Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Harry Potter i jego fenomen

Joanna Krężelewska
Harry Potter to naprawdę magiczna postać. Kiedy ukazał się pierwszy tom jego historii, sięgnęły po niego dzieci, które wcześniej niczym nie można było zmusić do czytania książek.
Harry Potter to naprawdę magiczna postać. Kiedy ukazał się pierwszy tom jego historii, sięgnęły po niego dzieci, które wcześniej niczym nie można było zmusić do czytania książek. Fot. Warner Bros. Entertainment Polska
Na ekrany polskich kin trafiła długo oczekiwana, siódma już część przygód czarodzieja z Hogwartu. Dlaczego wszystko co związane z tą książką cieszy się taką popularnością?

O premierze wiedzieli nawet mugole. A co dopiero ludzie magiczni, a tych przecież jest wśród nas mnóstwo. Wystarczy tylko się rozglądać.

- Czasem fajnie sobie pomyśleć, że oprócz tego zwykłego świata, oprócz naszej codzienności, jest jeszcze czarodziejski świat, pełen eliksirów, jednorożców i latających samochodów - tłumaczy szesnastoletnia Kasia Kubasiak, którą spotkaliśmy na plaży w Mielnie. Kasia czytała książkę "Harry Potter i Książę Półkrwi". - Chcę sobie przypomnieć fabułę przed obejrzeniem filmu. Książki różnią się trochę od filmów, a ja chcę później o tych różnicach z kimś porozmawiać - tłumaczy.

Miliony książek

Kompanów do dyskusji zapewne brakować nie będzie, choć czasem aż strach rozmawiać o Sami-Wiecie-Kim. Seria o małym czarodzieju, który wspólnie z grupą przyjaciół musi stawiać czoła złu, odniosła olbrzymi komercyjny sukces. Łącznie do 2007 r. na całym świecie sprzedano ponad 325 mln egzemplarzy książek, a tuż przed publikacją kolejnych tytułów czytelników ogarniała swoista (bądź magiczna) gorączka wiedzy. Prób wykradzenia historii było wiele. Trzy lata temu na 4,5 roku więzienia skazano mężczyznę, który wykradł kopię "Harry'ego Pottera i Księcia Półkrwi" w celu sprzedaży ich przed oficjalną premierą.

Miliony kinomanów

W Polsce Potteromania była i jest nie mniejsza. "Harry Potter i Kamień Filozoficzny" przyciągnął do kin aż 2,51 mln widzów. W czasie karnawałów najmodniejszym przebraniem było właśnie - za Harrego, a przy okazji premier kolejnych książek przed północą tłumy spragnionych magii czytelników oblegały księgarnie. W kinie przygotowywane były specjalne seanse, okraszone malowniczymi ozdobami, rodem ze Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie. Tym razem będzie podobnie.

W koszalińskim Multikinie pierwsze dwa premierowe pokazy filmu są już za nami. Widzowie zobaczyli "Księcia Półkrwi" z czwartku na piątek. - Przygotowaliśmy dwie wersje filmu, z dubbingiem i bez - mówi Michał Politowicz, kierownik Multikina. Dlaczego zdaniem fachowca film cieszy się taką popularnością? - Zarówno książka, jak i film, pokazują nam świat magiczny, którego nie możemy doświadczyć na co dzień. Co ciekawe, wśród fanów młodego czarodzieja są ludzie bardzo młodzi, ale nie brakuje też starszych i nawet bardzo dojrzałych miłośników jego przygód - tłumaczy Michał Politowicz.

Miliony dolarów

Dla fanów Pottera mamy dobrą wiadomość. Ostatnia książka na ekranach pokaże się w aż dwóch częściach. Czyli przed nami jeszcze dwie wycieczki do świata magii w kinie. - Świetnie! Bo przyznam szczerze, że trochę mi smutno, że historia na kartach powieści już się skończyła - przyznaje Oliwia Makara, która kupowała bilety na dzisiejszą premierę. - Kiedy dziewięć lat temu czytałam pierwszą część, zakochałam się w tej historii. Towarzyszy mi i dziś, choć mam już dwadzieścia pięć lat. Mam nadzieję, że moje dzieci też pokochają tego małego wychudzonego chłopca z blizną.

Na tej miłości można zbić fortunę. Szybko przekonał się o tym wydawca serii - Bloomsbury. Warto przypomnieć, że w obawie przed odstraszeniem potencjalnych czytelników żeńskim imieniem na okładce, pierwszą książkę kazał autorce podpisać J. K. Rowling. To pseudonim, gdyż angielska pisarka musiała dodać drugie imię (Kathleen), którego w rzeczywistości nie ma. Dziś pewnie tego zabiegu nie żałuje, bo w 2003 r. zajęła piąte miejsce na liście 500 najlepiej zarabiających Brytyjczyków. W ubiegłym roku jej majątek oszacowano na około 1,5 mld dolarów. Aż trudno zatem uwierzyć, że pomysł napisania serii wpadł jej do głowy... podczas czterogodzinnej jazdy pociągiem. Książkę skończyła pisać, kiedy rozpadło się jej małżeństwo. Dziś jest ponownie szczęśliwą żoną i nazywa się Joanne Murray.

Miliony gadżetów

Joanne zarabiała nie tylko na sprzedaży książek, w tym wydawnictw dodatkowych - "Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć" czy "Quidditch przez wiek" - i prawach do nakręcenia filmu. Potteromania jest wielopłaszczyznowa - na rynku pojawiły się gry komputerowe z Harrym w roli głównej, mnóstwo gadżetów i zabawek.

Czy przed dzisiejszą premierą właściciele sklepów robią specjalne Potter-zapasy? - Nie musimy tego robić, bo zainteresowanie serią jest duże przez cały czas - przyznaje Leszek Jerszyński z salonu Empik. - Zamówienia składane są na bieżąco, tak żeby na półkach niczego nie brakowało. Dużym powodzeniem cieszą się na przykład pięciopaki wszystkich filmów w cenie 199,99.

Oczywiście, zapasy nie stopnieją, o ile Irytek Poltergeist nie zacznie sklepikarzom psuć szyków. Wtedy jednak do pomocy wkroczą skrzaty domowe i wszystko dobrze się skończy!

Trzy pytania do...

OPINIA

Franciszkanin ojciec Tomasz Tęgowski:
- Nie oglądam filmów i nie czytam książek o Harrym Potterze, bo nie podoba mi się ten styl. Gdybym mógł doradzić rodzicom, to jeśli mają wybór zabrać dziecko na ten film lub na jakiś inny z dziedziny kina familijnego, to wybrałbym właśnie ten drugi. Uważam, że świat magii może niebezpiecznie zainteresować młodego człowieka, rozbudzić w nim niezdrową ciekawość tej dziedziny życia. Podobnie jest z granicą pomiędzy dobrem a złem. W poprzednich częściach cyklu ona właściwie nie istnieje.

Włodzimierza Wawrzynowskiego, psychologa

- Kiedyś Andersen pisał o Calineczce i Syrence i krytyki nie było. Dziś, szczególnie Kościół katolicki, krytykuje Harry'ego za magię. Dlaczego?

- Przedstawiciele Kościoła zawsze będą krytykować to, co zajmuje się magią. Niedawno na Jasnej Górze zorganizowana była konferencja egzorcystów, którzy bardzo ostro krytykowali właśnie tematykę magii. Wydaje mi się, że chodzi tu o obawę przed wkroczeniem do świata, którym zajmują się przewodnicy wiary. Ale chyba nie mi to pytanie powinna pani zadać.

- Zapytam zatem, czy rodzice mogą pana zdaniem wysłać dziecko na ten film?

- To zależy, czy dziecko jest nastawione poznawczo i czy jest odporne na sytuacje stresowe. Dorośli mają przecież podobne nastawienia, jeśli chodzi o oglądanie horrorów. Niektórzy lubią się bać, inni wolą nie oglądać, bo są zbyt podatni na straszne sceny. Najlepiej jednak wybrać się do kina z dzieckiem, a potem porozmawiać z nim o filmie. Ma to dodatkowy plus - buduje się więź emocjonalną, której dziecku w dzisiejszych zaganianych czasach tak bardzo brakuje.

- Przed jakimi treściami w filmach należy chronić dzieci i młodzież?

- Przez zachowaniami agresywnymi. Panuje mit, że młodego człowieka trzeba chronić tylko przed treściami o zabarwieniu erotycznym, a przecież w pewnym wieku zainteresowanie tą dziedziną życia jest duże. Dzieci są ciekawe świata i odpowiednio trzeba im tę wiedzę dawkować. A chronić przed obrazami, które epatują przemocą, bo ona ze świata wirtualnego może być potem przeniesiona w rzeczywistość.

Może cię zainteresuje:
Zobacz co się wydarzyło w Stargardzie. Kliknij na mmstargard.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński