca 18 goli Kamil Wiśniewski.

O objaśnienie sytuacji w klubie poprosiliśmy prezesa SLKS Vineta Jacka Kowalczyka.

- Jak ocenia pan rok 2019?
- Nie ukrywam, że jeśli chodzi o drużynę seniorów oczekiwaliśmy nieco więcej, choć liczba zdobytych punktów mieści się w zakładanych granicach. Ale mogło być więcej, gdyby nie nieskuteczny start. Liczyliśmy na miejsce w pierwszej trójce obok Floty Świnoujście i Hutnika Szczecin. Odległość od trzeciego a nawet drugiego miejsca nie jest duża, więc wiosną dużo można nadrobić.

- Szczególne wrażenie z minionej rundy?
– Mecz ostatniej kolejki z Iną Goleniów, jeden z lepszych jaki widziałem u nas w ostatnich latach. Zarówno Ina jak i Vineta zagrały na bardzo wysokim poziomie, ale mecz został zniszczony przez sędziów (5 nie uznanych bramek, 12 żółtych kartek, 3 czerwone), którzy kompletnie nie radzili sobie z sytuacją na boisku przy grze w tak szybkim tempie. Na szczęście obyło się bez burd, choć bardzo niewiele brakowało.

- Odwoływaliście się?
- Były takie sugestie, ale nie widzieliśmy sensu. Spotkanie było wprawdzie nagrywane, ale z ujęcia ze środka boiska nie sposób udowodnić spalonych.

- Naprawdę macie dwóch równorzędnych trenerów? To unikat w skali co najmniej ogólnopolskiej.
- To prawda. Obaj grali u nas, obaj trenowali wcześniej grupy młodzieżowe, mieszkają i pracują w Szczecinie. Są przyjaciółmi i wzajemnie się uzupełniają. Wpadli na pomysł, aby dzielić się obowiązkami i obecnością na treningach po równo. Na razie to wychodzi, myślę że się zgrają jeszcze lepiej i w drugiej rundzie zbierzemy owoce.

- Co oferujecie poza drużyną seniorską?
- Juniorów młodszych, trampkarzy, młodzików i bawiących się poza ligą żaków. Mamy pomysły, będzie nowy koordynator, który zajmie się tylko tymi grupami i na pewno będzie więcej słychać o młodzieży Vinety Wolin.

- Jakie jest nastawienie wolińskiej społeczności?
- Ogólnie pozytywne. Ludzi na mecze przychodzi coraz więcej. Nie stosują pirotechniki, ale mamy stałą grupę sympatyków i widzimy tendencję zwyżkową. Jak na każdym stadionie, u nas też jest tzw. żyleta złożona z bardzo fajnych ludzi, których bardzo lubię. Po meczu z Gryfem Kamień Pomorski i zamieszkami, do których niestety doszło, nie są już tak zwarci i liczni. Ma to związek z otrzymanymi karami i lekkim wystraszeniem przez policję. Mam jednak nadzieję, że lepsze wyniki w rundzie wiosennej przyciągną ich z powrotem na stadion.

- Jak wygląda sytuacja ekonomiczna?
- Mamy duże wsparcie ze strony pani burmistrz Ewy Grzybowskiej i radnych, sport jest preferowany i nie możemy mówić, że jesteśmy niedoceniani. Dają ile mogą, a porównując z innymi gminami w okolicy – nawet więcej, lecz to i tak nie wystarcza. Ale jakoś dajemy sobie radę, załatwiamy dodatkowe środki, mamy ludzi, którzy pomagają jak mogą.

- Co zamierzacie w przyszłym roku?
- Poukładać wszystko finansowo, chcemy przy pomocy miejscowego stowarzyszenia rybaków stworzyć projekt promocyjny, dzięki któremu klub, popularyzując rybołówstwo i spożywanie ryb, mógłby pozyskać dodatkowe środki, co pozwoliłoby uniknąć długów na jesień i zimę. Natomiast sportowo spróbujemy postraszyć przeciwników, na czele z Flotą, która przyjedzie do nas już na pierwszy mecz rundy wiosennej. Na pewno nie odpuścimy nikomu, a jakby trafiła się sposobność walki o awans – będziemy walczyć, a później martwić się o finanse.

- Kiedy wznowienie treningów?
– Seniorzy ok. 20 stycznia, dzieci zaraz po feriach. Rozegramy kilka sparingów, w tym z III-ligowym Świtem Szczecin.

- Co chciałby pan powiedzieć Czytelnikom na koniec?
- Przede wszystkim pragnę podziękować pomagającym nam przetrwać darczyńcom, w szczególności pani burmistrz, radnym, byłemu ministrowi Arturowi Balazsowi, Bankowi Spółdzielczemu w Wolinie, a wewnętrznie kadrze trenerskiej, zawodnikom i kibicom. Życzę wszystkim zdrowych, spokojnych świąt oraz pomyślności w nowym roku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński