Po raz pierwszy, od wielu lat, maluchy spędzą wigilię ze swoimi wszystkimi opiekunami. W tajemnicy przed mieszkańcami, w placówce pojawiają się też pierwsi darczyńcy.
Kupił bez rozgłosu
W tym roku ogromne wrażenie na wychowawcach i dyrekcji zrobił młody mężczyzna, który wśród swoich klientów, zorganizował zbiórkę pieniędzy dla dzieci. Darczyńca, który kategorycznie zastrzegł anonimowość, przyniósł kilkanaście toreb z niespodziankami.
- Kiedy byłem tu pierwszy raz służbowo, zobaczyłem małą dziewczynkę - opowiada mężczyzna. - Po prostu skradła mi serce. Postanowiłem zrobić coś dla tych dzieci. Sam mam dwie córki i wiem jak bardzo czekają na świąteczne podarki.
Reporterce "Głosu" zdradził jedynie, że w przyszłym roku zamierza poszerzyć swoją akcję.
- Zebrałem ponad 700 złotych - zapewnia. - To datki od około 3 procent moich klientów. Już mam sygnały, że w przyszłym roku chcą się przyłączyć kolejni.
Zaprosiło ich osiedle
Z zaskakującą ofertą przyszedł też mieszkaniec Gryfic. Janusz Lubczyński, przewodniczący Rady Osiedla nr 4. Zaproponował, aby przedświąteczną niedzielę mieszkańcy Domu Dziecka, spędzili w miłej sąsiedzkiej atmosferze.
- Mamy pomysł, abyśmy wszyscy spotkali się na pobliskim osiedlowym placu. Przy jasełkach i kolędach chcielibyśmy na słodko ugościć naszych małych sąsiadów - mówił.
Pieniądze, które chciałby przeznaczyć dla swoich gości, miały być wcześniej wydane na osiedlowy festyn.
- Wierzę, że w ten sposób, uda się stworzyć sąsiedzką, świąteczną atmosferę - mówił.
Nie zostaną sami
Dyrektor placówki także zapowiedziała, że w tym roku małych mieszkańców czeka jeszcze jedna niespodzianka.
- Do wigilijnej wieczerzy zasiądziemy wszyscy razem - zapewnia Aldona Byczkiewicz. - Kolację celowo chcemy zrobić wcześniej, aby obecni byli wszyscy wychowawcy.
Jej zdaniem obecność opiekunów, którzy na co dzień zajmują się swoimi podopiecznymi, to lekarstwo na drastyczne często wspomnienia z przeszłości.
- Wiem, że w domach niektórych dzieci spędzało święta spędzało się o głodzie i w chłodzie - tłumaczy. - Tutaj będą miały piękną choinkę, tradycyjne potrawy i biały obrus. Mam nadzieję, że będą szczęśliwe.
Wyszeptać marzenie
Dzieci, choć podekscytowane przedświąteczną atmosferą, mówią także o swoich innych skrytych pragnieniach. Osiemnastoletnia Dagmara, stanowczo przyznaje, że święta woli spędzić właśnie w placówce. Poznała jak wygląda Boże Narodzenie w Szwecji. Raz była też w rodzinnym domu. Wracać tam nie chce.
Dagmara przyznaje, że ma jedno skryte marzenie.
- Pochodzę z wielodzietnej rodziny - mówi. - Moi bracia i siostry umieszczeni są w różnych stronach Polski. Ostatni raz widzieliśmy się wszyscy ze cztery lata temu. W wigilijną noc wyszepcę takie marzenie, abyśmy wszyscy mogli spotkać się kiedyś przy wielkim wigilijnym stole w ogromnych, mikołajowych czapkach na głowie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?