Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grzegorz Smolny: Ja już taki jestem

Marcin Dworzyński
Grzegorz Smolny ma ambitne plany dla Pogoni Szczecin
Grzegorz Smolny ma ambitne plany dla Pogoni Szczecin
Druga część rozmowy z Grzegorzem Smolnym, dyrektorem sportowym Pogoni Szczecin, odpowiedzialnym w klubie za transfery.


**Pierwsza część rozmowy:

Wiceprezes Pogoni Szczecin krytyki się nie boi

**

- Pomoc, na przekór nazwie, w tej rundzie nie pomagała.

- No nie pomagała. Pomoc to serce zespołu i wymaga się od niej robienia 12 km w meczu. Pomoc nie kreowała tej gry jak byśmy tego oczekiwali. "Aka" był bez formy.

- Złośliwi mówią, że miał formę, tylko zapominał jej zabierać z nocnych spacerów po Szczecinie.

- A czy inni, co grali słabiej, także zostawiali formę na spacerach? Myślę, że nie. Nie znam higieny życia Aki, w końcówce rundy pokazał, że wraca do swojej dobrej gry. Dajmy chłopakom szansę pokazania się, kiedy będą dobrze przygotowani.

- Przygotowanie, przygotowaniem, ale nie można tym tłumaczyć, że nasi skrzydłowi częściej mówili, że w kolejnym meczu muszą dać z siebie wszystko, niż poprawnie dośrodkowywali.

- Niech pan sobie odpowie na pytanie, co się dzieje kiedy zawodnikowi brakuje tlenu.

- W pierwszej rundzie mieli ten tlen, a dośrodkowań i tak nie było.

- Ok i dlatego decyzją sztabu trenerskiego tych zawodników w przyszłym sezonie nie będzie.

- Liczy pan na ich godne podejście do rozwiązania kontraktu?

- To jest ich chleb i praca. Jeśli znajdą sobie inne kluby, szybko się dogadamy. Jeżeli nie znajdą, będzie to trwało dłużej.

- Nie będą musieli biegać po schodach?

- Nigdy nie było takich praktyk w Pogoni. Zawodnicy zawsze mogli trenować z rezerwami, by podtrzymać swoją dyspozycję.

- Pana wizja zakłada, by co rundę ściągać, trzech czterech zawodników. Jakie pozycje są priorytetami?

- Trudno teraz powiedzieć, bo nie wiemy jeszcze z kim się rozstaniemy. To będzie wypadkowa kolejny działań. Na dzisiaj, mamy po dwóch zawodników na każdą pozycję. Mówiąc o napastniku, jest Kamil Zieliński król strzelców Młodej Ekstraklasy, wraca Łukasz Zwoliński jest Tomasz Chałas, który łapał formę jest Donald Djousse, czyli mamy czterech napastników. Wszyscy oczekują klasowego snajpera, ale być może warto postawić na tych młodych chłopców. Chcemy zaryzykować i postawić na młodych. Stąd udział np. Mateusza Sobolczyka. Jeśli potwierdzi jakość, zamienimy 30-latka na 20-latka. I tak może być z innymi pozycjami.

- Wyhamował z rozwojem Mateusz Szałek.

- Jego kontrakt wygasa i nie przedłużamy z nim umowy.

- Swojego czasu porównywał go pan do Ariela Borysiuka.

- Chłopak ma ogromne papiery na grę. Jest silny, ma dobre podanie, ale często tak bywa, że kariery zawodników, nie rozwijają się tak jak trzeba.

- Bartosz Ława to burzliwa postać, która budzi skrajne emocje. Albo jest się za nim, albo przeciw niemu. Pewnie Grzegorz Smolny jest po środku.

- Dokładnie, jestem po środku. To jest kapitan zespołu, chłopak z ogromnym doświadczeniem i determinacją do zwycięstw Pogoni. Ma różne mecze. Prezentuje ze sobą wartość, ale też rozumiem tych, którzy czasami go krytykują.

- Czy pana zdaniem Pogoni brakuje lidera?

- Tak, brakuje i mówimy o tym otwarcie. Znów wrócę do I ligi, gdzie trudno było, przy naszych nakładach zawalczyć o zawodników, którzy mogliby zostać liderami. Taki piłkarz kosztuje i zazwyczaj jest związany dłuższym kontraktem, ale myślę, że dojdziemy do takiej sytuacji, kiedy zespół tych liderów się doczeka, a jego obraz będzie nieco inny.

- Proponuję zakończyć pewien temat - Mouhamadaou Traore. Kiedyś naskoczył pan na mnie, o to, że opierając się na innych artykułach, poddałem w wątpliwość jego wiek, ale klub nie zrobił nic by ten temat wyjaśnić.

- Ale co możemy zrobić? Dowód osobisty, paszport, certyfikat UEFY pokazują jasno, ma 26 lat. Jakiś dziennikarz bezzasadnie podał, że ma 30 lat. Bo co jest dowodem na to, ile pan ma lat, a ile ja? Dowód osobisty. Gdzieś ta plotka poszła i funkcjonuje jako Traore o dwóch datach urodzenia. Dokumenty wskazują, że chłopak ma 26 lat i na tym się opieramy.

- Klub powinien jednak zadbać o wizerunek, bo jeśli odwiedzam takie strony jak 90minut, wikipedia, czy transfermarkt, to widzę zawodnika, cztery lata starszego.

- Interweniowaliśmy w tej sprawie, ale nikt tego nie skorygował, przecież nie będziemy się w tej sprawie sądzić, ja wciąż się zastanawiam, na jakiej podstawie ktoś pisze o jego sfałszowanym wieku.

- Wielu sympatyków Pogoni, do przyjścia na stadion podchodzi asekuracyjnie. Wolą zostać w domu. To boli?

- Będę brutalnie szczery. Dopiero nowy stadion wygeneruje większą frekwencję oraz okoliczność w której Pogoń gra o mistrza Polski. To dwa elementy, które są w stanie wypełnić obiekt. Mam raport oglądalności spotkań. Okazuje się, że nowe stadiony wygenerowały 300 procentowy wzrost kibiców. Najlepsze frekwencje dotyczą nowych stadionów. Jeżeli na Lechię chodziło 5,5 tys. widzów, a teraz chodzi ponad 14 tys. to mamy jasny dowód. Tak samo było z Legią i Lechem, gdzie wzrost nie był tak duży, ale także imponujący. Nowy stadion generuje większą frekwencję, zwłaszcza dla tzw. pikników, którym zależy na tym, by mecz oglądać w wygodnych warunkach.

- Zacząłem od tej asekuracyjności, bo jest ona bardzo widoczna w grze zawodników. Unikanie odpowiedzialności od gry.

- Stres, po prostu stres.

- Ale jeżeli komuś marzy się ekstraklasa, stres nie powinien go wykluczać.

- Ale pan od razu sobie odpowiada. Ja nie widziałem, by zawodnicy uciekali od gry, dla mnie grali na tyle na ile mogli grać. Nie mogę zarzucić im braku zaangażowania, czy dawania z siebie 100 procent. Nie dlatego by ich bronić, po prostu nie miałem takiego wrażenia. Po prostu źle ogląda się zawodnika, który nie może biegać. Takie pytania właśnie mnie irytują. Przecież mamy programy na których wszystko widać kto i jak biega.

- Trenerscy poprzednicy mówili o unikaniu odpowiedzialności. W momentach stresowych, zawodnicy uciekali się do najprostszy rozwiązań.

- A to już inna sprawa, bo dotyczy kreacji gry. W tym względzie się zgadzam. Jako drużyna baliśmy się podjąć ryzyko gry do przodu, bo w głowach siedziała kontra, która mogła doprowadzić do utraty bramki.

- Szukając następcy Artura Skowronka, jakie przewijały się nazwiska?

- Wdowczyk.

- Tylko?

- Tylko. Postawiliśmy na trenera, który w przeszłości odnosił sukcesy. Ma charyzmę. Przykłady Piotra Mandrysza i Ryszarda Tarasiewicza pokazują, że trener, który kiedyś grał w piłkę jest dobrym wyborem. Tak jest teraz z Wdowczykiem.

- Który sporo ryzykuje biorąc teraz odpowiedzialność za przygotowanie fizyczne.

- Tak naprawdę, pierwszy trener zawsze bierze za to odpowiedzialność. Trener Skowronek zapłacił cenę za przygotowanie fizyczne zespołu. Zawsze przecież decyzje zapadają wspólnie. Wierzę, że Wdowczyk który nie boi się wziąć odpowiedzialności wykona to zadanie.

- Pogoń jest o rok starszym i mądrzejszym zespołem. A o ile mądrzejszy jest teraz pan?

- Nie spodziewałem, się że liga jest tak wyrównana i takie detale potrafią zadecydować o tym, kto zajmuje czternaste, a kto piąte miejsce. Wcześniej wydawało się, że ta dysproporcja będzie większa.

- A czego będzie pan starał się się wystrzegać?

- Sam zrobiłem sobie dużo krzywdy w relacjach z dziennikarzami. Często irytują mnie niektóre wywiady.

- Teraz czuje się pan zirytowany?

- Nie. Mówię o tych, kiedy po moich wypowiedziach rysuje się wizerunek taki jaki niektórzy o mnie mają. Łatwo wskazać błędy niż docenić pozytywy. To dotyczy zawodników, trenerów i ogólnie sportu zawodowego. Szczecin jest miastem specyficznym i trudnym do działania. Nie raz już mówiłem, gdybym wiedział, z czym się możemy spotkać, prawdopodobnie byśmy tego nie robili. To mój sukces, że od czwartej ligi udało się awansować.

- Często zastanawia się pan na szybko, czy któregoś słowa w rozmowie pominąć, by sobie nie zaszkodzić?

- Specyfika klubu jest taka, że nie zawsze wszystko możemy powiedzieć. Są elementy negocjacji z zawodnikami i takie rzeczy ukrywamy. To samo dotyczy spraw dziejących się w szatni. Rozdmuchano starcie Ediego z Ławą, przecież oni sprawę wyjaśnili sobie od razu, a w mediach mówiono o tym przez dwa dni. Niestety w rozmowie z mediami niektóre fakty należy przemilczeć.

- Czego życzyć klubowi, nie licząc pieniędzy?

- Pieniędzy. Większy budżet to więcej młodych perspektywicznych zawodników, na których będzie nas stać. Nie po to, by ja czy prezes Mroczek byli bogatsi, bo to długo nie nastąpi. Niestety pierwsza szóstka oprócz Piasta dysponuje ogromnymi budżetami, ale mówienie, że Piast ma mniej pieniędzy od Pogoni nie jest prawdą. Wiem, że w Gliwicach na pierwszy zespół przeznacza się więcej niż w Pogoni, o tym jestem przekonany. Oni mają inną filozofię nad którą my także się zastanawialiśmy. Fajnie, że jest młodzież i wychowankowie, ale na końcu pisze się o pierwszym zespole. Bo ile w ciągu roku napisze pan artykułów o młodych zawodnikach?

- Ja akurat się staram.

- Wiem o tym, ale to i tak niewielki procent co do wszystkich na temat Pogoni. Akademia generuje naprawdę ładne pieniądze i mamy nadzieję, że wychowamy sobie fajnych chłopaków, ale też łatwo sobie wyobrazić, że za te pieniądze moglibyśmy kogoś kupić. I tu jest ten problem. Później pisze się, że patrzymy z zazdrością na Piasta. Gdybyśmy w Pogoni nie mieli młodzieży pewnie nikt nie powiedziałby złego słowa. Nie było nas stać na Marcina Robaka, a Piasta było stać. Podobnie było z innymi zawodnikami. Dlatego wiem, że tam jest więcej pieniędzy.

- Na koniec naszej rozmowy, chciałbym życzyć dystansu.

- Jakiego?

- Pana do mediów...

- Ja rozumiem wszystko, ale jeżeli ktoś krytykuje mnie za wszystko, to jakim sposobem znaleźliśmy się w Ekstraklasie Mieszkam w Szczecinie 25 lat i oczywiście na moje miejsce można znaleźć stu lepszych i bardziej medialnych dyrektorów sportowych, takich, którzy będą się uśmiechać do dziennikarzy i miło rozmawiać.

- I dystansu nad dziewiątym miejscem.

- (śmiech).

Czytaj e-wydanie »

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński