Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hanna Jaszczuk: Zabieram z sobą tylko dobre wspomnienia

Jakub Lisowski
Hanna Jaszczuk w Pogoni zdobyła brązowy i srebrny medal MP.
Hanna Jaszczuk w Pogoni zdobyła brązowy i srebrny medal MP. Andrzej Szkocki
W nowym sezonie nie zobaczymy już w siódemce Pogoni Baltica Szczecin białoruskiej rozgrywającej, która z powodzeniem też grała na skrzydle.

Pogoń z końcem sezonu 2016/17 rozstała się z Hanną Jaszczuk, która nasz zespół reprezentowała pięć lat.

Jakub Lisowski: Czemu odeszła Pani z Pogoni Baltica Szczecin?
Hanna Jaszczuk: Takie jest życie. Nie chcę wchodzić w szczegóły, ale… wyszło jak wyszło. Teraz nie wiem, czy to dobra decyzja, co się stanie w przyszłości. Czas pokaże.

Rozstanie to była Pani inicjatywa czy klub nie chciał przedłużyć umowy?
To wspólna decyzja. Nie było problemu, rozmawialiśmy, ale razem z klubem doszliśmy do wniosku takiego, bym nie grała już w Pogoni.

Jak zapamięta Pani grę w zespole, ale i Szczecin?
Miasto, ludzi, zespół zapamiętam bardzo dobrze. Na zawsze wspomnienia zostaną w moim sercu. Obecnie jest mi bardzo przykro, że się rozstajemy, bo świetnie czułam się w drużynie, uwielbiam Szczecin. Emocje, które tu przeżyłam, nigdy się już nie powtórzą.

A pamięta Pani swój pierwszy trening w Pogoni?
- Oczywiście. Przyjechałam tu na zaproszenie. Trafiłam do zupełnie innego kraju, nie radziłam sobie zupełnie z językiem polskim. Ale chciałam zostać i grać. Pierwszy rok był naprawdę ciężki, ale czym dłużej byłam w Szczecinie, tym bardziej czułam, że jest już z górki. W sumie przekonałam się też, że i po polsku można szybko się nauczyć i pod tym względem sportowcy z Białorusi czy ze wschodu mają łatwiej w Polsce niż np. Słoweńcy czy Chorwaci. Kto jednak chce ten na pewno się nauczy i z czasem też łapie już normalny kontakt w mieście.

Po tych latach spędzonych w Szczecinie może Pani powiedzieć, że rozumie te miasto i kibiców?
- Powiem tak: spotkałam w Szczecinie naprawdę świetnych kibiców, bo co by się nie działo w trakcie sezonu, a przecież raz nam szło znakomicie, raz słabo, to zawsze nas wspierali, byli przy nas na meczach wyjazdowych nawet w środku tygodnia. Czułyśmy tę pomoc, wiedziałyśmy, że jest dla kogo grać.

Najbardziej ulubiona koleżanka z zespołu?
- Uwielbiałam wszystkie dziewczyny i za wszystkie oddałabym serce.

O czym będzie Pani chciała jak najszybciej zapomnieć z pobytu w Szczecinie?
- Nie ma takiej sytuacji, wydarzenia, osoby. Zabieram z sobą tylko dobre wspomnienia.

Miejsce w Szczecinie o którym będzie Pani opowiadać to…?
- Jasne Błonia. Tam zawsze było przepięknie. Dużo czasu tam spędzałam, odpoczywałam i często kocyk brałam z sobą. Cudowne miejsce.

Rozmawiał Jakub Lisowski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński