Czerwone dzioby widziano także w okolicy Chojny, w Dolinie Dolnej Odry, nad poligonem drawskim i koło Bornego Sulinowa. W tym w roku te sympatyczne ptaki wyjątkowo wcześnie pojawiły się w Zachodniopomorskiem. Zazwyczaj nadlatują w pierwszej dekadzie marca.
Zdaniem ornitologów, to zwiadowcy. Ptaki nie osiadają na stałe w gniazdach, kręcą się po okolicy, jakby wypatrywały najlepszego domostwa. To odlatują, to przylatują.
Przylot bocianich zwiadowców nie zwiastuje jednak rychłego pojawienia się innych osobników.
- Pierwsze klekoty, które na stałe osiądą w gnieździe przylecą do nas na przełomie marca i kwietnia. Oczywiście pod warunkiem, że aura będzie sprzyjająca, bez śniegu i mrozu - mówi profesor ornitolog Zygmunt Pielowski.
Gdyby się jednak zdarzyło, że taki "patrolowiec" zostanie już na stałe, to gospodarz będzie miał kłopot, bo ptaka należy dokarmiać. - Czym?
Gospodarze najlepiej wiedzą, co lubią ich klekoty. Głównie płazy, gryzonie, świeże mięso - radzi profesor Pielowski.
Przyrodnicy szacują, że na Pomorzu Zachodnim corocznie bytuje około 600 bocianich rodzin. Należymy do jednego z najzasobniejszych w te ptaki regionów w kraju.
Bociany od lat są stałym elementem naszego krajobrazu. Swojskie "boćki" występują w całej Europie śr.-wsch., na Bałkanach, w Azji Mniejszej, Anatolii, Hiszpanii i Maroku. Zimują w Afryce i środkowych Indiach.
Bociany są symbolem nadejścia wiosny i nowego życia (vide: ludowa legenda o przynoszeniu dzieci przez bociany). W dawnej Polsce wierzono, że bocian w locie jest zwiastunem szczęścia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?