Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Inspektorzy zbadali co innego? Czy ktoś usunął cuchnącą ziemię?

Marcin Bielecki
o sprawie pisaliśmy przed tygodniem. Wszystkie tereny zbadała komisja.
o sprawie pisaliśmy przed tygodniem. Wszystkie tereny zbadała komisja. Marcin Bielecki
Po naszej publikacji Wojewódzka Inspekcja Ochrony Środowiska skontrolowała Wyspę Chrząszczewską. Na jaw wyszły nowe fakty.

Zaskakujący efekt przyniosła kontrola którą urzędnicy przeprowadzili na wyspie koło Kamienia Pomorskiego. Z protokołów oględzin wynika, że komisja mogła pomylić podejrzane miejsca. W dokumencie nie ma mowy o zasypanym cuchnącą ziemią stawie, do którego dotarli reporterzy Głosu.

O tym, że właśnie to miejsce może zagrażać okolicznym mieszkańcom pisaliśmy w ubiegłym tygodniu. Chodziło o łąkę w pobliżu dawnego motocrossu gdzie ktoś podrzucił cuchnącą ropą glebę. Miejsce to szczegółowo wskazaliśmy w publikacji.

To tam właśnie pobraliśmy próbki cuchnącej ropą gleby. Przebadało ją specjalistyczne laboratorium. Badania wykazały, że znajdują się w niej ropopochodne węglowodory. Wszystko wskazuje, że w miejscu w którym rozsypano skażoną glebę, ich wartość przekroczona jest prawie sto razy.

Jak zapewnia Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska po naszej publikacji na Wyspę Chrząszczewską udała się specjalna komisja. Do wojewódzkich inspektorów dołączyli specjaliści z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Szczecinie i pracownik kamieńskiego magistratu.

Do miejsca gdzie pobraliśmy cuchnące próbki gleby jednak nie dotarli. Z nieoficjalnych informacji wynika, że wcześniej ktoś prawdopodobnie usunął część nawiezionej do stawiku gleby a wysypisko przeorał. Urzędnicy skontrolowali za to teren po byłym odwiercie miejscowej kopalni. W miejscu gdzie dawniej wydobywano ropę, prowadzona jest obecnie rekultywacja gleby. To miejsce także opisaliśmy w publikacji. Alarmowaliśmy, bo okoliczni mieszkańcy skarżyli się na wydobywający się w tej okolicy uciążliwy zapach ropy.

Urzędnicy wytłumaczyli to wysoką temperaturą powietrza. Przyznali, że na wyrobisku znaleźli ślady ropopochodnych substancji. Próbek jednak nie pobrali. W protokole zaznaczyli, że substancji było zbyt mało. W dokumencie skrupulatnie odnotowali za to fakt, że w jednym z wykopów pływały... żaby i owady. Dyrektor WIOŚ przyznaje, że kontrola ujawniła uchybienia w sposobie prowadzenia rekultywacji.

- Do RDOŚ który wydał pozwolenie na rekultywację terenu nie wpłynęło zawiadomienie o jej rozpoczęciu. Firma nie dostarczała także cząstkowych sprawozdań z postępu prac - twierdzi Andrzej Miluch. Dlatego inspektorat już przygotowuje pismo w którym nakłada dodatkowe obostrzenia na prowadzącą rekultywację firmę. Zapowiada także wzmożony nadzór nad prowadzonymi na Wyspie Chrząszczewskiej pracami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński