Burmistrz Dziwnowa tłumaczy się, że wydzierżawił gminny teren, bo chce zarobić na remont drogi w kurorcie. Tłumaczenia nie przekonują jednak turystów. Do rady miejskiej wpłynął w tej sprawie protest, pod którym podpisało się 37 osób.
Krzyczą do nocy
- To, co się tutaj dzieje, to prawdziwy horror - mówią Wanda i Ignacy Olszewscy, mieszkańcy Dziwnowa.
Ich dom stoi najbliżej wesołego miasteczka. Właściciele opowiadają, że i oni, i ich goście, są już wykończeni wrzaskami, które dochodzą zza płotu.
Ich zdaniem, najgorsza jest duża huśtawka. Po okolicy roznoszą się histeryczne krzyki i piski. Do tego dochodzi przeraźliwy zgrzyt żelastwa.
Oburzeni turyści
Z uciążliwego sąsiedztwa nie są zadowoleni także turyści.
- Przyjechaliśmy z małym dzieckiem. W pokoju nie możemy otworzyć okna, ani posiedzieć w ogrodzie. Wrzaski słychać od 8 rano do 23 w nocy - żali się Jolanta Garcorz ze Śląska.
Burmistrz prosił o ciszę
Burmistrz Dziwnowa Krzysztof Kozicki tłumaczy, że zdecydował się wydzierżawić plac w centrum miasta, bo pilnie potrzebuje pieniędzy na remont drogi.
Burmistrz twierdził, że prosił właścicieli lunaparku o respektowanie ciszy nocnej. Zapewnia, że w przyszłym roku wesołego miasteczka w tym miejscu nie będzie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?