W medialnym talencie papieża Franciszka niektórzy upatrują nieznacznego wzrostu powołań, widocznego w wielu polskich diecezjach.
- Można pokusić się o stwierdzenie, które pojawia się w mediach, że radosna postawa Ojca Świętego wpływa na pozytywny odzew młodych na dar powołania - ocenia ks. Marcin Marek Stefanik z parafii p.w. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Szczecinie, duszpasterz młodzieży. - Być może w dobie kryzysu ludzie zaczęli odkrywać, że warto wrócić do tego, co było sposobem na życie ich dziadków. Wydaje mi się, że to trochę taki młodzieżowy bunt. Panuje "pełny luz", więc z nieprzymuszonej woli wybieramy duszpasterstwo. Powrót do duchowych korzeni.
W Szczecinie co roku do seminarium przyjmowana jest podobna liczba, około 10 kandydatów. Wśród nich zwykle od 7 do 8 kończy studia święceniami kapłańskimi.
- Nie zauważamy ani wzrostu, ani spadku zainteresowania kapłaństwem - mówi ks. dr Arkadiusz Wieczorek, wicerektor Arcybiskupiego Wyższego Seminarium Duchownego w Szczecinie. - Powołania utrzymują się na podobnym poziomie.
Ks. Wieczorek nie uważa jednak, by utrzymująca się sytuacja miała coś wspólnego z medialnością i popularnością papieża Franciszka.
- To jak na razie zbyt krótki pontyfikat, aby mógł wywołać jakąś rzeczywistą i trwałą zmianę mentalną - mówi wicerektor szczecińskiego seminarium.
- Generalnie powołania maleją - mówi z kolei jeden ze szczecińskich księży. - Nie widać żadnej globalnej tendencji wzrostowej.
- Niewielu kandydatów trafia do seminarium bezpośrednio po maturze - mówi inny szczeciński duszpasterz, proszący o anonimowość. - A to oznaczać może, że powołanie staje się sprawą coraz trudniejszą. Młodym ludziom ciężko sprostać wymaganiom duchowym stawianym przez seminarium.
A jednak faktem jest, że zainteresowanie posługą kapłańską nie spada.
Skąd taka tendencja?
- Na pewno nie zawdzięczamy jej Franciszkowi. Ostatni taki naprawdę silny "boom" na wiarę przeżyliśmy po 16 października 1978 roku, a więc po wyborze Jana Pawła II. Papież- Polak był nie tylko Ojcem Świętym, ale i Ojcem Narodu. To on obalił tak naprawdę komunizm. Popularność Franciszka nawet w rodzinnej Argentynie nie dorównuje temu, jak pozytywnie został odebrany Jan Paweł II w Polsce po wyborze.
Jeśli więc chodzi o Szczecin, brak spadku powołań tłumaczyłbym raczej aktywnością szczecińskiej młodzieży katolickiej (Civitas Christiana, Duszpasterstwo Akademickie, Przymierze Miłosierdzia, tegoroczny Marsz dla Życia zebrał rekordową liczbę 20 tysięcy uczestników) niż popularnością papieża. O powołaniach nie można mówić w kategoriach krótkotrwałej mody - konkluduje jeden ze szczecińskich księży.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?