Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Iskierka Szczecin walczy o życie. Alex Simkovich: Oby ominęły nas kontuzje [ZDJĘCIA]

Jakub Lisowski
Jakub Lisowski
Alex Simkovich (16.) w meczach Iskierki Szczecin
Alex Simkovich (16.) w meczach Iskierki Szczecin Iskierka Szczecin Facebook
Zajmująca ostatnią pozycję po rundzie jesiennej Iskierka Szczecin w wiosnę wjechała „z buta”. Dwa mecze dwa zwycięstwa. A przed nią spotkanie ze Spartą Węgorzyno (niedziela, godz. 15 na ul. Pomarańczowej), czyli szansa na powiększenie serii.

- Mecz ze Spartą to tylko mały, kolejny kroczek w walce o utrzymanie. Wiemy jaki mamy cel, ale żeby go zrealizować, musimy skupiać się na każdy kolejnym przeciwniku. Niedawne spotkania z Hutnikiem Szczecin i Regą Trzebiatów wygrane, ale już za nami, a jeśli nie wygramy w niedzielę ze Spartą Węgorzyno to tamte zwycięstwa w ogólnym rozrachunku mogą nam nic nie dać – mówi Dariusz Pińkowski, dyrektor Iskierki Szczecin.

Zimą klub wzmocniło kilku ogranych zawodników (m.in. Patryk Ortel, Witold Klym czy Paweł Odlanicki-Poczobut), którzy szybko się zgrali z drużyną i teraz walczą o uniknięcie spadku.

- Zimą staraliśmy się wzmocnić skład, aby w każdym meczu walczyć o zwycięstwo. Jeszcze przed końcem poprzedniej rundy razem z prezesem Sebastianem Podzińskim i trenerem Arkadiuszem Jarymowiczem mieliśmy parę spotkań, na których ustaliliśmy, które pozycje wymagają wzmocnień. Dzięki wsparciu naszych lokalnych sponsorów udało się przekonać do gry w Iskierce zawodników, którzy podnieśli jakość – przyznaje Pińkowski.

Iskierka wiosną strzeliła już 7 bramek, a trzy z nich zdobył 31-letni Alex Simkovich.

- Jak ominą nas kontuzje i choroby to bez problemów zapewnimy sobie utrzymanie. Przed Spartą najważniejsze jest to, by mobilizacja była taka sama, jak przed innymi spotkaniami. Nie możemy nie doceniać przeciwnika – mówi napastnik z Ukrainy.

Simkovich z Iskierką związany jest od sezonu 2016/17.

- W 2015 r. przyjechałem do Polski i od razu do Szczecina. Zdalnie starałem się o pracę programisty w firmie Squiz. W końcu zaproszono mnie do Szczecina na dwa tygodnie, bo chcieli mnie zobaczyć w pracy, poznać. Byli zadowoleni, więc z ich pomocą zacząłem się ubiegać o wizę, a po dwóch miesiącach przyjechałem do Szczecina już na stałe. I jestem do dziś – opisuje napastnik. - Pół roku od przyjazdu byłem skoncentrowany głównie na robocie, ale jak wszystko sobie ogarnąłem – kartę pobytu, dokumenty, sprowadziłem rodzinę, to ten wolny czas się pojawił. Wróciła też chęć powrotu do piłki.

- Alex bardzo szybko zaaklimatyzował się w naszej drużynie. Pamiętam, że w pierwszym meczu miał wejście smoka strzelając dwie bramki. Później z powodu różnych braków kadrowych kolejni trenerzy szukali dla niego różnych pozycji na boisku. Przez dłuższy okres grał na środku obrony, ale jak pokazuje początek tej rundy miejsce Alexa jest w ataku. Bardzo się cieszę, że jest z nami. Jest wyjątkowym profesjonalistom w tym, co robi. Przed treningiem jest jednym z pierwszych, który przychodzi do klubu. I wiem, że Iskierka oraz trener Jarymowicz może na niego liczyć w każdym momencie – podkreśla dyrektor Dariusz Pińkowski.

Nim Alex zaczął trenować piłkę nożną, to uczęszczał na zajęcia karate. Ale na podwórku kopał na tyle dobrze ze starszymi od siebie, że jego kuzyn wziął go na trening do KS Ingulets – klub z rejonu Dniepropietrowska (tam spędził najwięcej czasu, ale reprezentował też Mittal oraz KS Gorniak).

- Miałem 6 lat, gdy poszedłem na pierwszy trening. Jak mnie trener zobaczył, to mnie zatrzymał. Tak zostałem piłkarzem, a porzuciłem karate – twierdzi. - Na Ukrainie nie grałem w żadnym znanych klubach, a Ingulets to klub z poziomu polskiej IV ligi.

Skończył studia, założył rodzinę. Szukając możliwości życia i pracy za granicą – trafił na ofertę i w ten sposób pojawił się w Szczecinie.

- O szczecińskiej piłce nie wiedziałem nic, ale gdy wróciła chęć grania, to zacząłem szukać czegoś na Facebooku. Takim pierwszym strzałem była Klasa Okręgowa i FC Aquila. Postanowiłem do nich napisać i w ten sposób zaprosili mnie na treningi. Byłem tam niespełna pól roku. Może i zostałbym dłużej, ale chyba nie liczyli na mnie, mając innego obcokrajowca w kadrze. Zaproponowali, że coś mogą mi znaleźć i tak znalazłem się w Iskierce. I jestem w tym klubie od sezonu 2016/17 – mówi Simkovich.

Portal Łaczy Nas Piłka podaje statystyki napastnika – 103 mecze, 39 bramek (grając przeważnie na pozycji stopera). Lepiej niż przyzwoicie. Pojawiają się ciekawe propozycje grania?

- Osobiście o takich nie słyszałem, zresztą stawianie na karierę piłkarską, w moim wieku, jest już dla mnie nieopłacalne. Nie łudzę się też, że raptem ktoś się mną zainteresuje z I czy II ligi. Gdzie tam będą ściągać ponad 30-letniego zawodnika – przyznaje. - Sam też nie szukałem, ale wiem, że pojawiały się różne zapytania z regionu. Dwa lata temu byłem na tygodniowych testach w Vinecie Wolin. Pojechałem, zobaczyłem, ale zdecydowałem się pozostać w Iskierce.

Piłkarzy zza wschodniej granicy coraz więcej w klubach. Zawodnicy przyjeżdżają tu za pracą, a dodatkowo grają.

- Piłkarzy z Ukrainy w naszych ligach jest dużo, ale nie mam z nimi kontaktu. Nie mamy swojej grupy i nie dzielimy się swoimi doświadczeniami. To tak nie działa. Dobrze się zakolegowałem z Dimą Szewczukiem, który był w Iskierce, ale przeszedł rok temu do Floty Świnoujście – mówi snajper Iskierki.

Simkovich w Szczecinie jest z żoną Eleną, synkiem Nikitą oraz córeczką Melanią, która urodziła się już w naszym mieście. Do Szczecina przyjechała też jego siostra, która tu się już usamodzielniła. Nie mają w planach powrotu na Ukrainę.

- Na zachód też mnie nie ciągnie. Po pierwsze jestem zadowolony z tego co mam w Szczecinie, a po drugie wyjazd do innego kraju to rozpoczynanie wszystkiego od nowa. Nie mam teraz planów, by to zmieniać – dodaje Alex Simkovich.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński