- Jeśli tylko na terenie naszego centrum handlowego coś złego się dzieje, najlepiej jest zwrócić się do ochroniarzy po pomoc - radzi Joanna Dybowska, menedżer CHR Galaxy. - Ochroniarzy można spotkać na każdym piętrze. Ich zadaniem jest czuwanie nad bezpieczeństwem naszych klientów. A jeśli dzieje się coś poważnego, to właśnie oni od razu wzywają patrole interwencyjne i policję - tłumaczy.
Jak opowiada Joanna Dybowska, właśnie tak zachował się 22-letni Hindus, student Zachodniopomorskiej Szkoły Biznesu, który pod koniec marca chciał zrobić zakupy w „Galaxy”, w samym centrum miasta.
- Z tego, co udało mi się dowiedzieć na temat tego zdarzenia, to rzeczywiście miała miejsce przepychanka na pierwszym poziomie centrum, w punkcie sprzedaży prasy „Kolportera” - opowiada Joanna Dybowska i od razu zastrzega, że wszelkie jej informacje pochodzą od pracowników „Galaxy” i wynajętej firmy ochroniarskiej. - Te informacje są z trzeciej ręki - podkreśla. - A my, jako centrum handlowe, nie mieliśmy żadnego oficjalnego zgłoszenia od poszkodowanego - tłumaczy. - Nie było zgłoszenia o przemocy fizycznej.
Natomiast, jak zeznaje 22--letni student ZSB z Indii, podczas szarpaniny okraszonej wyzwiskami, całemu zdarzeniu przyglądał się jeden z ochroniarzy. Ale nie zareagował. Nie pomógł mu.
- Bo to nie był nasz ochroniarz, a pracownik hipermar-ketu „Auchan” - twierdzi Dybo-wska i dodaje, że jak wynika z monitoringu, wyzywany i szarpany w saloniku z prasą student dopiero na parterze zgłosił się do pracownika ochrony z prośbą, aby ten bezpiecznie wyprowadził go na ulicę wyjściem przy placu Rodła.
- Nic więcej nie mogę na temat zdarzenia powiedzieć, bo akurat ten ochroniarz jest do końca maja na urlopie - zastrzega menedżerka CHR „Galaxy”. - Nawet nie wiem, jak dogadał się z niemówiącym po polsku zagranicznym studentem.
Przyznaje jednak, że policja następnego dnia była w CHR „Galaxy” właśnie w sprawie tego incydentu i razem z pracownikami obejrzeli zapisy z moni-toringu.
- Ale nic strasznego z nich nie wynika - stwierdza.
- Nasz student nie zgłosił zdarzenia w centrum handlowym, bo nie mówi po polsku - tłumaczy profesor Aneta Zelek, rektor ZSB. - Ale wspólnie z naszym pracownikiem (jako tłumaczem) zgłosiliśmy to policji. Teraz czekamy, co ona ustali. Nam chodzi o to, aby nasi studenci nie czuli się źle w mieście, aby byli bezpieczni. Bo po tym, co zdarzyło się w Galaxy, ten poszkodowany student boi się w ogóle wychodzić z domu. A przecież nie o to chodzi.
Zobacz także: Rasistowski akt wandalizmu na punkcie z kebabem w Szczecinie
Polecamy na gs24.pl:
- Czy Materla pracował dla bossów Pruszkowa? Tak twierdzi "Masa"
- Hipokrates 2017 – kandydaci ze Szczecina i powiatu polickiego
- Goleniowski rekord. Kobieta miała 11 promili alkoholu we krwi
- Codziennie rano czekał aż przyjdą po niego antyterroryści
- Szczecinianin zatrzymany za podwójne zabójstwo w Niemczech [WIDEO]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?