Chemik wcześniej odniósł dwa pewne zwycięstwa, ale rywalki do czołówki nie należały. Było jasne, że łodzianki – szczególnie u siebie – będą chciały postawić się mistrzynią Polski. I to zrobiły.
Mecz rozpoczął się od gry punkt za punkt. Łodzianki punktów szukały po atakach ze skrzydeł, a Chemik często korzystał z środkowych. A gdy jeszcze dobrze zaczął funkcjonować blok, to nasz zespół objął prowadzenie i odjechał rywalkom.
Chemik nie poszedł za ciosem. Nie zareagował też na dobry początek II seta Budowlanych. Skuteczność w ataku, lepszy serwis i przewaga punktowa szybko urosła. Trener Ferhat Akbas próbował zmienić obliczę gry wprowadzając rezerwowe, ale przyniosło to jedynie połowiczny sukces. Gra była lepsza, ale to łodzianki wygrały seta.
Trzeci set słaby w wykonaniu Chemika. Niewiele wychodziło, a Budowlani wbijali każdą piłkę w parkiet.
Zacięty był IV set. Policzanki walczyły, rozgrywały najlepszą partię w meczu, ale rozpędzone łodzianki były tego dnia skuteczniejsze i poradziły sobie z nerwami w końcówce.
Budowlani Łódź – Grupa Azoty Chemik Police 3:1
Sety: 18:25, 25:21, 25:13, 25:23
Chemik: Kowalewska, Brakocević, Kąkolewska, Wasilewska, Łukasik, Mędrzyk oraz Żurawska (libero) - Bałdyga, Grajber, Maj-Erwardt, Baijens, Połeć.
Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?