Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gryfice: święta w domu dziecka

Agnieszka Grabarska
Nikola, najmłodsza pociecha z Domu Dziecka i Dagmara, jedna z najstarszych mieszkanek, spędzą święta razem. Na choince w ich pokoju, zawiśnie najwięcej aniołków. - One zawsze przynoszą radość i szczęście. Nawet do bidula - zapewniają dziewczynki.
Nikola, najmłodsza pociecha z Domu Dziecka i Dagmara, jedna z najstarszych mieszkanek, spędzą święta razem. Na choince w ich pokoju, zawiśnie najwięcej aniołków. - One zawsze przynoszą radość i szczęście. Nawet do bidula - zapewniają dziewczynki. Agnieszka Grabarska
Ponad dwudziestu wychowanków z gryfickiego Domu Dziecka, nadchodzące święta spędzi w swojej placówce. Jeszcze nie wiedzą, że w tym roku ich wigilia będzie pod każdym względem wyjątkowa.

Po raz pierwszy, od wielu lat, maluchy spędzą wigilię ze swoimi wszystkimi opiekunami. W tajemnicy przed mieszkańcami, w placówce pojawiają się też pierwsi darczyńcy.

Kupił bez rozgłosu

W tym roku ogromne wrażenie na wychowawcach i dyrekcji zrobił młody mężczyzna, który wśród swoich klientów, zorganizował zbiórkę pieniędzy dla dzieci. Darczyńca, który kategorycznie zastrzegł anonimowość, przyniósł kilkanaście toreb z niespodziankami.

- Kiedy byłem tu pierwszy raz służbowo, zobaczyłem małą dziewczynkę - opowiada mężczyzna. - Po prostu skradła mi serce. Postanowiłem zrobić coś dla tych dzieci. Sam mam dwie córki i wiem jak bardzo czekają na świąteczne podarki.

Reporterce "Głosu" zdradził jedynie, że w przyszłym roku zamierza poszerzyć swoją akcję.

- Zebrałem ponad 700 złotych - zapewnia. - To datki od około 3 procent moich klientów. Już mam sygnały, że w przyszłym roku chcą się przyłączyć kolejni.

Zaprosiło ich osiedle

Z zaskakującą ofertą przyszedł też mieszkaniec Gryfic. Janusz Lubczyński, przewodniczący Rady Osiedla nr 4. Zaproponował, aby przedświąteczną niedzielę mieszkańcy Domu Dziecka, spędzili w miłej sąsiedzkiej atmosferze.

- Mamy pomysł, abyśmy wszyscy spotkali się na pobliskim osiedlowym placu. Przy jasełkach i kolędach chcielibyśmy na słodko ugościć naszych małych sąsiadów - mówił.

Pieniądze, które chciałby przeznaczyć dla swoich gości, miały być wcześniej wydane na osiedlowy festyn.

- Wierzę, że w ten sposób, uda się stworzyć sąsiedzką, świąteczną atmosferę - mówił.

Nie zostaną sami

Dyrektor placówki także zapowiedziała, że w tym roku małych mieszkańców czeka jeszcze jedna niespodzianka.

- Do wigilijnej wieczerzy zasiądziemy wszyscy razem - zapewnia Aldona Byczkiewicz. - Kolację celowo chcemy zrobić wcześniej, aby obecni byli wszyscy wychowawcy.

Jej zdaniem obecność opiekunów, którzy na co dzień zajmują się swoimi podopiecznymi, to lekarstwo na drastyczne często wspomnienia z przeszłości.

- Wiem, że w domach niektórych dzieci spędzało święta spędzało się o głodzie i w chłodzie - tłumaczy. - Tutaj będą miały piękną choinkę, tradycyjne potrawy i biały obrus. Mam nadzieję, że będą szczęśliwe.

Wyszeptać marzenie

Dzieci, choć podekscytowane przedświąteczną atmosferą, mówią także o swoich innych skrytych pragnieniach. Osiemnastoletnia Dagmara, stanowczo przyznaje, że święta woli spędzić właśnie w placówce. Poznała jak wygląda Boże Narodzenie w Szwecji. Raz była też w rodzinnym domu. Wracać tam nie chce.

Dagmara przyznaje, że ma jedno skryte marzenie.
- Pochodzę z wielodzietnej rodziny - mówi. - Moi bracia i siostry umieszczeni są w różnych stronach Polski. Ostatni raz widzieliśmy się wszyscy ze cztery lata temu. W wigilijną noc wyszepcę takie marzenie, abyśmy wszyscy mogli spotkać się kiedyś przy wielkim wigilijnym stole w ogromnych, mikołajowych czapkach na głowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński