Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grudzień 1970. Robotnicy obalili Gomułkę, zażądali utworzenia niezależnych związków zawodowych

Marek Rudnicki
Dr Michał Paziewski
Dr Michał Paziewski Andrzej Szkocki
Rozmowa z dr. Michałem Paziewskim, historykiem Uniwersytetu Szczecińskiego.

- Dlaczego Szczecin stał się centrum uwagi w grudniu 1970 roku?
- Dlatego, że sytuacja w Trójmieście była już przez władze opanowana. I wówczas epicentrum wydarzeń przeniosło się do Szczecina. Tu od 18 grudnia, w piątek po tragicznym czwartku, rozpoczął się strajk generalny. Ogarnął całą aglomerację, nie tylko Szczecin, ale również inne miasta.

Protest groził rozprzestrzenieniem się na całą Polskę, gdzie do tej pory tylko „krążyły” strajki, mało groźne dla władz. Nie były tak ostre, jak u nas, tak gwałtowne i dobrze, wrecz perefekcyjnie zorganizowane. Poza tym, u nas władzę nad miastem do pewnego stopnia przejął Ogólnomiejski Komitet Strajkowy, którego autorytet uznawały wszystkie protestujące wówczas zakłady pracy, a było ich ponad 120. Władze wojewódzkie rozpoczęły, oczywiście po konsultacjach z władzą centralną, negocjacje z Komitetem. Co ważne, samo podjęcie negocjacji było zwycięstwem. Władza się bała.

- Co istotnego zmienił bunt szczecińskich robotników?
- To oni przyczynili się do obalenia Władysława Gomułki, ówczesnego pierwszego sekretarza KC PZPR. Ich strajk był prawdziwym gwoździem do jego trumny. Oczywiście wcześniej „u góry” toczyły się różne walki frakcyjne. Poplecznicy Gomułki, Zenon Kliszko, Stanisław Kociołek i inni byli mu wierni, ale po przeciwnej stronie stanął nawet premier Józef Cyrankiewicz. Józef Tejchma, członek Biura Politycznego, który był szykowany na następcę Gomułki, poszedł do niego, aby wymusić ustąpienie. Wojciech Jaruzelski na posiedzeniu Biura Politycznego 19 grudnia użył argumentu, że strajk może objąć Warszawę i inne miasta, że on nie ma wojska etc. Sytuacja w Szczecinie stała się więc argumentem dla tych, którzy chcieli dokonać zmian, ale jednocześnie wymusiła na czołówce partyjnej tę zmianę, choć ostateczne zdanie mieli przywódcy ZSRR, Leonid Breżniew i Aleksiej Kosygin, którzy wskazali na Edwarda Gierka.

- Tyle lat minęło, a wydający rozkazy, w wyniku których zabito 16 osób, nie zostali ukarani.
- W państwach komunistycznych zbrodniarze zza biurka nie ponosili odpowiedzialności i nie ponieśli do dziś. Natomiast ścigało się tych, którzy bezpośrednio wykonywali ich rozkazy, strzelali do ludzi. Nie było łatwo skazać premiera, ministra obrony, pierwszego sekretarza partii. A dlaczego? Od 15 lat pion śledczy w IPN zajmuje się rozliczaniem przeszłości. Przez ten okres za zbrodnie komunistyczne w PRL skazano ledwie sto osób i wcale nie były to osoby rzeczywiście odpowiedzialne za śmierć, ot, tacy „boczni” ludzie. Dla sądu musi być dowód na piśmie. Skąd takie pismo wziąć, skoro dowody były niszczone? Wówczas często decydenci rozkazy wydawali przez telefon, w stylu: „Wiecie, co trzeba robić w tej sytuacji? No, to wykonać towarzyszu”.

[b- ]Wróćmy do strajków. Co wniosły w rzeczywistość tamtych dni i do historii Polski?[/b]

Trzeba pamiętać, że władza bała się ruszyć strajkujących zamkniętych w zakładach. A strajkujące zakłady pracy w Szczecinie tworzyły ciąg, były powiązane terytorialnie i organizacyjnie, dlatego tak trudno było stłumić u nas strajk. Strajkujący obalili Gomułkę, o tym mówiliśmy. Po drugie, co jest niezwykle istotne, robotnicy wypracowali wtedy metody, które w sierpniu, dziesięć lat później, zostały praktycznie zastosowane: opanować zakład, zacząć strajk okupacyjny, nie wychodzić na ulicę i rozmawiać na własnym terenie. Wysunięto też wówczas, właśnie w Szczecinie, postulat powtórzony w 1980 r., utworzenia niezależnych od partii związków zawodowych. Był na pierwszym miejscu. Dopiero na trzecim stanęło żądanie cofnięcia podwyżki cen żywności, która była zarzewiem tych strajków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński