W dwóch ostatnich towarzyskich spotkaniach kadra trenera Franciszka Smudy zremisowała 0:0 (z Finlandią i Serbią). Dziś taki rezultat wydaje się mało prawdopodobny. Nawet biorąc pod uwagę, że Hiszpanie bardziej, niż na dobrej grze przeciwko biało-czerwonym, będą skupiać się na uniknięciu kontuzji.
Sparing z głównym faworytem do tytułu mistrza świata może wyjść naszej młodej kadrze tylko na dobre.
Wynik jest sprawą drugorzędną. Zasadnicze pytanie brzmi: jak Polska zagra? Smuda zapowiada, że ofensywnie, że inaczej jego zespół nigdy nie będzie grał.
- Możemy przegrać nawet 0:9, ale mamy atakować - zapewnia trener.
W spotkaniach z Finlandią i Serbią Polacy atakowali, dochodzili do pola karnego rywali, lecz tam brakowało precyzji, spokoju i szczęścia. Dziś jednak to przeciwnicy mają atakować, bo trudno sobie wyobrazić spotkanie Hiszpanów, w którym się bronią. I z całym szacunkiem dla polskiej kadry: zwłaszcza w meczu z nami.
Nie oznacza to jednak, że drużyna Smudy będzie kurczowo trzymała się z tyłu, licząc na słynną polską kontrę. Oczywiście, polscy piłkarze zgodnie z zaleceniami trenera będą chcieli przejąć inicjatywę. Zagrają jednym napastnikiem i pięcioma pomocnikami, by jakoś powalczyć z bardzo silną drugą linią Hiszpanów.
Czy im się uda? Rywale zagrają w najsilniejszym składzie, w którym mają wystąpić w inauguracyjnym meczu mistrzostw świata ze Szwajcarią. Ci, na których postawi trener Vicente del Bosque, będą chcieli udowodnić, iż są gotowi do występu w pierwszej jedenastce. Zwłaszcza, że ostatnie mecze kontrolne niespecjalnie się Hiszpanom udały (3:2 z Arabią Saudyjską i 1:0 z Koreą Południową).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?