Fotografie były fotomontażami, ale - jak ustaliła prokuratura - nieźle wykonanymi. Przedstawiały Władysława Dzikowskiego w erotycznych scenach z kobietami.
- Początkowo myślałem, że to koledzy z urzędu zrobili mi dowcip. Dopiero po kwadransie zorientowałem się, że to sprawa dla prokuratora - mówi w rozmowie z "Głosem" przewodniczący rady miasta.
Był jedną z siedemnastu ofiar 22-letniego studenta Przemysława D. z Krakowa.
Waldemar Dzikowski niecodzienną przesyłkę dostał 1 grudnia. W środku były dwa zdjęcia. Jedno przedstawiało scenę seksu zbiorowego, a drugie intymnego kontaktu z kobietą. Do fotomontażu szantażysta wykorzystał dwa zdjęcia Dzikowskiego. Jedno z naszej klasy, a drugie ze strony internetowej urzędu miasta.
Przez co przestępca wpadł, jaką dostał karę i kto był jeszcze szantażowany? Czytaj więcej w papierowym wydaniu Głosu, lub w e-wydaniu
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?