Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grzegorz Smolny: "Dla Celebana Pogoń pierwszym wyborem w Polsce"

Marcin Dworzyński
Piotr Celeban ciągle pozostaje bez klubu. Według Grzegorza Smolnego,  jeśli nie znajdzie klubu za granicą, a nas będzie na niego stać, to z polskich klubów Pogoń będzie jego pierwszym wyborem.
Piotr Celeban ciągle pozostaje bez klubu. Według Grzegorza Smolnego, jeśli nie znajdzie klubu za granicą, a nas będzie na niego stać, to z polskich klubów Pogoń będzie jego pierwszym wyborem. Wiola Borzym/pogonszczecin.pl
Rozmowa z Grzegorzem Smolnym, wiceprezesem Pogoni Szczecin, o transferach, sytuacji Bartosza Ławy i współpracy z Flotą Świnoujście.
- Piotr Celeban, wychowanek Pogoni Szczecin wciąż pozostaje bez klubu. Jest szansa na jego powrót?

- Oczekiwania finansowe Piotrka przekraczają możliwości Pogoni i ja to rozumiem. Ma 29 lat, jest w szczytowej formie, interesuje się nim selekcjoner Nawałka. Na podstawie tego co mi powiedział, wiem, że jeśli nie znajdzie klubu za granicą, a nas będzie na niego stać, to z polskich klubów Pogoń będzie jego pierwszym wyborem.

- Podobno przed startem poprzedniego sezonu temat Danijela Ljuboi faktycznie był na rzeczy, ale decyzją waszego partnera Grupy Azotów wybrano Marcina Robaka.

- Nie, to Danijel Ljuboja zdecydował się grać we Francji. Byliśmy nim zainteresowani, bo spodziewaliśmy się, że to zawodnik, który w ogromnym stopniu podniesie nam jakość. Wybrał Francję i dobrze tam sobie radzi. To zawodnik pełną gębą, który w Polsce był absolutną gwiazdą.

- Czyli zanim pojawił się temat Robaka dyskutowaliście nad Ljuboją?

- Tak, ale byliśmy oczywiście przygotowani na różne warianty, a jednym z nich był Marcin Robak. Wiadomo że z niektórymi rozmawia się intensywniej. W przypadku Robaka musiał spełnić się szereg różnych rzeczy, by ten trafił do Pogoni. Ale nie można powiedzieć o Robaku jako drugim wyborze. Był jedną z opcji.



- Nie kusiła.

- Nie?

- Mogę powiedzieć, że raz rozmawiałem z Kamilem, w sprawach niezwiązanych z Pogonią. W pewnym momencie zadałem luźne pytanie, ile Kamil zarabia w Turcji. Wiedząc o jego zarobkach nawet nie podchodziliśmy do jego tematu gry w Pogoni. To świetny chłopak, ale nie było tematu.

- A Dariusz Dudka?

- Nie. Na pewno nie. Pojawia się wiele nazwisk, a ja nie lubię tak dementować każdego z osobna. To prasa lub menadżerowie chcieliby widzieć danych zawodników w Pogoni.

- Nie jest moim celem strzelać nazwiskami na oślep. Wybrałem tych dwóch piłkarzy, bo oni sami wypowiadali się na temat konkretnego zainteresowania ze strony Pogoni.

- Z Dudką nie rozmawiałem ani razu. Więc nic więcej nie mogę na ten temat powiedzieć. Kamil to fajny chłopak. Bardzo fajny. Reprezentant Polski, a my jako Pogoń znamy swoje miejsce w szeregu.

- W zakończonym sezonie transfery zrobiły wrażenie, a czy był ktoś taki, kogo nie udało się ściągnąć, a było blisko? Kiedyś wspominał pan, że Rafał Grodzicki kładł się spać jako zawodnik Pogoni, a nad ranem zmienił zdanie.

- Nie. Akurat tak się szczęśliwie złożyło, że dopinaliśmy wszystkie transfery. Oczywiście mieliśmy trudne rozmowy, a negocjacje nie były łatwe.

- Z kim najtrudniejsze?

- Myślę, że z Rafałem Murawskim. Mogę tylko przypuszczać, że chodziło o jego związanie z Lechem Poznań.

- Ma pan na myśli kibicowskie animozje między klubami?

- Nie mogę przesądzać. Z naszych rozmów telefonicznych i korespondencji wynikało, że Rafał wahał się z przyjściem nie dlatego, że Pogoń jest słabszym klubem. Grał w piłkę na poziomie kadry narodowej. Jest gdańszczaninem, mógł przecież wybrać inne oferty.

- Kiedy przekonał się pan, że Donald Djousse Pogoni nie zbawi?

