W sobotę Husaria miała zagrać u siebie z Warsaw Eagles. Termin "u siebie" jest dość umowny, bowiem tym razem Husarze musieli się przenieść aż do Załomia, na boisko przy Osiedlu Kasztanowym. Obiekt nie przyniósł im szczęścia, choć do wygranej brakowało im niewiele.
Weekendowy rywal Husarii, Eagles, zaczęli od prowadzenia 3:0 po pierwszej kwarcie i kopnięciu z pola Piotra Pamulaka. W drugiej kwarcie szczecinianie wykorzystali błąd centra gości, a dokładniej zrobił to Noah Whittle, który zdobył sześć oczek. Skuteczne podwyższenie wyprowadziło szczecinian na prowadzenie 7:3. W kolejnej odsłonie przyłożenie zanotowali przyjezdni z Warszawy - autorem Michał Śpiczko. Husaria zagrała w ostatniej kwarcie świetnie w defensywie, ale na odrobienie strat zabrakło już czasu.
- W dzisiejszym meczu defensywa postawiła twarde warunki ofensywie z Warszawy i myślę, że można śmiało powiedzieć, iż jest najlepszą z tych, którymi do tej pory dysponowaliśmy. Walczyliśmy dzielnie do ostatniej kwarty, mecz był bardzo ostry, aczkolwiek zabrakło zgrania po stronie ataku i chociażby jednego skutecznego kopnięcia na bramkę, przy trzech okazjach, które spaliły na panewce - ocenia Jerzy Wieczorek, cornerback Husarii Szczecin.
Husaria Szczecin – Warsaw Eagles 9:10 (0:3, 7:0, 0:7, 2:0)
Widzów: 100.
POLECAMY:
Stadiony MŚ 2018 w Rosji [ZDJĘCIA, POJEMNOŚĆ, WIDEO]
Spójnia Stargard - Kotwica Kołobrzeg. Tak było na meczu. Zobacz ZDJĘCIA!
Tak zagraliśmy ostatnio z Koreą. Zobacz, jak zmieniła się kadra!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?