Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grupa Azoty Chemik Police zdobył Puchar Polski. Trener Wodziński wyróżnił dwie zawodniczki

Jakub Lisowski
Jakub Lisowski
Radość siatkarek Chemika po wygranym finale w Nysie (trener Wodziński z prawej).
Radość siatkarek Chemika po wygranym finale w Nysie (trener Wodziński z prawej). Grupa Azoty Chemik Police Facebook
SIATKÓWKA. Grupa Azoty Chemik Police przegrywał w finale Pucharu Polski 0:2 w setach, ale wygrał spotkanie po tie-breaku. Co nas czeka w lidze? - Będziemy walczyć o mistrzostwo – zapowiada Radosław Wodziński, szkoleniowiec Chemika.

W półfinale policzanki pokonały 3:1 Budowlanych Łódź, a w decydującym starciu czekała inna drużyna z Łodzi – ŁKS, która ograła Developres Rzeszów. Dwa pierwsze sety finału to dobra gra łodzianek i rozkręcający się zespół Chemika. Nasz zespół przełamał rywalki w trzeciej partii, w czwartek były o dwie klasy lepsze i również w tie-breaku pokazały wyższość. Ostatecznie wygrały 3:2 (21:25, 23:25, 25:22, 25:15, 15:12) i tym samym po raz 10. policki klub cieszył się z pucharowego trofeum.

Gratulacje. Pierwszy sukces zespołu w sezonie i Pana pierwszy sukces trenerski.
Radosław Wodziński, trener Chemika: Cieszymy się tym wszyscy, bo to jest mega sukces. Pomimo tego, że może w sezonie Chemik nie grał rewelacyjnie w niektórych momentach, to pokazał charakter i siłę w tym Pucharze.

Był moment, w którym Pan uwierzył, że to się właśnie tak skończy?
Może to zabrzmi nie śmiesznie, albo ktoś mi nie uwierzy, ale ja od początku do końca wierzyłem, że ten mecz będzie po naszej stronie. Wiedziałem, że jak złamiemy w jednym secie ŁKS to później to zatrybi na naszą korzyść. Było tak, że skrzydłowe nie kończyły ataków, ale zmianowe dziewczyny pokazały swoją siłę i to nam bardzo ułatwiło grę. Wejście Natalii Mędrzyk, która w decydującym secie skutecznie zaatakowała mimo potrójnego bloku. Ściągam czapkę i mówię „szacunek”. Cieszę się, że mamy takie zmienniczki zespole.

Którą z podopiecznych Pan szczególniej wyróżni?
Jovana jest tutaj wartością dodaną tego zespołu i mogę o niej mówić tylko w samych superlatywach. To jest lider na boisku, to lider mentalny i dziewczyny poszły za nią w tym Pucharze. Jest bardzo doświadczoną zawodniczką, ma mnóstwo tytułów i wie, jak takie spotkania trzeba grać. Z jej strony podpowiedzi też były, na pewno bardzo mi pomogły. Jovana w całym turnieju zagrała bardzo, bardzo dobrze, choć miała delikatne problemy zdrowotne. Gdy jednak wyszła na finał to wiedziałem, że nic się nie będzie złego działo, bo to jest po prostu wojownik i na boisku to pokazała. Kolejną zawodniczką, którą chciałbym wyróżnić, jest Agnieszka Korneluk. Zagrała super turniej. Może nie wyglądało to bardzo efektownie i pięknie na boisku, ale ona była bardzo efektywna. W finale zagrała rewelacyjnie w bloku w obu meczach. Nie chciałbym kogoś pominąć, bo cały zespół zapracował na ten sukces, ale jednak Jovana i Aga mocno się wyróżniały.

Jak ten sukces przełoży się na rozgrywki ligowe?
W pierwszej rundzie play-offów zagramy z Budowlanymi. Umówmy się, że tego przeciwnika musimy po prostu pokonać. Później pewnie trafimy na Rzeszów. Developres jest zespołem, który bardzo dużo broni i jest takim niewygodnym rywalem, bo z nim jeszcze bardziej trzeba grać cierpliwie, trzeba naprawdę sporo się namęczyć, żeby tę piłkę w pomarańczowe uderzyć, zdobyć punkt. Drużyna świetnie broni, ale też bardzo dobrze doprowadza sobie piłkę do siatki. Porównam Budowlanych z Rzeszowem, to łodzianki też bardzo dobrze bronią, ale mają kłopot z przełożeniem tego na atak. Nie mają takiego ognia w ataku i nasz półfinał to pokazał. Natomiast uważam, że jeśli wyjdziemy na pełnej koncentracji, jeśli zaangażowanie będzie maksymalne, a wiem, że tak będzie, bo już o tym z dziewczynami rozmawiałem, to wierzę, że pokonamy Rzeszów i będziemy grać o złote medale. Dziewczyny naprawdę mocno pracują na taki sukces. Teraz naładowane będą jeszcze mocniej po zdobyciu PP.

W półfinale PP ograliście Budowlanych. Czy to czasami nie będzie trochę pułapką przed ligową rywalizacją z tym zespołem?
Pierwszy mecz będziemy grali u siebie, przy wsparciu naszych kibiców, więc dziewczyny pokażą maksa i i to spotkanie wygramy na pewno. Innego scenariusza nie zakładam. Przed nami analiza rywalek, bo w spotkaniu pucharowym starały się nas zaskoczyć rotacjami w składzie, bardziej postawiły na drużynę blokującą niż atakującą. Poradziliśmy sobie, więc mogą szukać jeszcze innych rozwiązań. W jednym secie uciekła nam koncentracja, ale to jest dla nas lekcja, że musimy cały czas cierpliwie grać. Wtedy ten wynik będzie korzystny po naszej stronie.

Rozmawiał Jakub Lisowski

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński