Internauci o SPP w Szczecinie: "Czatują, by wypisać mandat!"

archiwum
Internauci narzekają na brak empatii wśród pracowników Strefy Płatnego Parkowania w Szczecinie.
Internauci narzekają na brak empatii wśród pracowników Strefy Płatnego Parkowania w Szczecinie. archiwum
Po artykule "Przeboje z płatnym parkowaniem" na naszym forum zawrzało. - Kontrolerzy tylko czatują żeby wypisać mandat - napisał internauta o pracownikach SPP w Szczecinie.

To nie jedyny głos krytykujący zachowanie pracowników Strefy Płatnego Parkowania w Szczecinie.

Na forum, pod artykułem Przeboje z płatnym parkowaniem. "Gdzie jest empatia i zrozumienie?" [list od Internauty] forumowicze dyskutowali o zachowaniu pracowników SPP i opisywali sytuacje podobną do opisanej przez naszego internautę.

Oto kilka wybranych komentarzy:

To jest niewiarygodne,ale prawdziwe niestety... Miałam podobą sytuację: Zaparkowałam auto i poszłam do parkomatu kupic bilet, który był za rogiem bloku. Nie było mnie przy aucie ok 2min jak wracałam z opłaconym biletem zauważyłam kontrolera przy moim aucie. Zaczełam krzyczec, żeby nie wypisywał mandatu bo już kupiłam bilet... Pan bezczelnie na moich oczach wydrukował bilet...po co? Chyba dla własnej satysfakcji bo ja musiałam jechac specjalnie na Piłśudskiego, aby wyjaśniac sprawę! Niestety pracują tam nie poważni ludzie... - napisała na naszym forum Magda.

Jak widać wielu szczecinian boryka się z podobnym problemem: Miałem bardzo podobną sytuację, to nie ludzie to maszyny !.

Internautka ~anka z naszego forum opisuje podobną sytuację: Wysiadłam z auta i poszłam po bilet, byłam w zasięgu wzroku Pani kontroler SSP, która stała obok, gdy podjechałam na parking. Gdy tylko wysiadłam z auta pani zrobiła zdjęcie i zaczęła wypisywać mandat. Na moje protesty, że mam w ręku bilet, bo go niezwłocznie wykupiłam, zaczęła krzyczeć, że mam się następnym razem bardziej spieszyć!!!!!!! zapytałam tylko, czy za wolno wysiadałam z auta, czy może nie biegłam do parkomatu, bo nie rozumiałam, co ma na myśli. Później ona dalej wypisywała mandat, a mój bilet leżał za oknem w aucie. Dopiero moja uwaga, że są kamery i na pewno wykazą, że wypisuje mi bilet, gdy ja już go dawno mam w aucie i że na pewno nie zostawię tak tej sprawy, odpuściła. Nie była zresztą to jedyna taka niesympatyczna sytuacja z pracownikami SSP.

Są też głosy, które bronią zachowanie pracowników: Empatia, empatią, zrozumienie , zrozumieniem, ale ja zawsze mam schowane w aucie trochę drobniaków na myjnie i parkingi. Nie jest to jakieś trudne zadanie, żeby przewidzieć, że czasem mogą się przydać. A tłumaczenie, nie mam drobnych, mam tylko kartę - jakoś mnie nie przekonuje i nie zwalnia od przewidywania... - napisał użytkownik ~kierowca.

Na nasz adres alarm@gs24.pl przyszedł kolejny mail w sprawie zachowania SPP w Szczecinie.

ALARM@GS24.PL - Kolejny list czytelnika

Zainspirowany Waszym wczorajszym artykułem Przeboje z płatnym parkowaniem. "Gdzie jest empatia i zrozumienie?" [list od Internauty] postanowiłem opisać moją sytuację, która także wydarzyła się wczorajszego dnia (06.06.2013).

Zaczęło się w środowy wieczór. Gdy schylałem się by coś odłożyć na podłogę, nabawiłem się bardzo bolesnej kontuzji w dolnym odcinku pleców. Nie mając już sił wstać doczołgałem się do łózka i zasnąłem. W czwartkowy poranek zadzwoniłem do rehabilitanta i umówiłem się na wizytę na godzinę 10. Ledwo dojechałem na miejsce (największy ból pleców był przy siedzeniu i przy wstawaniu/siadaniu). Po terapii resztkami sił podjechałem do mojej przychodni mieszczącej się przy Wojska Polskiego 72. Dojechałem tam trochę po godzinie 12.00.

Jak zawsze w strefie płatnego parkowania zakupiłem bilet postojowy. Jego ważność była do godziny 12.41. Zazwyczaj wizyta u lekarza trwa 15-20 minut, jednak ze względu na mój stan, wykupiłem postój na 30 minut. Niestety u lekarza okazało się, że starsi państwo. którzy byli przede mną, byli bardzo długo przyjmowani, następnie ja wszedłem (jeszcze przed zakończeniem wykupionego czasu w SPP).

Moja wizyta u lekarza ze względu na poważny stan nadwyrężenia mięśni pleców przedłużała się. Przypomniało mi się o tym, że czas minął mojego biletu. Po wyjściu od lekarza szybkim, bolącym krokiem udałem się do auta, gdzie spotkałem pana z SPP. Była godzina 12.55. Za wycieraczką mojego auta odnalazłem już "opłatę dodatkową"...

Zwróciłem się do kontrolera i opowiedziałem mu moją przypadłość i sytuację, która wynikła w przychodni. Wskazałem także, że w aucie był opłacony wcześniej bilet, jednak nie przewidziałem, że tak długo się zejdzie w przychodni z moim przypadkiem pleców (a przecież w środku badania nie wyskoczyłbym przez okno, by dopłacić za postój...).

Kontroler odpowiedział mi, że 15 minut auto było bez opłaty i że powinienem przewidzieć długi postój... Że mogłem kupić bilet za 2 lub nawet 3 złote! (co w normalnych warunkach wizyty u lekarza byłoby dwukrotnie więcej, niż potrzeba, no, ale strefa musi zarabiać...).

Starając się panu kontrolerowi wyjaśnić to, że mam uraz pleców i ciężko mi byłoby zbiec po to, by przedłużyć bilet, pan kontroler uprzejmie odpowiedział, że wszelkie pretensje powinienem zgłaszać u pana prezydenta Krzystka... i on nic na to nie może poradzić...

Mając na uwadze to, że kontroler rzeczywiście za bardzo nie mógł nic uczynić w tej sytuacji, postanowiłem podjechać do SPP na Wojska Polskiego (do nowej siedziby). Tam wszedłem do specjalnego pokoju, gdzie mogłem zgłosić reklamacje. Ponownie opisałem sprawę, że przecież opłaciłem bilet, ale przez kontuzję moich pleców badania się przedłużyły...

Pan kierownik odrzekł, że to moja wina, że mogłem od razu zapłacić 2, 3, a nawet 4 złote, by mieć pewność, że nie przekroczę czasu postoju. Na nic zdały się moje prośby, by pan kierownik postawił się w mojej sytuacji, by okazał trochę empatii i ducha człowieczeństwa. Ciągle mówił mi, że to moja wina, że muszę teraz zapłacić karę...

Nie ukrywam, że poczułem się jak bandyta, jak złodziej pospolity, który okrada miasto... Wniosek jest taki, że mogłem już tego feralnego dnia w ogóle nie kupować biletu... bo i tak na to samo by wyszło... Na koniec dodam, że bardzo bym chciał ufać instytucjom publicznym i chciałbym je wspierać, byśmy wspólnie jako mieszkańcy budowali lepsze miasto...

Jednak, gdy brakuje w takich prostych, ludzkich sprawach empatii i trochę wyrozumiałości, to jak człowiek ma się motywować do tego, by mówić pochlebnie o swoim ukochanym miejscu zamieszkania?

internauta Patryk

Byłeś świadkiem ciekawego zdarzenia? Zrobiłeś zdjęcie lub nagrałeś film? Chcesz podzielić się czymś z innymi internautami? Napisz do nas na adres alarm@gs24.pl

Nowa odsłona Alarmu24. Teraz możesz nas poinformować o wydarzeniu w błyskawiczny sposób! Kliknij i zobacz jak to zrobić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 18

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

A
ARON

HA HA HA !!!!! ROZBAWIŁEŚ MNIE DO ŁEZ

p
prawda
Mi tez sie wiele razy zdarzaly podobne sytuacje jak te opisane powyzej zwlaszcza jak w ciazy musialam wrecz biec bo pan kontroler az nie mogl sie doczekac by ten mandat wypissac a tlumaczenie ze ciaza i to juz zaawansowana dla nich to nie wymowka takie rzeczy tylko u nas:)
p
pw

haracz dla spp jest niezgodny z konstytucja - ja nie place i nigdy placic nie bede ( sa na to sposoby - o tym nie bede pisac )..przyjdzie czas, ze szefowie tej instytucji wyrzygaja to co ludziom nakradli, a ci co tam pracuja pozaluja dnia, w ktorym zdecydowali sie sluzyc pospolitym zlodziejom, mieniacym sie urzednikami miasta...i nastapi to szybciej niz niejeden mysli..

r
rew

nikt ich nie lubi bo trzeba placic ale gosc stal 15 minut dluzej to nie wiem skad placz ???

w
weronika

To ja miałam szczęście, ale może dlatego że jestem kobietą :D

Raz poleciałam dokładnie na 30 sekund do biura, ale minęłam strażniczkę SPP. Szła w kierunku mojego samochodu,a tam brak biletu. Ale żeby wykupować bilet na 30 sekund? Na szczęście zdążyłam obrócić w 2 strony i jak Pani byłam przy moim aucie ja już do niego biegłam z powrotem ;) Pani nic nie zrobiła.

Druga sytuacja- podjeżdżam, parkomat za rogiem, strażnicy SPP idą. Lece do parkomatu. Wracam, oni stoją. Pokazuje bilecik, panowie ok, uśmiechy, życzenie miłego dnia.

Także są normalni strażnicy. 

 

J
JOE

Parkując pewnego razu w centrum miasta z pobliskiej bramy wyskoczył pracownik SPP i idąc do parkometru widziałem jak wyciąga aparat, w związku z czym zawróciłem i oświadczyłem że idę właśnie kupić bilet na co panisko opryskliwie stwierdziło, że" on zna takich cwaniaków co zamiast kupować bilet wracają po 3 minutach z zakupami...". Żenada i buractwo. TYPOWA WIOCHA.

m
mad-max

POdobnie jest w Stargardzie te matoły ze SPP są zakałą kierowców mnie jak by tak zrobił gdy mam zakupiony bilet i bym szedł do samochodu a on grzebał przy aucie oskarżył bym o chęć ukradzenia auta bo przecież każdy może się przebrać, to nie są służby specjalne, albo bym walnął w trąbę aż by nogi zadarł i by było PO problemie .Widziałem kiedyś taką sytuację w Szczecinie jak jeden osioł POdszedł i zaczął wypisywać i chciał zrobić zdjęcie POdeszło dwóch napakowanych i wytatuowanych jeden gościa chwycił za kark a drugi zabrał aparat i notes ,blankiet i gościu chyba w POry narobił bo długo POtem stał i nic nie robił a panowie odjechali i przez okno wyrzucili aparat który rozjechały samochody a notes z blankietami POdarli i wyrzucili. Tak z nimi trzeba POstepować jak nie rozumieją ,że trzeba pójść kupić bilet i wrócić do samochodu to czasami zajmuje trochę czasu ale to pazerne tępaki !!!! 

G
Gość

to ja wymagam od tego pajaca - kierownika spp zeby odpowiedzial ile dokladnie czasu trwa reklamacja w spp lub ile trwa placenie kary bo przeciez bilet parkingowy trzeba wykupic zalatwiajac u nich sprawe wiec jak bede tam jechal to chce wiedziec ile zaplacic haraczu. jak nie odpowie na to pytanie to niech nie gada takich glupot, bo ja tez nie potrafie okreslic ile czasu zajmie wizyta u lekarza !

B
Borys

Zróbcie MoBilet na SPP i będzie po problemie

A
Arek

Do SPP:

Skoro mam przewidzieć ile czasu będę załatwiał sprawę w urzędzie lub ile zajmie mi wizyta u lekarza (ciekawe czy kierownik SPP tak dokładnie potrafi określić ile będzie np. u lekarza) i wykupię bilet parkingowy na dużo dłuższy czas, a wyjdę wcześniej i zwolnię miejsce parkingowe to czy mogę natychmiast z jeszcze ważnym biletem pojechać do biura SPP i otrzymać zwrot? Wszak nie mogę płacić miastu nienależnych opłat, gdyż miejsce zwolniłem i nie parkuję i  rotacja jest, na czym przecież tak miastu zależy. 

@

A widzisz ?

 W szkole................. : trzeba umieć sie ustawić ( ale do czego)?

J
Joanna
Masakra. Jestem osoba niepelnosprawna co prawda chodzic moge ale po operacji stopy nie za wiele.Wysiadajac z samochodu na kopercie na jednej z ulic z centrum (niedaleko Unislawy) spojrzalam czy nie jest to aby przypadkiem strefa platnego parkowania (znak na poczatku ulicy , parkomat albo chociaz kontroler SSP) stwierdzajac, ze nic na to nie wskazuje udalam sie zalatwic swoje sprawy. Oczywiscie wracajac do auta stwierdzilam ze Pracownik nagle sie znalazl a chwile wczesniej wypisal mi mandat. Jakze wielkie bylo moje zdziwienie, kiedy pytajac gdzie w takim razie jest znak uslyszalam kilometr dalej na drugim koncu ulicy. To jeszcze nic. Bo tlumaczenia ze posiadam legitymacje osoby niepelnosprawnej na nic sie zdaly, wiec sprawe pojechalam tlumaczyc na w.polskiego. Tam dopiero byl kosmos jak widzialam ze kobieta kierujaca ambulansem do przewozukrwi klucila sie o to samo. Bedac w pracy, tak waznej dla zdrowia i zycia ludzi musiala zaplacic kare za postoj w strefie PP. Paranoja te postoje platne . Wiecej kosztow pracownicy generuja niz te oplaty i mandaty razem wziete zyskow przynosza
M
Marek

W takim razie ja też napiszę. Podjechałem do sklepu po zakupy. Nie miałem drobnych więc wyszedłem z auta i poszedłem do pierwszego lepszego sklepiku rozmienić pieniądze. W kolejce były 3 osoby i zleciało ok 3 minut. Rozmieniłem i idę do auta, a tam Pan z SPP stoi przy moim aucie. Podchodzę do niego i mówię, że już mam pieniądze i idę wrzucać do automatu. Pan niewzruszony przy mnie (!) spisał auto i zrobił zdjęcie aparatem. Jak najszybciej pobiegłem kupić bilet, ale Pan dalej był niewzruszony. Pojechałem złożyć reklamację i jakimś cudem się udało:) Miałem szczęście, większość osób go nie ma. Szkoda, że w SPP pracują ludzie z IQ poniżej przeciętnej, ale w sumie robić zdjęcia to nawet orangutan potrafi:)

e
emeryt

taka jest prawda o kontrolerach traktuja nas jak zlodziej i oszustow. nikt nie przyjmuje zadnych wyjasnien .bylem swiadkiem na ul. Starzynskiego Pan poszedl po bilet ja w tym czasie rozmawialem z kolega obok jego auta i nagle jak czar zjawil sie kontroler i ciach pisze mandat tlumacze mu ze wlasciciel poszedl po bilet a on to "nie Pana auto to po co Pan zabiera glos ."Dla mnie to tak samo jak Straz Miejska .

D
Donek. T

Robota jak robota, ale bądźmy ludźmi! Patrzą im na ręce podstawione hamy, dlatego jest tak a nie inaczej. A Krzystek potem patrzy na konto ile kasy mu wpłynęło.A w technikum taka ci*** z niego była!

Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński
Dodaj ogłoszenie