- Przez długi czas uważaliśmy, że to bardzo zdolny chłopak. Nawet teraz mogę powiedzieć, że parametry, by być dobrym piłkarzem, ma znakomite. Szybki, potrafi grać piłką, ale cała reszta się nie zgadzała. Zawsze staramy się zawodnikowi dawać szansę przez pół roku, czasami rok. W tym wypadku nie podejmujemy decyzji tylko jako zarząd, ale konsultujemy ją ze sztabem trenerskim. Ten przyglądał się zawodnikowi podejmując decyzję, do której my się przychyliliśmy i postanowiliśmy się z Donaldem rozstać.

- Rozczarowaniem jest także Abdul Moustapha. Według mojej wiedzy odbiły się na nim problemy pozaboiskowe.

- Nie lubię mówić o tym, czy coś było poza boiskiem. Staram się oceniać piłkarza po tym jak wygląda na boisku. Mało mnie interesuje co piłkarz robi poza boiskiem. Zakładam, że każdy z nich zachowuje się profesjonalnie, a jeśli nawet nie zachowuje się profesjonalnie, a tego nie widać na boisku, to powinni się cieszyć. Moustapha jest przykładem piłkarza, który jest zdolny, ale nie wykorzystuje swojego talentu i dlatego się rozstaliśmy.

- Pavle Popara dostał sporo szans, by na koniec dowiedzieć się, że nie jest Pogoni przydatny. Dlaczego tak długo czekaliście z werdyktem? Przecież na jego miejscu mógłby grać młodszy zawodnik zbierając cenne minuty.

- To nie pytanie do mnie, a do sztabu trenerskiego. To on decyduje o tym kto gra, a kto nie. Kiedy Popara stawił się na pierwszym treningu Pogoni podczas obozu w Pogorzelicy, widzieliśmy bardzo dobrego zawodnika. Tak samo ocenił go sztab trenerski. Wymieniamy kolejnego zawodnika, który nie potrafi wykorzystać swojego potencjału. Takiego, który na treningach błyszczy, wydaje się, że może być wiodącą postacią, a kiedy przychodzą mecze jest już gorzej. Łącznie zagrał dobrze dwa razy po kilkadziesiąt minut. My potrzebujemy regularności. To jest podstawa. Poza tym Pavle trafił do nas, gdzie konkurencja na jego pozycji jest spora. Zdecydowaliśmy, że mamy innych młodych zawodników.

- Doszedł także Mateusz Matras. Szykujecie go na defensywnego pomocnika, czy jednak obrońcę?

- Uważam, że najlepiej prezentuje się jako defensywny pomocnik, ewentualnie stoper. Nie lubię w ten sposób mówić, ale uważam, że w Piaście Gliwice zrobiono mu krzywdę ustawiając na prawej obronie.

- Dostrzegam spory problem z obcokrajowcami, którzy trafili do Pogoni i długo miejsca w niej nie zagrzali. Na początku prezentują się korzystnie, by potem drastycznie obniżyć loty. Biorąc pod uwagę tych, którzy przyszli z zagranicy utrzymał się jedynie Takafumi Akahoshi.

- I Murayama. Przecież był wiodącą postacią dla drużyny, chociaż pod koniec trochę przygasł, podobnie jak Frączczak. Ci chłopcy rozegrali w sezonie po trzydzieści kilka meczów, więc mają prawo być zmęczeni. Być może teraz inaczej będziemy gospodarować siłami zawodników. Pamiętajmy, że Murayama przyszedł do nas z III-ligowej Gwardii Koszalin i tak naprawdę ten sezon był jego pierwszym, kiedy grał regularnie. Nie uważam, że należy odchodzić od zawodników z zagranicy bo przykłady zawodników Legii czy Lecha pokazują, że warto. Lovrencsics, Radović. Zawodnicy z Zawiszy. Ntibazonkiza z Cracovii. My też szukamy. Kiedy będziemy dłużej w ekstraklasie, szanse na to, że trafi do nas dobry obcokrajowiec będą większe, niż w momencie kiedy Pogoń się odradza.

- Bartosz Ława, dostał wolną rękę w poszukiwaniu klubu. A co jeśli nie znajdzie nowego pracodawcy? Zostanie?

- Bartek Ława nie będzie grał w pierwszym zespole. W każdym wywiadzie i miejscu w którym się znajdę, będę powtarzał, że Ława to świetny zawodnik. Osobiście namawiałem go do przyjścia do Pogoni. Spędziliśmy w klubie 4 lata. Mam ogromny szacunek, za jego rolę i wkład w wyniki zespołu. Są jednak takie momenty w życiu piłkarza i klubu, że podejmuje się trudne decyzje. Podjęto ją na wniosek sztabu szkoleniowego. Bartkowi dziękuję za kapitalną robotę, ale jego czas w Pogoni dobiegł końca. Mam nadzieję, że znajdzie sobie klub. Liczę, że z racji jego wcześniejszych kontuzji, przez co nie był tak eksploatowany, ma przed sobą jeszcze 3-4 lata gry. Porównałbym tę decyzję do rozstania się z Olkiem Moskalewiczem. To są bardzo trudne sprawy. Nie ma chyba nic gorszego, niż powiedzieć zawodnikowi, że nie będzie grał. Takie decyzje są jednak wpisane w zawód.

- Ława wciąż ma ważny kontrakt, czy Pogoń będzie chciała za niego pieniądze?

- Nie. Szanuję Bartka. Chciałbym, żeby jeszcze gdzieś pograł w ekstraklasie lub I lidze.

- Zaskoczony jest pan Łukaszem Zwolińskim? Wcześniej był pan sceptyczny czy to zawodnik na ekstraklasę. Powiedzmy sobie szczerze, gdyby nie było Robaka, Zwoliński wróciłby do Pogoni natychmiast.

- Jeżeli Łukasz tak myśli, to niedobrze. Bo jeśli nie wierzy w siebie, to bardzo źle. Uważam, że każdy piłkarz musi wierzyć, że jest w stanie wygrać rywalizację z konkurentem. To może śmiesznie dzisiaj brzmi, ale Łukasz nie powinien bać się konkurencji Robaka. Mamy jeszcze Filipa Kozłowskiego, którego także chciały mieć u siebie inne kluby. Gramy systemem 4-5-1 i za wiele miejsca dla napastników nie ma. Zależy nam na regularnej grze tych zawodników. Istotne jest by Łukasz - rocznik 1993 - grał. Jeśli ma szansę to robić w ekstraklasie jako zawodnik Pogoni, będąc na wypożyczeniu to jesteśmy za. To nie jest tak, że nie wierzyłem w Łukasza. Nie ma osoby, która w stu procentach potrafi ocenić potencjał zawodnika. Wszystko weryfikuje boisko. Dlatego dobrym rozwiązaniem jest wysyłanie na wypożyczenie młodych zawodników, którzy nie mieszczą się w zespole, jak miało to miejsce także z Julkiem Tadrowskim i Mateuszem Wilkiem. Zwolak postrzelał w I lidze i super. Chcemy by się rozwijał. Każdy z młodych zawodników Pogoni ma potencjał. Pytanie tylko jak wielki. Czy Łukasz ma taki, by zapewniać Pogoni punkty w ekstraklasie? Uważam, że go na to stać.

- A co z Tadrowskim?

- Chcielibyśmy, by dalej grał w Łęcznej. Rozmawiałem z prezesem Kapelko z Łęcznej. Mam zapytania także z I ligi w sprawie innych zawodników. Okres przygotowawczy z Dolcanem Ząbki rozpocznie Sebastian Murawski.

- Na wypożyczenie idzie też Dawid Kort.

- I liga jest dobrym miejscem na przetarcie dla nich, co pokazuje przykład Zwolińskiego. Dzwoni do mnie także trener Piotr Mandrysz z Termaliki, który jest zainteresowany zawodnikami.

- Mamy Flotę Świnoujście w I lidze. Pan mówi, że jest gotowy do współpracy, ale tej nie widać. Co jest przyczyną tego chłodu, który widać między klubami?

- Zawsze mówię dyrektorowi Dunajce, że dziwię się, dlaczego Flota nie chce korzystać z naszych zawodników tak jak robią to inne kluby. My jesteśmy otwarci na współpracę. Uważam, że dla tych młodych zawodników, ze względu na bliskość Szczecina, to najlepszy wybór grać we Flocie. Ale taka jest polityka Floty.

- Ciężar finansowania Robaka i Małeckiego wzięła na siebie Grupa Azoty. Wiem także, że do partnera Pogoni należą także karty tych zawodników. Czy w przypadku sprzedaży jednego z tych zawodników, umowa między wami gwarantuje, że dochód zostanie przeznaczony na kolejne transfery Pogoni?

- Nie mogę tego powiedzieć, bo to jest kwestia umowy między klubem a partnerem - Grupą Azoty. Mogę tylko podkreślić, że jestem bardzo wdzięczny za pomoc. Wierzę głęboko, że jeśli za któregoś z piłkarzy, którzy objęci są trójstronną umową pojawi się oferta, to usiądziemy do stołu i będziemy rozmawiać.

- Uda się zatrzymać Robaka?

- Nie ma na razie ofert, które spowodowałyby, że siedlibyśmy do rozmów. Jeśli taka się pojawi, będziemy się zastanawiać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński