Na sesji sejmiku samorządowego POPiS nie złożył wniosku o odwołanie marszałka. Zabrakło 5 do wymaganej liczby 8 podpisów (POPiS ma tylko 3 radnych). Wnioskodawcy liczyli na klub LPR, ale ten w ostatniej chwili wycofał się.
SLD ufa marszałkowi
- Nie widzimy powodu, by wyrażać zaniepokojenie pracą pana marszałka - stwierdził wczoraj poseł i szef regionalnej SLD, Wojciech Długoborski.
Marszałek złożył wyjaśnienia odnośnie zarzutów klubu POPiS. Pierwszy dotyczył potencjalnego wpływu marszałka na to, że wśród projektów wskazanych do dofinansowania z funduszu PHARE-SiPF znalazł się projekt Wyższej Szkoły Integracji Europejskiej, której prof. Zygmunt Meyer był rektorem.
- Projekt WSIE został negatywnie zaopiniowany przez "Pomeranię" - skwitował ten zarzut marszałek.
Drugim był zarzut zatajenia przed sejmikiem, iż pracuje również na Politechnice.
- Marszałek przyznał się podczas obrad sejmiku, że było błędem z jego strony, że nie złożył na piśmie informacji na temat dodatkowej pracy na ręce przewodniczącego sejmiku - wyjaśnił za marszałka poseł Długoborski.
Platforma chce zmiany
- Chcemy zmiany zarządu województwa, bo ten jest nieudolny i działa na szkodę regionu, ale zdajemy sobie sprawę, że nowy zarząd może utworzyć tylko Samoobrona lub SLD-UP i nic przeciwko temu nie mamy - mówił wczoraj przewodniczący szczecińskiej Platformy Obywatelskiej Sławomir Nitras.
Radny sejmiku Michał Łuczak przedstawił gotowy już wniosek do Karola Osowskiego, przewodniczącego Sejmiku Zachodniopomorskiego o odwołanie marszałka. Widnieją pod nim tylko podpisy radnych PO i PiS. By był ważny podpisać go musi jeszcze pięciu radnych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?