Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Igor Trela: AZS Radex nie wykorzystał swojego potencjału

Przemysław Sierakowski
Igor Trela (z prawej)  jest jednym z trzech zawodników, którzy zamienili AZS na Wilki.
Igor Trela (z prawej) jest jednym z trzech zawodników, którzy zamienili AZS na Wilki.
Rozmowa z Igorem Trelą, nowym koszykarzem Wilków Morskich Szczecin. Jest on jednym z trzech zawodników, który obok Tomasza Balcerka i Macieja Majcherka, jeszcze w poprzednim sezonie występował w AZS Radex Szczecin.

- W koszykówce wciąż wakacje. Dla ciebie również?

- Mam jeszcze trochę wolnego. Przede wszystkim odpoczywam i staram się wykorzystać ten czas, spędzając go z rodziną i znajomymi.

- Byłeś ostatnim zawodnikiem, który podpisał umowę z Wilkami. Dlaczego tak długo zwlekałeś? Były oferty z innych klubów?

- Były dwie oferty. Pierwsza - pozostanie w Szczecinie, a druga - gra na Podkarpaciu. Długo zastanawiałem się, co zrobić. Parę nocy nie przespałem. Jednak dałem słowo, że zostanę i go dotrzymałem. Nie chciałem, by ktoś kiedyś wypomniał mi, że jestem niesłowny.

- Mówiąc podkarpacie masz na myśli?

- MOSiR Krosno.

- Poprzedni sezon spędziłeś w AZS-ie Radex. Jak go ocenisz?

- Na pewno AZS nie wykorzystał swojego potencjału. Nazwiska zawodników mogły dawać nadzieję na więcej. Były plany na czołową ósemkę, a nawet czwórkę. Wyszło jednak inaczej, a szkoda.

- Zmagałeś się z poważną kontuzją. Wróciłeś do pełnej sprawności? Obawiasz się odnowienia urazu?

- Nie, nie boję się, chociaż tak naprawdę dopiero okres przygotowawczy będzie prawdziwym sprawdzianem. Jestem dobrej myśli. Przeszedłem ciężką rehabilitację oraz zabieg usuwania śrub ze złamanej kości. Aktualnie czuję się bardzo dobrze.

- Pracowałeś już z trenerem Żukowskim. Jak oceniasz ten okres?

- Szczerze, to trudno ocenić trenera. Wszystko zależy od tego, czy zawodnik gra czy siedzi na ławce. Jeśli gra, a nie będzie mieć najlepszego zdania o szkoleniowcu, to i tak nic złego na jego temat nie powie. Co do trenera Żukowskiego, to zawsze się z nim dobrze współpracowało. Współpraca z doświadczonymi zawodnikami naprawdę dużo mu dała.

- Trochę czasu na parkietach pierwszej ligi spędziłeś. Myślisz, że ten sezon dla beniaminka, jakim jesteście, będzie trudny?

- Trzon zespołu to doświadczeni gracze, z przeszłością w PLK, a nawet w reprezentacji. Dla nich zaplecze ekstraklasy nie będzie zaskoczeniem. Co innego, jeśli chodzi o młodych zawodników, takich jak: Radek Bojko, czy Piotr Knowa. Pod okiem starszych graczy na pewno nabiorą pewności siebie.

- Kiedy rozpoczynacie przygotowania do kolejnego sezonu? Trenujesz na tzw. własną rękę?

- Jakiś czas temu spotykaliśmy się w SDS-ie, aby pograć między sobą, czy rozegrać sparing z drużynami z Miejskiej Ligi Basketu. Spędziłem też trochę czasu na siłowni, a także próbowałem innych sportów. Przede wszystkim chodzi o to, by jak najwięcej się ruszać, żeby te pierwsze treningi u trenera Żukowskiego nie skończyły się zakwaszaniem. Piątego sierpnia rozpoczynamy przygotowania do nowego sezonu. Najpierw trenujemy kilka dni w Szczecinie, a później udamy się na obóz do Szczecinka.

- Cieszysz się z powrotu do Wilków Morskich? Spodziewałeś się takiego obrotu spraw?

- Gdy przychodziłem do Wilków, to rozmawiałem z prezesem Królem. Stwierdził, że oczekuje od nas awansu do pierwszej ligi a jeżeli będzie możliwość, to nawet do ekstraklasy. Połowę tego planu zrealizowano. Podchodzą do sprawy bardzo poważnie i nie zaskoczyło mnie, że Wilki grają w I lidze. Dobrze wspominam współpracę z tą drużyną, więc cieszę, że będę mógł kontynuować swoją karierę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński