Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

In vitro z rządowego programu w regionie. Są pierwsze dzieci

Anna Folkman
Szacuje się, że problem niepłodności dosięga 10 proc. par, z czego jedna trzecia wymaga leczenia pozaustrojowego metodą in vitro. Na zdjęciu Anna Kazienko, mikrobiolog z kliniki w Policach.
Szacuje się, że problem niepłodności dosięga 10 proc. par, z czego jedna trzecia wymaga leczenia pozaustrojowego metodą in vitro. Na zdjęciu Anna Kazienko, mikrobiolog z kliniki w Policach. Sebastian Wołosz
Po wielu latach starań, pani Monika została mamą. Tydzień temu urodziła synka. Został poczęty metodą in vitro w ramach rządowego programu. Jest jednym z pierwszych dzieci z tego programu w naszym regionie.

Jakie są szanse na ciążę

Jakie są szanse na ciążę

Program "Leczenie Niepłodności Metodą Zapłodnienia Pozaustrojowego na lata 2013-2016", który rozpoczął się w lipcu 2013 r, finansowany jest z budżetu państwa.

W naszym regionie realizuje go Samodzielny Publiczny Szpital Kliniczny nr 1 ze Szczecina w swojej klinice w Policach oraz prywatna klinika Centrum ginekologii i leczenia niepłodności VitroLive w Szczecinie. W ramach programu w Policach przeprowadzono ponad 170 procedur in vitro. 42 z nich zakończyły się ciążami. W VitroLive wykonano 415 procedur a co trzecia para jest w ciąży klinicznej. Pierwsze rozwiązania nastąpiły w maju.

Więcej na temat programu na stronie internetowej www.invitro.gov.pl

W maju w naszym województwie na świat przyszły pierwsze dzieci poczęte metodą in vitro w ramach programu opłacanego z kasy państwa.

Bywa, że nie wie nawet rodzina

- Pięć lat staraliśmy się o dzieciątko. Tydzień temu w piątek wreszcie zostaliśmy rodzicami - przyznaje mama Marcela, pierwszego dziecka, które zostało poczęte w ramach rządowego programu w Policach. - Cudownie się czuję w roli mamy. Myślę już o Dniu Dziecka. Wreszcie będę mogła obdarować swoje własne.

Rodzice Marcela nie mieli oporów przed skorzystaniem z pozaustrojowej metody zapłodnienia. Udało się im za pierwszym razem i niewykluczone, że będą starać się o kolejne potomstwo. Niedługo do grona mam dołączy pani Ewa ze Szczecina i pani Marysia ze Świnoujścia. Obie w czerwcu spodziewają się córek.

- Wszystko jest już gotowe i czeka - mówi z radością w głosie pani Ewa. - Nasza walka trwała pięć lat i kosztowała nas ponad 20 tys. zł. Przeszliśmy dwie procedury, jeszcze kiedy nie było rządowego programu. Jedna z nich skończyła się powodzeniem, mamy 9-letniego syna. Nikt z rodziny nie wie o metodzie zapłodnienia, nie wiedzą też w jaki sposób zaszłam w ciążę z córką. Nie pogodziliby się z tym, ale wychodzę z założenia, że to nasze życie. Ktoś, kto nie przeżył leczenia bezpłodności, tego nie zrozumie. Teraz czekając na dziecko jestem pewna, że zrobiliśmy dobrze. Cieszę się z tej decyzji. Udało nam się to za pierwszym razem, tym razem w programie rządowym, więc koszta były znacznie mniejsze.

Boli stanowisko Kościoła

Pani Marysi ktoś przepowiedział, że urodzi dziecko analizując jej datę urodzenia.

- Usłyszałam o dwóch znaczących datach w moim życiu - opowiada kobieta. - Kiedy pierwsza się spełniła i zmarła bliska mi osoba zrozumiałam, że ta kolejna o urodzeniu zdrowego dziecka w połowie czerwca 2014 roku też musi się spełnić. Byliśmy już w trakcie starań, które trwały 6 lat, kiedy się tego dowiedziałam.
Motywacja wzrosła. Nie wahaliśmy się, by skorzystać z in vitro. Z czterech kobiet, które w tym samym czasie przystępowały ze mną do procedury, tylko mi się udało. Na co dzień nie ukrywamy tego i spotykamy się z pozytywną opinią otoczenia. Najbardziej boli nas jednak to, że Kościół neguje tę metodę. Jesteśmy osobami bardzo wierzącymi.

Miliony na in vitro

Miliony na in vitro

Według szacunków resortu zdrowia z programu leczenia niepłodności będzie mogło skorzystać 15 tysięcy par w Polsce. Przewidziano na niego 247 mln złotych. W 2013 roku przeznaczono 33 mln zł, w 2014 roku 83 mln zł a w 2015-2016 roku ma to być 131 mln zł.

Znacznie mniejsze koszty

Do tej pory w dużej mierze dostępność do leczenia niepłodności metodą in vitro dyktowały dostępne środki finansowe. Po uruchomieniu ministerialnego programu ryzyko, że ktoś z powodów finansowych nie jest w stanie się leczyć, zmniejszyło się.

- Oczywiście dość często zdarzało się, że pacjenci po prostu nie mieli tych pieniędzy i wtedy, żeby nie zabierać im całej nadziei leczyliśmy niepłodność metodami, o których wiedzieliśmy, że są niskiej skuteczności - mówi dr Tomasz Bączkowski, specjalista z Kliniki Medycyny Rozrodu i Ginekologii w Policach.

Odkąd w 2013 roku wdrożono rządowy program, szansę na takie leczenie otrzymało znacznie więcej osób. Chociaż i w tym wypadku należy liczyć się z kosztami w wysokości kilku tysięcy złotych, które są kosztami leków. Jak się jednak okazuje, już w lipcu tego roku część leków ma być refundowana.

Można próbować trzy razy

W ramach programu procedury można powtarzać. Można przystąpić do nich bezpłatnie trzy razy. Leczenie komercyjne, płatne przeprowadzone wcześniej przed kwalifikacją do programu, nie wyklucza możliwości skorzystania z niego. To, ile razy para będzie starać się uzyskać ciążę tą metodą, zależy od zasobności portfela, ale także zdrowego rozsądku i medycznych wskazań i ewentualnych przeciwwskazań.

Imiona bohaterek i ich dzieci zostały zmienione.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński