Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ina była skuteczna dopiero po przerwie

Krzysztof Ufland
Piotr Winogrodzki (przy piłce) strzelił pierwszego gola dla Iny w sobotnim meczu goleniowian.
Piotr Winogrodzki (przy piłce) strzelił pierwszego gola dla Iny w sobotnim meczu goleniowian. Marcin Bielecki
Po jednostronnym meczu Ina Goleniów pokonała Victorię Przecław 3:0. Zwycięstwo jest o tyle ważne, że pozwoliło podopiecznym Marka Karmazyna doskoczyć do trzeciej Drawy Drawsko i zachować realne szanse na awans.

- Póki tylko będzie możliwość, będziemy bić się o awans i nie odpuścimy - zapowiada trener Iny Marek Karmazyn. - Myślimy o tym, by spróbować awansować już w tym sezonie.

Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem, ale to gospodarze przeważali. Znacznie częściej byli przy piłce i atakowali Victorię, ale byli przy tym nieskuteczni i niedokładni. Goście bronili się i do przerwy nie dali sobie strzelić gola.

Obraz gry uległ zmianie po zmianie stron. Do głosu doszła Ina, która atakowała coraz groźniej i bardziej zaciekle.
- Mieliśmy optyczną przewagę, cały czas stwarzaliśmy sobie sytuacje - ocenia Karmazyn. - Victoria ograniczyła się do przeszkadzania nam.

Gospodarze objęli prowadzenie po blisko godzinie gry. Piotr Winogrodzki odnalazł się w polu karnym Victorii i zdobył gola. Kwadrans przed końcem Sebastian Kott wykorzystał dokładne podanie od Roberta Śliwińskiego i podwyższył na 2:0. Stało się jasne, że goleniowianie będą cieszyć się z trzech punktów.

Dla Kotta było to już czwarte trafienie w trzecim meczu rundy rewanżowej. Napastnik zdobywa gole w każdym ze swoich wio- sennych występów.

- Bardzo cieszę się ze skuteczności i regularności tego napastnika, chociaż w meczu z Victorią miał więcej okazji i mógł zdobyć więcej bramek - zauważa trener Iny. - Najgorsze jest jednak to, że Sebastian dostał tez żółtą kartkę, która wyklucza go z gry w następnej kolejce.

W 89. minucie meczu wynik ustalił Robert Śliwiński. Pomocnik znalazł się w sytuacji sam na sam z Arturem Dąbrowskim i nie miał problemów ze zdobyciem bramki. Ciekawostką jest fakt, że trener już chwilę wcześniej chciał zdjąć z boiska właśnie Śliwińskiego, a przy linii bocznej do wejścia szykował się Dawid Jeż. Zmiana nastąpiła dopiero po trafieniu, a kibice nagrodzili schodzącego zawodnika gromkimi brawami.

Do drugiego miejsca Ina traci obecnie pięć punktów. Dużo wyjaśni spotkanie w najbliższej kolejce. Goleniowianie zagrają na wyjeździe z trzecią w tabeli Drawą, do której tracą jeden punkt. Zwycięstwo pozwoliłoby Inie awansować na trzecie miejsce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński