Wydawało się, że King Szczecin nie popełni trzeci raz tego samego błędu w spotkaniu wyjazdowym i tym razem nie "prześpi" początku meczu. Od celnego rzutu z dystansu rozpoczął Jakub Schenk i wszystko wskazywało na to, że tak właśnie będzie. Gospodarze potwierdzili jednak, że w ofensywie są groźni, wzmocnieni dodatkowo Desmondem Washingtonem. Do gry wrócił Paweł Kikowski, ale tak, jakby go nie było. Dobrze pilnowany, do przerwy był bez punktów. Wilki Morskie miały na koncie kilka bezsensownych strat, jak dwukrotne przekroczenie 24 sekund.
Gliwiczanie konsekwentnie powiększali przewagę, która w pewnym momencie wynosiła nawet 13 punktów. W tym trudnym momencie grę na siebie wziął Tauras Jogela, który w drugiej kwarcie zdobył 13 oczek i w swoim stylu, tyłem do kosza, wypracowywał sobie idealne pozycje. Do przerwy udało się gościom nieco zmniejszyć straty, którzy przegrywali już tylko 35:38.
Po zmianie stron wystarczyły dwie minuty, aby King wyszedł ponownie na prowadzenie. Nie oznaczało to jednak pełnej kontroli, bo gospodarze zareagowali świetnie i sami zaliczyli serię punktową. Wilki znów musiały odrabiać straty, ale akcje dwójkowe Schenka z Sajusem przynosiły efekt. Trener Paweł Turkiewicz musiał posadzić na ławkę Damonte Dodda, który miał problemy z faulami, a dzięki temu więcej swobody miał litewski center. Niestety King grał falami, zaliczył kolejny przestój w ataku i przed ostatnią kwartą gliwiczanie prowadzili 64:53.
Ekipa trenera Turkiewicza szybko wybiła gościom z głowy jakąkolwiek walkę o zwycięstwo. Gospodarze z każdą upływającą chwilą czuli się pewniej na dystansie. Trafiali Washington, Mack czy Radwański, a 18 oczek przewagi wystarczyło do spokojnego kontrolowania przebiegu meczu. Ostatecznie King przegrał 81:95.
Następne spotkanie Wilki Morskie rozegrają 8 grudnia o godz. 12:40. Do Netto Areny przyjedzie Polpharma Starogard Gdański.
GTK Gliwice - King Szczecin 95:81 (22:15, 16:20, 26:18, 31:28)
King: Schenk 20, Sajus 16, Jogela 15, Paliukenas 9, Diduszko 8, Harris 5, Kikowski 4, Vecvagars 2, Wilczek 2, Bartosz 0.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?