Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Im dalej od kosza, tym Spójni idzie gorzej

Grzegorz Drążek
Arkadiusz Soczewski (z piłką) i Piotr Pluta (obok).
Arkadiusz Soczewski (z piłką) i Piotr Pluta (obok). Tadeusz Surma
Spójnia Stargard od zwycięstwa rozpoczęła nowy rok, a cała czołówka przegrała. Najbliższy mecz koszykarze zagrają na wyjeździe trzynastego stycznia.

Spójnia Stargard w minioną sobotę pokonała u siebie GKS Tychy 79:74. Zwycięstwo z niżej notowaną drużyną nie przyszło łatwo, mimo że przez długie okresy podopieczni trenera Aleksandra Krutikowa mieli znaczną przewagę. W czwartej kwarcie rywale wyszli na prowadzenie, ale ostatnie słowo należało do gospodarzy. Spójnia od zwycięstwa rozpoczęła rok 2015 i utrzymała piąte miejsce w tabeli. W grze stargardzkiego pierwszoligowca cały czas jest sporo niedociągnięć, ale najważniejsze, że zwycięża.

Rozgrywki I ligi pokazują ostatnio, że te teoretycznie mocniejsze drużyny też przegrywają. W pierwszej w nowym roku serii spotkań porażki zanotowała czołowa trójka. Sokół Łańcut przegrał wysoko 73:92 z UCK ATH Rosa Radom, Stal Ostrów Wielkopolski także wyraźnie 67:79 uległ Zagłębiu Sosnowiec, a Miasto Szkła Krosno przegrało z Legią Warszawa 64:72. Wyniki te pokazują, że nic w klasyfikacji nie jest pewne, każdy może wygrać z każdym i warto się cieszyć nawet z takich wymęczonych zwycięstw jak to ostatnie Spójni z GKS Tychy.

To jednak nie oznacza, że należy cieszyć się ze wszystkiego. W stargardzkiej drużynie po świąteczno-noworocznej przerwie dalej nie idzie w rzutach z dystansu. W spotkaniu z GKS zawodnicy Spójni mieli 27 prób trzypunktowych i tylko 7 było celnych. I znowu nie szło graczom obwodowym, którzy w tym elemencie powinni radzić sobie najlepiej. Łukasz Żytko trafił wprawdzie dwa na cztery takie rzuty, a Bartłomiej Wróblewski jeden na dwa, ale już Marcin Stokłosa spudłował wszystkie pięć prób, Dawid Mieczkowski wszystkie trzy, a Piotr Pluta wykorzystał tylko dwa z ośmiu. Cały stargardzki zespół miał tylko 26 procent skuteczności z dystansu, co przy 50 procentach u rywali (11/22) nie wygląda najlepiej. O tym, że w tym elemencie jest dużo do poprawienia najlepiej świadczą statystyki prowadzone przez Polski Związek Koszykówki. A nie są one korzystne dla Spójni.

W gronie czternastu pierwszoligowych zespołów podopieczni trenera Krutikowa pod względem skuteczności w rzutach za 3 punkty zajmują... czternaste miejsce. Średnia z całego sezonu to tylko 27,1 proc. Jeszcze tylko trzy drużyny nie mają 30-procentowej skuteczności z dystansu. To Astoria Bydgoszcz (29,3), SKK Siedlce (29,8) i Pogoń Prudnik (29,8). Pozostałe dziesięć zespołów wypada znacznie lepiej, a koszykarzom Stali Ostrów Wielkopolski i Miasta Szkła Krosno bliżej do 40 procent niż 30. Te drużyny mają skuteczność na poziomie odpowiednio 37,6 i 36,3 proc. A zawodników Spójni nie zniechęca to, że im w rzutach trzypunktowych nie idzie najlepiej. I cały czas dużo rzucają z dystansu. W czternastu spotkaniach oddali 325 takich prób i pod tym względem są na szóstym miejscu w I lidze.

Najczęściej za 3 pkt rzucają Legia Warszawa (360) i Miasto Szkła (355). Najmniej GTK Gliwice (242) i AZS Poznań (257). Podstawowych graczy obwodowych Spójni nie ma w czołówce klasyfikacji indywidualnej w rzutach trzypunktowych. Są natomiast w czołówce klasyfikacji najczęściej rzucających. Marcin Stokłosa ma skuteczność tylko 24,1 proc., ale rzucał już 83 razy i jest pod tym względem na czwartym miejscu w I lidze. Na pierwszym jest Artur Grygiel z Pogoni Prudnik (98). Ale on ma 34,3 proc. skuteczności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński