- Jak wspomina pan mecz inauguracyjny z Pogonią w Szczecinie?
- Był to falstart z naszej strony. Mam nadzieję, że koledzy z zespołu nie rozpamiętują tego spotkania. Ja staram się tego nie robić. Mamy za sobą sporo pracy podczas okresu przygotowawczego i wierzę, że nie powtórzymy błędu z jesieni. Nie wyobrażam sobie, żebyśmy u siebie nie zdobyli trzech punktów. Ważne jest dla nas, abyśmy dobrze rozpoczęli tę rundę.
- Zlekceważenie, dekoncentracja czy raz na kilkanaście kolejek zdarza się taka ekstraklasowa wpadka?
- Nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć. To było nasze najsłabsze spotkanie w tamtej rundzie, choć kandydatów do tego miana było kilku. Jesienią graliśmy bardzo słabo. Musieliśmy się szybko podnieść. Nie jest łatwo znaleźć jedną przyczynę naszej słabej postawy, bo długo się zbieraliśmy w sobie.
- Rozmawialiśmy "na gorąco" po tamtym spotkaniu i mówił pan: "Zagraliśmy katastrofalnie, bardzo słabo. Kontry Pogoni nas zniszczyły". Nadal potwierdza pan te słowa?
- Nic dodać, nic ująć. Zagraliśmy bardzo słaby mecz. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że pierwsza połowa nie wyglądała tak źle. Edi Andradina strzelił bramkę z rzutu wolnego, ale my również mieliśmy szanse na zdobycie gola. Najbardziej boli mnie to, że w prosty sposób daliśmy sobie strzelić kolejne bramki w drugiej połowie. Mogliśmy się ich w łatwy sposób ustrzec
.
- Uderzył pan w sedno sprawy, bo gra Zagłębia wcale nie wyglądała tak źle, jakby wskazywał na to wynik.
- W pierwszej połowie tak było. W drugiej części meczu rzuciliśmy wszystko na jedną kartę, bo chcieliśmy odrobić wynik. Może to był błąd, bo piłkarze Pogoni zaczęli grać z kontry.
- Przed meczem w Szczecinie kibice zastanawiali się nad formą Zagłębia, bo wiosna poprzedniego sezonu w waszym wykonaniu była bardzo dobra, sparingi również.
- Sparingi to nie ta sama ranga pojedynku, co mecz ligowy. Spotkania przygotowawcze do sezonu rządzą się swoimi prawami, a pojedynki inauguracyjne to wielka niewiadoma.
- Czy wracaliście później do tego pojedynku z Pogonią? Dyskutowaliście o tym przy okazji następnych potyczek ligowych?
- Mieliśmy analizę, ale później odcięliśmy się od tego grubą kreską. Najgorsze, co piłkarz może zrobić, to rozpamiętywać spotkanie sprzed tygodni czy miesięcy.
- Serwis weszlo.com zadał pytanie: "Kto się przebudzi?" odnośnie tego sezonu i redaktorzy wskazali pana. Chyba jest w tym trochę prawdy.
- Liderów w drużynie jest kilku. Musimy stać się zgranym zespołem, bo jeśli tylko paru z nas będzie grało dobrze, to nie możemy liczyć na to, że regularnie będziemy zdobywać punkty. Im więcej spotkań mieliśmy za sobą, tym lepiej graliśmy. Cieszę się, że miałem dobrą rundę i mam nadzieję, że następna będzie równie dobra.
- To przebudzenie trochę trwało.
- Przeplataliśmy dobre pojedynki ze słabszymi. Mieliśmy problem ze zdobywaniem punktów. Gdybyśmy nie mieli odebranych oczek przed sezonem, dzisiaj mielibyśmy o trzy więcej.
- Czy piłkarze Zagłębia będą Rycerzami Wiosny?
- Do tej pory tak było. Mam nadzieję, że w tym roku będzie tak samo. Oby udało nam się wygrać w piątek z Pogonią, a później będziemy musieli wszyscy wspólnie pchać ten wózek z napisem: "Zagłębie".
- Czy to najlepszy sezon w pańskim wykonaniu?
- Wydaje mi się, że cały 2012 rok był dla mnie bardzo dobry. Mogę sobie życzyć jedynie zdrowia i utrzymania formy. W lidze udało mi się strzelić 6 goli. Dodatkowo awansowaliśmy do 1/4 Pucharu Polski i zagramy z Ruchem Chorzów. Mam nadzieję, że będzie jeszcze lepiej.
- Jakie cele stawia sobie jeszcze Szymon Pawłowski?
- Mam marzenia, ale nie chcę ich nikomu zdradzać.
- Wrócił pan do kadry po 11 miesiącach w pojedynku z Urugwajem. Zasłużony powrót?
- Na pewno się ucieszyłem. Trener Waldemar Fornalik ogląda spotkania ekstraklasy i wydaje mi się, że to powołanie nie było na wyrost. W lidze dobrze się prezentowałem. Każdy piłkarz marzy o tym, aby regularnie grać w reprezentacji. Trzeba spełnić przy okazji jeden warunek - trzeba dobrze grać w lidze. Chcę być w kręgu ludzi powoływanych do drużyny narodowej i z tego względu nie mogę schodzić poniżej pewnego poziomu.
- Zagłębie to jeden z nielicznych klubów w ekstraklasie, który nie osłabił kadry. Dodatkowo do zespołu wrócił Adrian Błąd i przyszedł Wojciech Trochim - dwaj najbardziej wyróżniający się piłkarze I ligi.
- Rywalizacja w zespole się zwiększyła. Oby wyszło to nam wszystkim na dobre.
- Czy temat pańskiego odejścia z Zagłębia jest już zakończony?
- Trudno jest teraz mi odpowiedzieć na to pytanie. Nie chcę niczego deklarować, ale jeśli pojawi się jakaś konkretna oferta zagraniczna, to przemyślę ją. Czas pokaże. Teraz chciałbym zapomnieć o tych plotkach transferowych i dobrze przygotować się do rundy wiosennej.
- Urodził się pan w Połczynie-Zdrój, czyli niedaleko Szczecina. Pogoń nie była w kręgu zainteresowania?
- Nigdy nie było takiego tematu. Bardzo szybko wyprowadziłem się zarówno z Połczyna-Zdroju, jak i ze Sławoborza.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?