Portowcy wygrali pierwszy mecz ligowy w nowym roku i w granatowo-bordowych pasiakach. Pokonali 2:0 Clearex Chorzów. Widowisko nie było pasjonujące, ale przede wszystkim dlatego, że Łukasz Żebrowski miał do dyspozycji jedynie siedmiu podopiecznych w pełni zdrowych.
- Musieliśmy zagrać mądrze i oszczędzać siły. Graliśmy w mocno okrojonym składzie. Brakowało ważnych elementów naszego zespołu, przez co siła ognia nie była taka jak zwykle. Udało się zrealizować plan: unikać błędów w obronie, a wyczekane sytuacje zamienić w gole - opowiada Adam Jonczyk.
- Po meczu byłem wykończony. Mógłbym się położyć i spać do środy do meczu w Pucharze Polski. Mówiąc w pełni poważnie, to wykorzystam najbliższe dni na regenerację. Chcemy potwierdzić dobrą formę w następnych pojedynkach.
Bohater starcia z Clearexem Chorzów był jeden. Młody bramkarz Pogoni '04 Szczecin Kamil Lasik wyczyniał cuda między słupkami, zatrzymując niezliczoną liczbę strzałów.
- Zawsze gdzieś wystawił głowę, rękę czy nogę, żeby nas obronić przed stratą gola. To był szalony mecz. W momencie, w którym Clearex przycisnął najmocniej i miał mnóstwo sytuacji podbramkowych, udało nam się zdobyć gola na 2:0, po którym z rywala zeszło powietrze - mówi Jonczyk.
W sobotę Pogoń '04 Szczecin dostała od losu, to co zabrał jej w poprzednich kolejkach. Mecz pokazał, że w sporcie między szczęściem, a pechem jest często równowaga.
- Z Rekordem Bielsko-Biała mieliśmy ponad dwa razy więcej szans na zdobycie goli, a strzeliliśmy tyle samo - dwa. Tym razem wystarczyły do zwycięstwa.
Jonczyk i spółka zagrają następne spotkanie w środę w ramach Pucharu Polski. Podejmie ich Chemik Bydgoszcz.
Follow https://twitter.com/gs24_plDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?