Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

II Marsz Milczenia w intencji Michaela. Nie zabrakło detektywa Rutkowskiego

Marcin Bieleckki
Marcin Bieleckki
Ponad 150 osób wzięło w sobotnim, drugim już marszu milczenia. Poświęcony był pamięci śmiertelnie pobitego Michaela Jensena.

Uczestnicy marszu przeszli z osiedla Majowego pod pogotowie do Dąbia, a następnie do komisariatu. Właśnie te służby obwiniają za śmierć mężczyzny. Chcieli, by medycy oraz policjanci przyjęli od nich zdjęcie pobitego Duńczyka. Nikt do nich nie wyszedł. Obecność Rutkowskiego spowodowana była tym, że prowadzi on w tej sprawie śledztwo.

Przypomnijmy:

Tragedia wydarzyła się ponad miesiąc temu przy garażach przy ul. Nałkowskiej w Szczecinie. Wiadomo, że Michael wieczór spędzał ze znajomymi w pubie "LUZ". Był na urodzinach jednego z kolegów. W międzyczasie postanowił wrócić z oddalonego o kilkaset metrów pubu do hotelu, w którym był zakwaterowany.

Wybrał skrót, który prowadził przez garaże. Tam krótko po godzinie 2.30 został napadnięty przez nieznanego, bądź nieznanych sprawców. Jedna z zaniepokojonych leżącym mężczyzną mieszkanek okolicznego wieżowca wezwała pogotowie oraz policję.

Podczas interwencji służb Duńczyk oprzytomniał i stał na nogach. W pewnym momencie zamachnął się nogą w stronę lekarza. Według świadków wyglądało to tak jakby chłopak chciał go kopnąć. W organizmie miał blisko 2,6 promila alkoholu. Po długiej reanimacji nieprzytomny mężczyzna trafił do szpitala, gdzie po dziesięciu dniach zmarł. W zbadanie tajemniczej śmierci 26-latka zaangażował się również słynny detektyw Krzysztof Rutkowski.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński